poniedziałek, 16 kwietnia 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 16 kwietnia 2012



Czy można napisać wpis poświęcony tylko i wyłącznie zupkom chińskim? Kiedy przeanalizowałam kwestię, co ja właściwie dzisiaj robiłam i doszłam natychmiast do wniosku, że nic, bo przez pół dnia katowałam się Dirkiem Gently (i to tak stereo, bo i serialem, i książką), to doszłam do zdecydowanego wniosku, że TAK, MOŻNA. I czasem trzeba.

Zupka chińska to dobra rzecz, zwłaszcza dla superbohatera oraz dla studenta. Zresztą: po co rozróżniać, skoro dla 95% tych drugich ratowanie świata jest główną przyczyną niezaliczonej sesji:


stąd

Do tego w obu przypadkach decydujące znaczenie ma fakt, że nie trzeba się lękać, że pewnego dnia zupka wyjdzie o własnych siłach i, jak to bywa w przypadku grochowej, zapragnie kontroli nad światem. Ależ skąd - zupki w stanie niezalanym nie ulegają rozkładowi i do jedzenia nadawały się nawet produkty tego typu znalezione obok mumii faraona!

Myth , Dziennik Superbohatera 15.04.12 Niedizela

Tak to już w życiu jest, człowiek sobie siedzi w wygodnym fotelu w Centrum Dowodzenia i nagle ktoś zaprasza Cię na poszukiwanie zaginionego miasta zwanego Atlantyda. Według legend Atlantyda leży gdzieś na atlantyku pomiędzy półwyspem iberyjskim a ameryką północną, było też kilka innych domniemanych lokalizacji ale to wszystko nie jest prawdą! według przeprowadzonych przeze mnie badań Atlantyda jest ukryta w ...

SZCZECINIE ! tak to prawda, jest to potwierdzone przez napis na wielkim kamieniu znalezionym na mojej działce, kamień ten wygląda tak :

Ksena Wojowniczka, Dziennik superbohaterki 16.04.12 Poniedziałek

Dzisiaj postanowiła, że nie będę się denerwować w szkole bo, aż do naszej klasy przyszła psycholożka i każdy od razu pomyślał, że jest z nami coś nie tak lecz okazało się, że miała ona tylko nas zachęcić do motywacji do nauki i do tego byśmy nie denerwowali się przy nauce a, że akurat się uczyłam a ja ucząc się muszę coś robić to ona powiedziała, że właśnie się denerwuję. Grrr To ona mnie zdenerwowała swoja gadką bo gdyby nie ona mięli byśmy lekcję wolną i nauczyła bym się wreszcie tej fizyki lecz nie ona musiała nawijać o tym i o tamtym. Albo nie mam lepszy pomysł nie będę się uczyć :D dobra żartuję jakoś chcę zdać :).

No nic po tym jak się zdenerwowałam chyba już mi przeszło bo zjadłam sobie czekoladkę :) to w końcu najlepsze lekarstwo na wszystko ( serio jest to potwierdzone przez lekarzy i Doktora :D ). Po lekcjach dowiedzieliśmy się jeszcze, że jutro mamy zmiany z planie i nie mamy trzech lekcji więc przychodzimy na 8 i kończymy po 12.