niedziela, 29 kwietnia 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 28 kwietnia 2012



Jak Myth pięknie opowiedział o idealnej superbohaterskiej dziewczynie! Awww... Ja też chcę, żeby mój ukochany superbohater kruszył spojrzeniem bezkresny Wszechświat!
Czy jakoś tak.

Kolejny znak wiosny. Pomijając cały dzień, który zleciał tak, jak dzień wypełniony właściwym świętowaniem taty urodzin zlecień powinien, czyli tort, muzyka i orzeszek, a, i oczywiście i balon, owszem, wieczór był taki, że pierwszy raz od długiego dość czasu spałam przy otwartym oknie. I to otwartym tak perfidnie, na oścież :D Ani nie wiało, ani nie szeleściło (co mogłoby zwiastować rychłe dmuchanie), że już o wspaniałej temperaturze powietrza i braku komarów nie wspomnę! Coś niesamowitego.
A to jeszcze nie wszystko! Znad położonego jakieś sto metrów od mojego pokoju stawiku kałużopodobnego zaczęły się wydzierać żaby! Wyobraźcie to sobie: ciemno, ciepłe powietrze, a tu z daleka:
Hhhrrrehhh..! Hrreeehhhrrr... hhhrrreeeh!
[cisza]
Hrrehhr, hrreeeehh! Hreeh, hreereeh! Hreeeh!
Hreeeh, hrreeh, hrreeh, hrreeehheeeh!


Aż się zastanawiałam, czy nie wylecieć tam z jakąś nagrywarką, ewentualnie z laptopem, tak huczało, ale pomyślałam sobie, że przecież nie jeden w miarę podobny dźwięk znajdę na YouTube.
Znalazłam na przykład coś takiego:





Przyznam, że efekty nie są powalające. U mnie to było dosłownie tak, jakby pięć rozochoconych ropuch siedziało bezpośrednio pod parapetem i miało przy tym około metra w kłębie. Żeby więc uzyskać jako tako podobne natężenie dźwięku, należy rozstawić wieżę stereo, ustawić ją na jakieś 80% i usiąść, jak to zalecał Douglas, tak żeby odległość między fotelem a głośnikami wynosiła dwa razy tyle, ile odległość między głośnikami, co uznano za idealną proporcję przy odtwarzaniu stereofonicznym.

Kiedyś wyszukiwałam nagrania z odgłosami kapającego deszczu i wtedy było dużo lepiej. Trudno, może na drugi raz jednak ściągnę się z łóżka i centralnie wezmę tego laptopa (zważywszy, że ma już całe zawiasy) i nagram te żaby specjalnie dla was?
Bo tej nocy, pomimo że wewnętrzne bardzo tego chciałam, nie byłam nawet w stanie przespacerować się do parapetu XD


W opisie na Polskim Forum Doctora Who zamieściłam następujące ogłoszenie:
Poszukuję animowanego .gif'a z kreskówkowym Maską mówiącym Czadu! (po angielsku chyba Smoked!) oraz z takim ptaszkiem, co w pierwszej albo drugiej części Shrecka śpiewał razem z Fioną i nagle eksplodował.
Czasami potrzebne mi było właśnie coś takiego do wyrażenia swoich emocji. Jak by ktoś miał, to mówcie.


Powiem Wam, że to nie było tak zupełnie na serio :) Jak to zdarzyło mi się gdzieś powiedzieć: kiedy zaczynam porozmawiajmy o pogodzie, nikomu nie powinno przychodzić do głowy, żeby rozmawiać o pogodzie. Niemniej superbohaterowie MacG oraz Phantomia odpisali i ich propozycje były niczego sobie.
Oto więc chwilowy ranking (który jednak ciągle może i powinien się zmienić):

#3 MacG i obrazek z Maską, który jednakże dotyczy zgoła innych emocji:


#2 MacG i obrazek nieanimowany, choć też wrażenie robiący:


#1 Phantomia i absolutnie przekonujący hit dający czadu!

stąd

Żadne z nich nie odnalazło jednak animacji, o którą chodziło mi najbardziej, tj. w wersji kreskówkowej - czyżby takich nie było? :( Po raz kolejny okazuje się, że bajki (Gdzie się podziała Carmen Sandiego?, Jumanji, Batman 20 lat później...) są jakby dziurą w czasoprzestrzeni, w której nie uczestniczył nikt za wyjątkiem mnie i mojej siostry (która być może wtedy jeszcze była superbohaterką). A przecież w przeciwieństwie do wielu, wielu innych, Maskę można akurat w miarę łatwo znaleźć w Internecie!
Na upartego to se sama tę animację zrobię. Choć ta od Phantomii jest naprawdę niczego sobie.

O, a przy okazji - gratuluję Phantomii własnoręcznego upolowania i ujarzmienia pana Tennanta Dzięki niemu może teraz pochwalić się ślicznym autografem:



Jak dowiedziałam się z mniej oficjalnych danych, ochrona ekipy nagrywającej została unieszkodliwiona dzięki skutecznemu a sprytnemu zapewnieniu ich o swojej nieszkodliwości (Proszę pana, ja bym chciała na statystkę!), a samemu zainteresowanemu spotkanie bardzo się podobało :)
Prawdziwie superbohaterska akcja.

EDIT:
A, no i zapomniałam o codziennym Głupim Pytaniu:

Żabą nazywamy:
a) płaza z rodziny żabowatych
b) odmianę stokrotki kanadyjskiej
c) kandydata do sejmu z ramienia PO




3 komentarze:

  1. A to jej się akcja udała, fakt :D Dzisiaj była bardzo ciepło, wszystkie lekcje się smażyłam, a na wf najbardziej bo byłam na słońcu. Ale co tam, jest ciepło! ŻABY? Żaby, ja kocham żaby, żebyś mój pokój widziała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no, ta niesamowita przyjemność siedzenia w ławkach, kiedy za oknem jest słońce... Choć u mnie problem polegał na tym, że niezależnie od pogody za oknem, w klasach zawsze było irytująco zimno.
      Żabki sa za mocne :D Ale w nocy jak rechotają, to się z niczym równać nie może!

      Usuń
  2. Odpowiadając na Twoją wiadomośc - nie, nie mam nic przeciwko pochwalenia się moim sukcesem na Twoim blogu :)
    Boję się żab.

    OdpowiedzUsuń