Myth, Dziennik Superbohatera 22.08.2012r Poniedziałek

TaaaaaaamdaDAaaaaaaaaaam ! Wróciłem ! I jak to mówią spartanie "wróciłem z tarczą", lecz jak to mówią niektórzy matematycy "stary ale ty nie masz tarczy"... no ale oni nie rozumieją przenośni (i nie, w przenośni nie chodzi o to że "przynieśli mnie na tarczy" - bo nie przynieśli !). Dobra ... wszyscy pewnie ciekawi jak było, ilu zamordowałem, ilu zmiażdżyłem - powiem wam, nie było łatwo :

Było bardzo niełatwo ! Z resztą jak widać na zdjęciu ... Kosmiczne potwory ! Mroczni magowie ! Predatory ! Ciasto z Biedronki ! HeadShoty od znajomych ! Statki bazy  ! Potwory z mokradeł ! Wampiry ! Ringostar ! Hipsterzy ! Oni wszyscy pojawili się na Polconie ... Ale ich pokonałem ! Sam samiuteńki (no może nie licząc R.O.M.A.N.a który tylko stał i mordował), Amelia nie dotarła, Bambusy też nie. Byłem sam ... ale o tym wszystkim opowiem jutro ... Bo dziś zająłem się rozpakowywaniem się i znalazłem kryształową czaszkę, grzechotnika, damskie majtki i 3 kg masła ... nie wiem skąd się to wzięło w mojej torbie ... No cóż, pomińmy to. Zrobiłem sobie listę rzeczy do zrobienia :
- Znaleźć Amelię
- Kupić mleko
- Nie zabić się pod drodze do sklepu
- Zrobić relację z Polconu
- podładować R.O.M.A.N.a

Spalone frytki, znajomości z pod prysznica, krasnoludy, namioty, katany <- to wszystko, tak naprawdę to, więc tamto i kilka tysięcy razy więcej w sprawozdaniu z Polconu :)

Piosenka dnia :
Dobranoc :)