wtorek, 20 marca 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 20 marca 2012



Zapomniałam o uregulowaniu spraw teatralnych, czyli wczorajszych. A warto jak mało kiedy, bo wczoraj było Ciemno! Nie że za oknem, bo teraz po dwudziestej już jest ciemno cokolwiek by nie leciało (choć jak jakaś komedia o blondynkach, to niekiedy nawet ciemniej), ale teatr o pewnej nienormalnej wsi, którym zachwycałam się (w ciemno XD) tutaj nie mogąc sobie przypomnieć tytułu. A to było właśnie to! I obejrzałam jeszcze raz i jeszcze raz z tatą i znów nas rozwalało podejście tych oszukańczych wieśniaków i tego "miastowego", to tak się ślinił na pannę Karolinę...
Bezbłędne

A na dzisiaj miało się już nic nie wydarzyć. Taaaa, na pewno XD

Ale po kolei - z powodu prezentacji nazbierało mi się znowu parę osób, dla których coś miałam przeczytać/napisać/skomentować. Zaczęłam od, równolegle, RedHatMeg i Niessamowitego Profesora. I tu nastąpiły pierwsze rewelacje, bo - poza tym, że dowiedziałam się, że Megi (pomimo nieproszonych obietnic) nie potrafi jednak opanować ciągot do tzw. angstów, bo nadal nawet z tematu dość komicznego wychodzi jej jedynie dramat psychologiczny (choć optymistyczny), a Niessamowity Profesor jest rozczarowany, że do konkursu obok tytułu Opowiadanie futurystyczne nie dodali wyjaśnienia, że chodzi o opowiadanie s-f pokazujące jak nowe wynalazki wpłyną na ludzi ich życie itd. - w ów konkursie jednym z jurorów był nie kto inny jak sam Jacek Dukaj!!!
Jacek Dukaj! tak po prostu przychodzi na konkursy pisarskie (w nierodzimym mieście!) i czyta teksty zwykłych śmiertelników, takich jeszcze początkujących amatorów! Dlaczego mnie wśród nich nie było?


Niewiele później odstawiłam na bok pisanie zajrzałam na ulubione forum, gdzie w sprawie prezentacji napisał do mnie kolejną wiadomość Jeden Z Najlepszych Administratorów, ale tym razem dodał jeszcze mimochodem akapit zaczynający się od:

Nie wiem czy widziałaś teraz najnowszą produkcje BBC: Dirk Gently - serial podobnie jak Sherlock opowiada o detektywie...


I mniej więcej w tym miejscu mój mózg się zablokował i przestał odbierać sygnały przychodzące. ..... Number temporarly unavaiable... Please check the number... .....

Akurat wtedy, w normalny jeszcze strumień danych wlazł Super Informatyk powodując, że radykalna zmiana stanu została na piśmie:
Artoooooor:
Widziałem, że skończyłaś na Pyrkon
ja mam tekst, po 0:00 spróbuję zrobić slajdy
ale przydałby się ten ósmy dzień tygodnia

Astroni:
Ósmy zawsze się przydaje

Artoooooor:
Oooo...

Astroni:
Od kolegi:
"Nie wiem czy widziałaś teraz najnowszą produkcje BBC: Dirk Gently"
Nie żeby coś
Ale miałam ochotę krzyczeć
I wyściskać monitor

Artoooooor:
OMG

Astroni:
Chyba zaraz wyjdę na dwór
I tam będę krzyczeć


Pamiętacie, jak tutaj (zaraz po bijatyce z wielokątami) napadło mnie na wspomnienia na temat Gordona Waya? Tak, może ta książka była słaba, może akcja była pełna niczym wydmuszka (o, akurat lada chwila święta...), ale postacie..! Postacie dawało się zapamiętać i każda z nich spokojnie mogłaby mieć własną książkę - i ten nieporadny informatyk Richard, który nie umiał wydobyć kanapy z klatki schodowej, i ten cudaczny profesor, którego imienia już nie pamiętam, a który mieszkał w wehikule czasu (i dziwował się wielce czemu mu tam telefony nie działają - telefony w wehikułach czasu NIGDY nie działają ) i nawet tamta sierota, której tym bardziej imienia nie pamiętam, a która stworzyła sobie własną gazetę, żeby o niej przynudzać. Ponieważ o Gordonie Wayu już było (), więc i o samym tytułowym bohaterze (jak on się naprawdę nazywał? Slvad Cjeli? Jak mogłam zapomnieć, no...) dodam, że należałby się ciąg dalszy dla jego popisów, zwłaszcza że dopiero na ostatnich stronach zaczęło się w nim pojawiać to coś...

A teraz BBC zrobiło serial na podstawie jego przygód! WoW!
EDIT: Z dalszej wymiany na PW czytam, że serial jest fantastyczny i fantastycznie pokazana jest postać Dirka i jego pomocnika (obstawiam, że chodzi o Richarda).
Łojej...

Coś od Kitiny - dymek od Mistrza do Doctora:

Lecę Ci wpierdolić


Piosenki chwilowo nie ma. Znowu nie znalazłam tej, co chciałam a za chwilę zaczyna się dokumentalny o Stevenie Jobsie na 2TVP, więc muszę znikać.
<PLIM!>

EDIT:
Obejrzane! Cudowna sprawa - ludzie, którzy tak, o, wymyślają maleństwo z klawiszami, kiedy w użyciu są tylko bezekranowe paskudztwa z taśmami i na pół pokoju... Też bym tak chciała - nie dość, że patrzeć jak świat się zmienia, to jeszcze samemu go popychać do zmian.
I jeszcze to, od samego Stevena:
Kierujcie się sercem i intuicją. Bądźcie głodni wiedzy i nierozsądni.

Za dużo wrażeń na dzisiaj, za dużo...

Jako piosenkę dam, co nadało mi się nie dalej jak przed paroma minutami, czyli:



I dobrze, bo nastrojowo podobna jest do tamtej ;) Ale bez obaw - kiedyś ją znajdę! W końcu jestem super AstroGirl

Dobra. I teraz już obiecuję, że nic nie będę dokładać i to już będzie, jak to trafnie ujął, Super Informatyk:
the ęd


2 komentarze:

  1. Ooo, znam tę piosenkę. A obrazek mam już od jakiegoś czasu ustawiony na forum ;P Oj, gdzie ty paczysz? I pochwalę ci się: wczoraj wreszcie przeczytałam, to co napisałaś w "Tym dziwnym uczuciu...". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenka już niemalże kultowa ;D I twój obrazek też, oczywiście, że czasem na niego paczę!
      Nom pisałaś, że przeczytałaś i nawet umieściłaś w komentarzu mój fragment - dzięki! ;)

      Usuń