poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Sektencja, Dziennik Superdetektywa 27 sierpnia 2012

Hejo!
Stąd.
   Dwudziestego drugiego byłam w mieście. Za książkami i torbą do szkoły. I wpakowałam się z siostra i z przyjaciółką do sklepu dla dzieci - ot tak, przy okazji. I mówię wam jakie tam cuda były! Zwłaszcza kucyki Pony :D Ale aż tak bardzo to nie przypominały oryginałów [kiedyś widziałam zresztą ładniejsze wersje]. Poza tym w jednej księgarni natknęłam się na piórnik z tegoż serialu - ludzie się na mnie dziwnie patrzą a ja: Aaaaaleeee cuuuudnyyy! Z psychozą to się trzeba urodzić. Za to nic nie znalazłam z Doctora who, normalnie masakra. Wygląda na to, że trzeba jechać do Wrocławia.
   Niestety nie kupiłam też torby do szkoły, a nie jestem pewna, czy ta którą mam teraz pomieści książki szkolne. One niby są cienkie, ale wysokie na *idzie mierzyć* prawie 30 cm! Tragedia! Za to, jak już się zorientowaliście, kupiłam książki. Tylko historię i rosyjski, bo innych nie było. Ale za to pozostało mi tylko siedem podręczników do kupienia. I gdy wracałam już tylko z siostrą na dworzec zaatakował nas ogromny deszcz. Pobiegłyśmy do najbliższego sklepu [Czy tam marketu. Wiecie, to takie ogromne.]. I tam od znajomych dziewczyn się dowiadujemy, że kierowcy autobusów strajkują! [Pisałam to kilka dni temu. Od dziś autobusy jeżdżą!] Normalnie masakra. Ale uratował nas dziadek przyjaciółki, bo po nas przyjechał. I deszcze przeczekałyśmy u niego, oglądając dwa odcinki Doctora who. Ja to zawsze muszę mieć płytę przy sobie :D
   Obiecałam AstroGirl, że wyjaśnię wątek z pożarem. No to spróbuję wyjaśnić. Dwudziestego października 2010 roku wieczorem znaleziono mnie i Mistrza... nie, zacznę od początku. Rano tego dnia wszyscy [mama, babcia, siostra, Rani, Rhaegal oraz Moriarty.] wyjechali w odwiedziny do znajomych, ja jednak podobno źle się czułam, więc zostałam pilnować domu [Wiecie, wtedy jeszcze zło szalało na maksa.]. I gdy wrócili późnym wieczorem znaleźli mnie w Garażu [Miejsce gdzie mieszkają moje smoki, nie potrafię znaleźć posta gdzie po raz pierwszy pojawiło się to miejsce.] wraz z Mistrzem. Byliśmy my nieprzytomni. Potem okazało się, że ja nie pamiętam nic z tego dnia, a Mistsunio [Mówimy tak na niego zdrobniale.] z życia przed tym dniem, z nim włącznie. Następnego dnia rodzinka dowiedziała się, że w pobliskim lesie wybuchł pożar. Spłonął on w całości, dzisiaj powoli odrasta tam trawa. Piszę wam, nawet dwa lata po tych wydarzeniach to miejsce jest przerażające. I to tyle całej sprawy, droga AstroGirl. Jednak, czy rzeczywiście?
   Siostra wcina jogurt. Zaczęła gadać jaki to jest wspaniały, lecz ja na to:
- A jadłaś kiedyś jogurt o smaku jogurtu?
Stąd.
   Zastanawiam się nad moim koszmarem w bazie Tony'ego.Niby byłam w nim koło Garażu, ale jaki to ma związek z tamtym dn... Ups. No tak. Pożar. A ten smok, którego z-zabiłam? Wyglądał jak starsza wersja Mistrza. Na razie tyle podsumowania. Natomiast wygląda na to, że przez Tony'ego zepsułam Mistrzowi urodziny, choć tej gadzinie wystarczyło dać prezenty, żeby znowu zaczął się cieszyć.
   Kolejna nierozwiązana sprawa to patelnia! Tony posiada moją ulubioną patelnię! A nią fajnie się bije, mówię wam. Jest wygodna w noszeniu i w ogóle. Trzeba mu ją odebrać. I to wkrótce.
  Lecz mam też i 'dobre' i 'złe' wieści. Złe, bo zostałam zaproszona na jakiś durny detektywistyczny bal czy coś w tym stylu, a dobre, bo mogą być tam złole. I wiecie, można jakiegoś usidlić.
   Ach, a co do nierozwiązanych spraw, to mam jeszcze jedną. Muszę ustalić co to za blondynek pracuje dla Tony'ego. Cała ta sprawa mi śmierdzi cebulą. Nie lubię cebuli. No dobra, przez Pieśń lodu i ognia i W ciemności mam ochotę zjeść cebulę w całości, ale tylko tak, dla spróbowania.
  A poza tym przedwczoraj natrafiłam na kanale Nickelodeon na maraton z serialem Avatar:Ostatni władca wiatru. I, mówię wam, tak się wciągnęłam, że pół soboty i całą niedzielę spędziłam patrząc na niego. To do mnie naprawdę niepodobne, lecz naprawdę było warto. Serial okazał się być świetny, choć nie widziałam całego pierwszego sezonu. Wyszło na to, że już mam ulubione postacie. Pierwszy jest Zuko. I jego tekst: Dlaczego jestem taki zły w byciu dobrym?! Na drugim miejscu stawiam Sokkę, a trzecim Toph. Mam nadzieję, że dobrze pamiętam jak się pisało imiona. Może gdzieś tutaj znajdzie się jakiś fan do popisania o serialu?
   I to tyle co działo się u mnie przez te kilka dni nie dawania znaku życia. Natomiast stała się tragedia. Jak pisałam wcześniej premiera Doctora who miała być wczoraj. Jednak dowiedziałam na forum, że premierę przesunięto na pierwszego września!
   No i widzicie jakie krótki post? Masakra. Mam nadzieję, że wkrótce coś przydarzy, zacznę coś śledzić czy coś, bo masakra się dzieje.


   Do posłuchania Irenka. Cześć!

4 komentarze:

  1. o tak mam taką sama psychozę jak ty :D normalnie mimo iż mam 19 lat ( no prawie bo kończę 3 września [ tak to juz za tydzień :D ] ) to jak zobaczę cos fajnego nawet dla dzieci to tak się tym zachwycam że ludzie się na mnie gapią jak na idiotkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też z września! :D Ja z 26. Ale ja nawet 16 jeszcze nie mam ;P

      Usuń
    2. WoW, ale będziesz miała prezent urodzinowy! W postaci nowych odcinków DW! Super i wszystkiego najlepszego ;D

      Usuń
  2. Pomijając te zachwycające detektywistyczne plany na najbliższą przyszłość (bal detektywów! ale bomba!), to zapytam - TY MASZ ROSYJSKI? O.o
    Ja umiem tę ich cyrlicę zaledwie przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń