poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Skeshwacom: Kroniki Komputerowych Światów Eksperymentalnych - 20.08.12

I jak się czujesz? - usłyszałam w swojej głowie głos Petera. Chwile...
Chyba tylko Sayer ma dostęp do połączenia telepatycznego. 
Nie... Ten kto akurat siedzi przy komputerze. Nawet Julek mógłby, czekaj...
Poczekałam chwilkę. Usłyszałam w głowie głos nie Petera. Głos mówił strasznie szybko, jakby się bał.
Hej. Peter kazał mi mówić. To cześć - mówił najwyraźniej Julek. Pewnie to był ten pracownik, co mówił że Machina została naprawiona.
Widzisz? - głos Petera powrócił. - No to powiesz mi czy coś złego się dzieje?
Odpowiedziałam zgodnie z prawdą:
Nie sądzę by coś się działo, poza tym co ma się dziać. 
Nie słyszysz jakiegoś brzęczenia, wybuchów ani nic? Czegokolwiek co mogło by sądzić o awarii??
Zastanowiłam się. Nie, nic nie słyszałam. Pomyślałam o tym do Petera.
Dobra, to otwieraj oczka. A my ci już nie przeszkadzamy.
Spoko. 
Dobrze że nie przeszkadzają. Gdyby ktoś usłyszał w swojej głowie takie "Veruco, jesteś tam?" mógłby coś sobie pomyśleć i skończyć jak Lady BOOM. Och, już łatwiej mi o niej myśleć. Bez bólu i...
Nie! - pomyślałam do siebie, Teraz pracujemy.
I biorąc głęboki wdech otworzyłam oczy.

Myth, Dziennik Superbohatera 26.08.2012 Niedziela

- Kiedy wywożą śmieci ? - zapytałem R.O.M.A.N.a patrząc na wybiegające z dziury kolejne dwustu kilogramowe nakoksowane szczury z wielgachnymi ostrymi jak brzytwa szablami(dodam że taka brzytwa to jest cholernie ostra ... Mniej więcej ostre jak szabla). Miałem tylko nadzieję że jeszcze nie wywieźli śmieci i miotacz kotów bojowych jest gdzieś tam, we wnętrzu śmietnika ...
- Obawiam się że za 3 minuty paniczu ...
- Dobra ! Musimy się przedrzeć ! Wszystkie działa w gotowości i osłaniaj mnie ! - krzyknąłem wyskakując na rękę R.O.M.A.N.a który postawił mnie przed sobą, Rozpoczęła się mordercza szarża by dotrzeć do kosza na śmieci ! Sięgnąłem po miecz i zacząłem ciachać wszystkich jak leci ... To mysz, to szczur, to latarnię, to nowe ferrari sąsiada albo jakieś drzewko albo znowu jakiś szczur ... Pędziłem i dewastowałem wszystko tak bardzo że aż czułem jak ziemia za mną się trzęsie. Po chwili zrozumiałem że za mną biegł R.O.M.A.N. i strzelał ze wszystkiego co miał (czyt. Biegł a za nim i po jego bokach była ściana ognia i wybuchów). Śmieciarka podjechałam, pan Ryszard wysiadł ze śmieciarki ! Brzdęk ! Mój miecz skrzyżował się z szablą przerośniętego szczura. Plask ! Dźwięk przebijanego an wylot szczura. Dżżżżżyt!Dżżżżżyt!Dżżżżżyt! Dźwięk podnoszonego śmietnika przez śmieciarkę ... Przyśpieszyłem i skoczyłem !

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 19 sierpnia 2012



O, kroniki wróciły :) Pamiętacie, jak napisałam, że znalazłam jej notatnik z opisanymi historiami? No właśnie - mogłoby się wydawać, że posiadając taki pamiętnik będę miała z góry dostęp do każdej jej relacji, jaką sobie zażyczę i nie będę musiała oczekiwać jak poczciwa niesuperbohaterka, aż one wskoczą same. Otóż nie - jak już wtedy napomknęłam jest to nieprzeciętny dla naszych czasów notatnik magnetycznomyślowy zsynchronizowany ultraprzestrzennie z naszą linią czasu, czyli że jak pierwszy post otwarłam, to drugi odczeka dokładnie tyle, ile czekał jego splątany odpowiednik daleko w przyszłości, zanim się pojawi. No i sobie poczekałam dwa tygodnie. Ale doczekałam i wpis jest, i automatycznie się przetransmitował na naszego bloga, i można się cieszyć!
Być może ktoś zapyta, jakim sposobem poczytuję sobie notatnik wytworzony i wypełniony w przyszłości przez osobę, której jeszcze długo na świecie nie będzie. No więc... A bo ja wiem? Może jakeś zwarcie linii czasu? Albo jakaś inna pomyłka czasoprzestrzenna? Nie wiem, od kiedy jakiś kucharz z podrzędnej restauracyji naprzywoził sobie detektywów z rzeczywistości literackich, już nic mnie nie zdziwi.
Najwyżej... a nie, jednak nie. Albo... nie, to też by mnie nie zdziwiło.