Od samego rana czułam dojmujący głód. Zostało mi zaledwie kilka jabłek, a jako że dziś był dzień targowy, postanowiłam uzupełnić moje zapasy. Wzięłam duży worek, szybko pobiegłam do grobu męża, ucałowałam płytę i udałam się bocznymi dróżkami do miasta, rozmywając po drodze swą postać.
Przemykałam się zwinnie pomiędzy straganami. Nie chciałam, by ktoś spostrzegł mój cień. I podkradałam. Tu gruszkę, tam jabłko, pudełko truskawek. Nagle zauważyłam zupełnie nowy stragan, nie było go tu wcześniej. Nietypowy, ponieważ sprzedawane tu były książki. Przemknęłam ku niemu, przyjrzałam się... Jeden tom w szczególności przyciągnął moją uwagę.
Zatytułowana była "Inna niż wszystkie". Okładka przedstawiała dziewczynę delikatnej urody, o płomiennorudych włosach. Trzymała w ręku sztylet. Dokładnie taki sam jak mój, skradziony przez Mytha.
Otrząsnęłam się. Zorientowałam się, że ktoś mógł dostrzec mój cień, poczuć moją obecność, jednak nie mogłam oprzeć się pokusie, by otworzyć książkę. Rozejrzałam się, czy nikt nie patrzy i ukradłam tom ze straganu.
czwartek, 5 lipca 2012
Myth, Dziennik Superbohatera 05.07.2012r czwartek
Przed spotkaniem z panną młodą mam jeszcze sporo czasu więc postanowiłem zająć się czymś pożytecznym no ale niestety uznałem że mam za mało miejsca by robić rzeczy pożyteczne. Więc w imię pożyteczności i Rock 'n' Rolla wyrzuciłem wszystko na ziemię, pożytecznie rozejrzałem się i pożytecznie stwierdziłem że pożyteczne biurko jest za mało pożyteczne więc rozwaliłem niepożyteczną szufladę i dorobiłem sobie kawałek pożytecznego biurka, moje biurko jest teraz niezwykle pożyteczne. Zrobiłem pożyteczny porządek w całym pokoju aby chwilę później zrobić bałagan podczas robienia pożytecznych rzeczy z których nie wniknęło nic pożytecznego.
Lecz nagle postanowiłem zrobić coś niebywałego ! Niespotykanego ! Niesamowitego i nieprzewidywalnego !
Lecz nagle postanowiłem zrobić coś niebywałego ! Niespotykanego ! Niesamowitego i nieprzewidywalnego !
Sektencja, Dziennik Superdetektywa 05 lipca 2012
Hej!
Zastanawiałam się nad nazwami naszych postów, po tym, jak napisała o tym Marvel i stwierdziłam, że jest dobrze - np. gdybym miała pisać codziennie, nie byłby to dziennik a codziennik, no nie?
Po pierwsze mam dla was świetna wiadomość - zostałam przyjęta do szkoły dla detektywów nr.1 i będę w klasie politechniczno-detektywistycznej xD. Musiałam wybrać sobie jeszcze język - wybrałam rosyjski i fakultet z wf-u. Stwierdziłam, że najlepszy będzie badminton. I tak oto dołączyłam do szerokiego grona detektywów-licealistów.
A po drugie kupiłam sobie Sherlocka! Nareszcie! Wydanie z wszystkimi opowiadaniami, książkami, itd. Mam na to tylko jeden komentarz - jeśli ktoś powie mi, że osoby czytające książki są słabe [w fizycznym sensie] to roześmieję mu się prosto w twarz - taka ta książka jest ciężka. Już zaczęłam czytać Studium w szkarłacie.
Wybrałam się dzisiaj na spacer z jednym z moich smoków. Wzięłam Rani, bo jako jedyna umie latać :). Szłyśmy sobie już kilka kilometrów przez las, ale smoczyca stwierdziła, że powinnyśmy chwilę polatać, bo ona, jako smok powietrza, nie chce przebywać ciągle na ziemi. No to ja - HOP! - wskoczyłam na nią - i lecimy! Okazało się, że ten sposób pokonywania odległości jest naprawdę dużo szybszy.
Zastanawiałam się nad nazwami naszych postów, po tym, jak napisała o tym Marvel i stwierdziłam, że jest dobrze - np. gdybym miała pisać codziennie, nie byłby to dziennik a codziennik, no nie?
Po pierwsze mam dla was świetna wiadomość - zostałam przyjęta do szkoły dla detektywów nr.1 i będę w klasie politechniczno-detektywistycznej xD. Musiałam wybrać sobie jeszcze język - wybrałam rosyjski i fakultet z wf-u. Stwierdziłam, że najlepszy będzie badminton. I tak oto dołączyłam do szerokiego grona detektywów-licealistów.
A po drugie kupiłam sobie Sherlocka! Nareszcie! Wydanie z wszystkimi opowiadaniami, książkami, itd. Mam na to tylko jeden komentarz - jeśli ktoś powie mi, że osoby czytające książki są słabe [w fizycznym sensie] to roześmieję mu się prosto w twarz - taka ta książka jest ciężka. Już zaczęłam czytać Studium w szkarłacie.
Wybrałam się dzisiaj na spacer z jednym z moich smoków. Wzięłam Rani, bo jako jedyna umie latać :). Szłyśmy sobie już kilka kilometrów przez las, ale smoczyca stwierdziła, że powinnyśmy chwilę polatać, bo ona, jako smok powietrza, nie chce przebywać ciągle na ziemi. No to ja - HOP! - wskoczyłam na nią - i lecimy! Okazało się, że ten sposób pokonywania odległości jest naprawdę dużo szybszy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)