poniedziałek, 19 marca 2012

Ksena Wojowniczka , Dziennik Superbohaterki 19.03.12 Poniedziałek

Dzisiejszego dnia smutałam się na cały świat, ponieważ moja przyjaciółeczka nie chciała wyjść ze mną na rolki :( Kto mnie pocieszy?

No nic, przynajmniej uratowałam dzisiaj naszą pannę Wiosnę (która sprowadził nam nasz kochany Myth) przed panią Zimą. Otóż stało się to tak, że Zima się zdenerwowała, iż zdegradowano ją jeszcze przed oficjalnym jej końcem (przecież oficjalny początek wiosny jest 21 marca). Nasłała więc swojego włochatego Yeti na Wiosnę, a że jest ona słabowitą dziewczynką, przybiegła od razu do mnie po pomoc z krzykiem i płaczem (swoją drogą, ja nie wiem, jak dziewczyny tak mogą płakać z byle powodu, przecież ten Yeti nie był aż taki wielki - co to są 4 metry wzrostu? :)). Tak więc postanowiłam pogonić włochatego stworka. Dostał parę razy moim nowym sprzęcikiem, który dostałam od Rikku:


Idealnie się tym atakuje. Zresztą dostałam jeszcze parę zabawek od moich przyjaciół, np. pistolety od tej oto panienki, Yuny:


Czy też miecz od tego kolesia, Clouda:


No i wiele, wiele innych, które kiedyindziej przedstawię, gdy nadarzy się okazja. Ale dosyć tych przechwałek.
Yeti po moich atakach zaczął uciekać i nie zatrzymywał się, dopóki nie był pewien, że już go nie gonię (podobno zatrzymał się gdzieś u tybetańskich mnichów i studiuje z nimi medytację). Po tym jak Zima straciła swojego strażnika, poddała się i wyjechała na wakacje na Antarktydzie i zajmuje się chorymi pingwinami i uczy je tańczyć, stąd wzięła się kreskówka Happy feet :).
Tak więc Wiosna ocalona! :D Mam nadzieję, że pani Zima nie zechce wrócić kolejny raz, ale jeśli nawet, to nie będzie to dla niej miłe.
Po wyczerpującej przygodzie dostałam się wreszcie do domu i jak zwykle moje pasożytki zajmowały komputer. Dostałam się do niego dopiero koło 16. Wieczorem zamierzam jeszcze wyjść na dworek i wykorzystać to, że jest ciepło. I chyba tyle na dzisiaj, papa! :D

Myth , Dziennik Superbohatera 18.03.12 Niedziela 19.03.12 Poniedziałek

Niedziela
Kolejny raz nie nadążam z wpisem, więc znów dwudniowy. Jak państwo widzicie Astrogirl daje czadu równo ! jak walec z silnikiem odrzutowym ;D A co u mnie ? Otóż urządzenie do komunikacji z sąsiednim systemem gwiezdnym wciąż działa. Nie wiem jak długo ale oby jak najdłużej. Dziś naprawiłem słuchawki, najgorzej było odnaleźć lutownicę a potem już z górki ... tzn go góry bo po schodach ale okej. Później obejrzałem "To właśnie miłość" (tak wiem co to za facet co ogląda komedie romantyczne ? - odpowiedź jest prosta jak bym miał dziewczynę to bym nie musiał oglądać ! a tak to muszę wyreżyserowane pierdoły oglądać), ale film mi się podobał, najbardziej moment gdy nowy Premier wita się ze swoją asystentką po raz pierwszy :
...
Asystentka: kurde ! o nie powiedziałam kurde ! dwa razy !
Premier: nic się nie stało, mogłaś powiedzieć kurwa .
Asystentka: wiedziałam że pierwszego dnia dam dupy
...
Bardzo lobię ten fragment. Piosenka dnia :



Poniedziałek
Zdobyłem nową kamerkę internetową, podziałała kilka godzin ale satelita zmienił swoje położenie i niestety straciłem łączność z sąsiednim układem słonecznym :( Ale oddział specjalnie wyszkolonych małp już rozwiązuje ten problem. Poza tym zastanawiam się czy nie przerobić mojej części bloga na videobloga albo pół videobloga pół normalnego ale to tylko na razie pomysł taki luźny, muszę mieć jeszcze bardziej reprezentatywny hełm, żeby laski an niego leciały :D

Cytaty mistrza Yody :
"Im dach zardzewiały bardziej, tym wilgotniejsza piwnica jest "

"Baby jakieś dziwne są"

"Gdy w kwiaciarni Ciocię masz i rabat dzięki niej, w kwiaty więcej niż planowałeś zainwestuj, chyba że rabatu nie masz inwestuj wtedy nie"

Piosenka dnia :


dobranoc :D