Czy można napisać wpis poświęcony tylko i wyłącznie zupkom chińskim? Kiedy przeanalizowałam kwestię, co ja właściwie dzisiaj robiłam i doszłam natychmiast do wniosku, że nic, bo przez pół dnia katowałam się Dirkiem Gently (i to tak stereo, bo i serialem, i książką), to doszłam do zdecydowanego wniosku, że TAK, MOŻNA. I czasem trzeba.
Zupka chińska to dobra rzecz, zwłaszcza dla superbohatera oraz dla studenta. Zresztą: po co rozróżniać, skoro dla 95% tych drugich ratowanie świata jest główną przyczyną niezaliczonej sesji:
stąd
Do tego w obu przypadkach decydujące znaczenie ma fakt, że nie trzeba się lękać, że pewnego dnia zupka wyjdzie o własnych siłach i, jak to bywa w przypadku grochowej, zapragnie kontroli nad światem. Ależ skąd - zupki w stanie niezalanym nie ulegają rozkładowi i do jedzenia nadawały się nawet produkty tego typu znalezione obok mumii faraona!