niedziela, 24 listopada 2013

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki po 23 listopada 2013, czyli najwspanialszy dzień w życiu Whovian



<myśli myśli myśli>

Proszę Państwa, mamy 24 listopada. Wielki whoviański zegar wybija właśnie pierwsze godziny po tym, jak pewne nieistotne w skali świata zdarzenie sprzed pięciu dekad odbiło się echem w naszej pamięci. Kiedyś ktoś nie myślał o rocznicach (zwłaszcza po dwutysięcznym!), o fanach, o sławie... O czym w takim razie myślał? Do końca świata będę się zastanawiać, w każdym razie było to coś, co doprowadziło nas tutaj.
Wieeeeem, najlepiej byłoby napisać wczoraj, ale jak miałam to ogarnąć? Aż nie spodziewałam się, że tak to się wszystko pięknie uda. Znaczy: nie chodzi o BBC, co do którego ostatnie wątpliwości zniknęły chyba dawniej niż pół roku temu - dziesiątki zwiastunów (mój ulubiony to ten) i innych filmików, zapowiedzi, wywiadów z aktorami, wreszcie filmy dokumentalne, jakaś rybia akcja, jeden niszczący system miniepizod i sam odcinek. A jaką mieli ramówkę!