Dzień pierwszy :Gdy wraz z Człowiekiem Blachą przekroczyliśmy obracane drzwi Międzynarodowych Targów Poznańskich zostaliśmy zaskoczeni całą masą ludzi , kolejki były przeogromne. Ustawiliśmy się w kolejce, po 30 minutach już byliśmy przy kasie i kopiliśmy bilety. Prawdę mówiąc pierwszego dnia nie byliśmy na żadnej ciekawej prelekcji, byliśmy na warsztatach Grzegorza Rosińskiego, ani ja ani Człowiek Blacha nie wiedzieliśmy kim on jest, ale widząc to jak ludzie reagowali na niego oznaczało że jest sławny. Później dopiero okazało się że jest rysownikiem komiksów min. z serii Thorgal. Narysował Thorgala i na tym się warsztaty skończyły. Potem pobłądziliśmy i poszliśmy na coś o Star Wars - ale szału nie było. Za to ludzie byli fantastyczni :D wszyscy do wszystkich się przytulali. Spokoju tylko nie dawały mi takie 2 dziewczyny które ciągle mijaliśmy nazwijmy je X i Y. Potem spotkałem mistrza Yodę, kazał mi przyjść jutro na ćwiczenia. Około 20:00 wraz z Człowiekiem Blachą wróciliśmy do domu.
Dzień Drugi: Gdy przybyliśmy z Człowiekiem Blachą było jeszcze więcej ludzi niż dnia pierwszego. Od razu poszliśmy na prelekcję o Doctor Who i analogi fanów Star Wars, potem wyszliśmy bo miał dołączyć do nas Jasió. Gdy dołączył Jasió pokazaliśmy mu wszystkie atrakcje i poszliśmy na prelekcje pt "ach to kuszące Imperium Galaktyczne", spóźniliśmy się i nie było miejsc, pod koniec zauważyłem że zwolniło się miejsce więc usiadłem. Prelekcja się skończyła ale zostawaliśmy na następną pt. "jak zrobić kostium Star Wars" i dziewczyna która siedziała obok (różowe włosy, dziwna krótka sukienka = kostium postaci z anime) została na tym samym miejscu, zaczęliśmy gadać. Okazało się że jest fanką Star Wars i Doctor Who, miała na imię Magda. Pogadaliśmy chwilę i okazało się też że jest fanką Sherlocka (aż mi przybiła highfive jak się dowiedziała). Umówiliśmy się na 20:00 na konkurs o Sherlocku. Potem z ko
legami poszliśmy na spotkanie z Yodą, zaprosił mnie do swojego wigwamu i rozpalał dziwne kadzidełka ( na zdjęciu ja z Yodą[dlaczego tylko w masce ? - bo było gorąco]). Potem Człowiek Blacha i Jasió musieli wracać do domu, a ja poszedłem na konkurs o Sherlocku. Spotkałem Magdę i jej koleżankę której imienia nie pamiętam. walczyliśmy dzielnie ale przegraliśmy i odpadliśmy w półfinale. Wyszliśmy i sobie poszliśmy każdy w swoją stronę ... nawet numeru nie brałem. wróciłem do domu około 23:00. Dodam też że cały dzień ciągle mijałem dziewczyny X i Y.
Dzień Trzeci: Dziś ani Człowiek Blacha ani Jasió nie mogli przybyć. Ku mojemu zaskoczeniu pojawił się Super Informatyk ! Na początku mieliśmy problemy z odnalezieniem się i odzewem ale udało nam się. Poszliśmy na prelekcję o Doctor Who, później mieliśmy iść na "Rodzaje szturmowców w Star Wars" ale nie poszliśmy. Poszliśmy na patrol i podczas patrolu napotkaliśmy Zurbaga wraz ze swoją watahą. Zurbag za bardzo mnie nie lubi, pewnie przez to że niechcący uszkodziłem jego najpotężniejszy statek bojowy z 30 000 myśliwcami bojowymi na pokładzie. Na prawdę nie chciałem wduszać tego przycisku. Tylko wylądował tam komar który mnie ugryzł, uderzyłem w niego tylko po to żeby zabić komara a że przypadkiem siedział on na przycisku "autodestrukcja" to nie moja wina, jedyną moją winą mogło być to że troszkę za mocno uderzyłem w przycisk i się zablokował - nie można było wyłączyć autodestrukcji więc sobie poszedłem i statek eksplodował. Zurbag pragnął zemsty a ja wraz z Super Informatykiem nie byliśmy uzbrojeni więc zaczęliśmy uciekać, na szczęście nieopodal był oddział zaprzyjaźnionych Szturmowców z Legiony 501st, pojmali Zurbaga i odeskortowali na Gwiezdny Niszczyciel Szajsung. Więc wraz z Super Informatykiem poszliśmy na Konkurs wiedzy o Doctor Who. Polegliśmy w rundzie z muzyką. Później poszliśmy posłuchać o LEGO Star Wars, a na koniec oglądaliśmy reklamy Star Wars. I na tym się skończył Pyrkon (tak dziś też mijałem X i Y). dorzucam jeszcze zdjęcie Zurbaga:
TERAZ CZEKAM NA PYRKON 2013 :D