wtorek, 18 września 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 18 września 2012



Ludzie, gdyby działo się trochę mniej... Gdyby naprawdę...

MacGyver. Nowe odcinki MacGyvera. Dowiedziałam się właśnie od mojego tajnego informatora (tak, to Myth), że takowe właśnie pojawiają się w sieci. Ojej. Oooooooojej.
Zobaczyłam na wstępie taką nazwę linka i mało co nie zemdlałam:
http://www.wykop.pl/ramka/1267563/szok-macgyver-powraca-nowy-odcinek-online/

Nowe odcinki MacGyvera! TEGO genialnego MacGyvera, który robił helikoptery z wykałaczek (i vice versa) i na którego nie mogłam się na gapić w dzieciństwie*!
Nie no, tego naprawdę nie można nazwać inaczej niż SZOK

Ale czy to możliwe? Czy oni naprawdę..? No w sumie - jeśli patrząc na niedawno "wznowionego" (choć dwiema lewymi rękami) Nieustraszonego i w ogóle na łapiących się ostatnio wszystkiego producentów (w końcu Sherlock, Dirk Gently i parę innych rzeczy same się nie zrobiło), to w sumie mogłoby być to tylko kwestią czasu...
WoW.
Czyli już można myśleć, czy udane, jaki aktor, jaka sceneria..? Już można zacząć się cieszyć?

Ponieważ moce mojego potężnego Internetu 4KB per sec nie pozwalają poczyniać tak zaawansowanych działań jak otwarcie linka z filmem, a od paru dni to już nawet wyjątkowo, bo rozpychające się łączem po całości Asylum of the Daleks (które postanowiłam wreszcie ujrzeć parę dni temu) utrudnia już otwarcie linka w wersji jakiejkolwiek, odsunęłam od siebie barwny multimedialnie odnośnik do Wykopu i wypytałam o wszystko wujka.
Jedną z pierwszych odpowiedzi był cytat z pewnego forum:
Idol wielu z nas powraca na ekrany Tym razem obok scyzoryka towarzyszy mu Mercedes Oglada sie jak za starych czasow, z charakterystyczna narracja glownego bohatera.

Mniej więcej drugą natomiast rzecz stąd:
Niech mercedes uczy naszych polskich "speców" jak się robi PR z prawdziwego zdarzenia. Mimo, że materiał sponsorowany, to odcinek jest pełny i nienapchany logówkami. Ogląda się jak za dawnych lat, tylko MacGyver jakby trochę przytył :D

Tu mnie coś zaczęło gryźć i nie był to fakt, że MacGyver przytył. Pomimo że wszystkim się ewidentnie podoba, jakieś dziwne aluzje - logówki, sponsorowany..? I jeszcze ten mercedes - co oni wszyscy tak o mercedesie..?
Poszłam na podsumowanie tego wszystkiego po radę do wielkiej wieszczki Wikipedii. Wikipedia rzekła:
Richard Dean Anderson will reprise his role as MacGyver in September 2012 in a new series of short movies, created by Mercedes-Benz for the launch of their new MPV Citan in Europe (...)

Aha. Pomimo tego, iż słowo reprise przemawiało do mnie jedynie w stopniu przybliżonym, zdaje się, że pojęłam ogólną istotę sprawy - mamy do czynienia nie tyle ze wznowieniem serii, co dziwną rozbudowaną reklamą samochodu i choć z MacGyverem w roli głównej (w dodatku w wykonaniu oryginalnym!), to jednak nie takiej długości jest ten zestaw reklam, żeby się cieszyć.
Czyli jednak fałszywy alarm :/ Znaczy: ściągnę sobie te filmiki, na pewno sobie ściągnę, a przynajmniej się im przyjrzę, jak tylko będę miała okazję. Nie mniej... fałszywy alarm.

Poza tym ostatnie całe na czarno. Ale w pozytywnym sensie oczywiście Z jednej strony - buraczki (które KTOŚ musi obrać, zetrzeć i wymieszać z chrzanem) oraz owoce czarnego bzu, z których postanowiłam sobie sama własnoręcznie zrobić sok, bo mamie się nagle przestało chcieć (i który po zagotowaniu go z szklanką cukru na litr cieczy nawet smakuje jak trzeba).


Postać mikstury.

Po drugie - wzięłam się niespodziewanie za dukajowe Czarne oceany*. Częściowo - cóż, rozczarowuje mnie miłością do celowo przerysowywanego politycznego bełkotu (bo to trzeba mieć naprawdę inaczej zbudowaną głowę, żeby takie coś pojmować w lot i jeszcze się z tego cieszyć, no ale przynajmniej mam świadomość, że takie epizody właśnie takie zadanie spełniać mają), a częściowo... no cóż, to jest Jacek Dukaj To musi być naprawdę on, kiedy akcja kręci się wokół jakiejś odstrzelonej teorii przez czterdzieści stron i zbliża się do niej aż do samego wyłożenia jej kawą na ławę, a ja do ostatniej chwili nie jestem w stanie tego uprzedzić! Dopiero wtedy jest klepnięcie się w czoło, to moje Genialne... i Jak ja mogłam nie pomyśleć...
I skubaniec, zrobił to na mnie dwa razy
A do tego jeszcze jeden "drobiazg" - drugi fragment z pamiętnika. Kurce, ja myślałam, że tylko Wiśniewski (Janusz, nie tamten, na Boga!) tak potrafi... O.o

No. Poza tym otrzymałam upominek od pani Zielonki z Koszalinka - upominają się o wybór firmy do stażu :q No to przeglądam sobie BLStream. Nie, też nie wiem, po co.

Ponadto ja i Douglas Adams robimy wspólnie wodę mózgu, tj. wspólnie z jednego, mojego. Ja - bo właśnie zorientowałam się, że wielce dramatyczna, okropna i powodująca we mnie drgawki scena Tego dziwnego uczucia wydarzy się w TYM rozdziale (najwyżej znów go ukroję na pół, bo chcę dojść do siebie po tym odkryciu). On - z rozdziałem dwudziestym piątym drugiej książki przygód Dirka Gently, który mnie rozgromił pod takim względem, że... no że od strony struktury, sposobu rozrzucania wskazówek i zakończenia mam wątpliwości, kto się na kim wzoruje, no bo ja tego rozdziału jeszcze NIE czytałam.
No ale więcej nie powiem, bo Myth zażyczył sobie, żeby skracać (że niby czyta :D).

I weź tu pisz tego skubanego fanfika albo relacjonuj poszukiwania. Aż mnie brzuch rozbolał. Ale też w pozytywnym sensie.

A Asylum of the Daleks po trzech dniach tylko w 15 procentach na moim dysku. No nie wiem, co się dzieje, toż wcześniej było więcej :q I bateria coś co chwilę do gniazdka woła - no nie ogarniam.



Zwłaszcza lubię ten fragment o zwisaniu głową w dół w rowie.

____________________
*A właściwie to w jakim dzieciństwie...
**Pasowałoby wreszcie oduczyć się powtarzania, że się kogoś kocha po styczności z zaledwie jednym jego utworem.

5 komentarzy:

  1. też uwielbiałam kiedyś MacGyvera :D najlepsza wersja według mnie była z Richardem Deanem Andersonem ta jak był młody a teraz zobaczę go znowu w tej roli :D ( uwielbiam go bo gra on też w Stargateach :) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Richardem to była nie najlepsza, a JEDYNA wersja - to nie "Doctor Who" :p
      (Co ciekawe, z takim argumentem wystartowała też moja mama, kiedy powiedziałam, że spodziewam się, że do nowych serii dadzą nowego aktora ;D)

      Usuń
  2. Mikstura? Czyli nasza AstroGirl przechodzi z superbohaterki w czarownicę! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tym "Asylum..." to ty się tak nieee śpieeesz, nie warto imho.
    Btw. dzięki za zaspamienie mi bloga, dawno nie miałam na skrzynce 15 powiadomień xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę sama ocenić, czy warto ;> Zbyt wiele sprzecznych zdań.
      I cała przyjemność po mojej stronie ;D

      Usuń