- Czy mogę przeprowadzić z panem wywiad?- Zapytał mężczyzna
w długim szarym płaszczu, miał okulary, kapelusz i brudny od musztardy krawat.
- Eeee, oooo. Jasne,
tylko chyba pan nie zauważył że jestem w trakcie ratowania świata… -bo wbrew
pozorom rzeczywiście ratowałem świat.
- Chce mi pan powiedzieć że jajecznica,dmuchana lala z
sexshopu i pusta klatka dla ptaka posłużą do uratowania świata?- spojrzał na
mnie dość podejrzliwie. Skinąłem głową i zaproponowałem:
- To może spotkamy się kiedy indziej? Bo naprawdę świat jest
w wielkim niebezpieczeństwie.
- No dobrze, proszę to moja wizytówka. Pasuje mi w każdy
dzień o każdej porze.
Tak oto poznałem Jana Kruczka, wtedy nie miałem pojęcia jak
jego postać zmieni moje życie. Szybko uratowałem świat, wróciłem do Tajnej
Siedziby i padłem na łóżko. Było takie mięciutkie, nawet nie zauważyłem że
zasnąłem, w dodatku byłem w zbroi bojowej.
Po ciężkim poranku wziąłem się do pracy, przeczytałem maile.
Większość była od moich fanek, trochę spamu i po raz kolejny wygrałem ferrari.
A zapomniałbym, dostałem też wiadomość od Fireslayer i R.O.M.A.N.a, których wysłałem na
poszukiwania Marchewkowej Wiedźmy. Dowiedzieliśmy się że jest przetrzymywana w
sąsiedniej galaktyce. Owa galaktyk powszechnie na
Ziemi znana jako Obłok Magellana, a przez społeczność kosmiczną zwana Okiem
Lutrytei. Zwał jak zwał, podróż potrwa
jeszcze sporo czasu. Więc teraz cała odpowiedzialność za ochronę tej planety
spoczywa prawie tylko na moich barkach, czuję się jak taki super wielbłąd który
niesie na grzbiecie losy ludzkości w kształcie człowieka.
Dzień minął dość spokojnie, słońce zaszło o odpowiedniej
godzinie (20:42) i nikt nie próbował zniszczyć świata, usiadłem wygodnie w
fotelu i postanowiłem coś zrobić, niestety nie miałem nic ciekawego do roboty
więc postanowiłem udoskonalić pancerz bojowy.
Nagle znalazłem wizytówkę Jana
Kruczka, pomyślałem że w sumie mi się
nudzi więc zadzwoniłem.
Umówiliśmy się za 20 minut w pobliskim barze.