Nie miałam dzisiaj czasu na wymyślanie sensownego pomysłu na wpis. Za to ogarnęłam sensownie... pomysł na konkurs na historię dziejącą się w pociągu :D Nie no - pociąg, krótki tekst, Rumunia, nie mogłambym sobie odpuścić! Co z tego, że mam na głowie jeszcze Dominika, który baaaardzo sugeruje przekierowanie całej mojej standardowo rozproszonej uwagi na naukę C# i WCF (ahhh... C#...), do tego konieczność nieśpiesznego (ale jednak) zbierania się do dalszego ciągu Tego dziwnego uczucia (ahhh... Ósmy...), a także nieco pilniejszą sprawę z kontynuowaniem nowego opowiadania dla Capitano Senseschi.
No ale... MAJ SIĘ ZARAZ KOŃCZY, a skąd ja niby wezmę drugi konkurs, gdzie motywem przewodnim jest środek komunikacji? Zwłaszcza że w moich myślach niespodziewanie zadziałał pomysł na parodię historyjki kryminalnodetektywistycznej. Nieco fanfikowej historyjki kryminalnodetektywistycznej ;) Znaczy: zadziała, jeśli wyląduje w podobającej się mi postaci na kartce. Ale jak na razie jest dobrze - rzecz wciąga mnie, jest pewność siebie i motyle w brzuchu, więc chyba mogę to nazwać dobrymi warunkami.
Tak więc są tylko warunki. I połowa szkicu. Natomiast do rzeczy, które napisane w całości mam już teraz, mogę zaliczyć brakującą kartkę z kalendarza, jaką był fantastyczny 21 kwietnia, który spędziłam z Mythem, C-Liną i paroma innymi osobami na ganianiu za złoczyńcami, lodziarzami i... że tak powiem, paroma innymi ciekawymi rzeczami.
Jeśli jeszcze komuś mało czytania, to z chęcią zaprezentuję coś, co dzisiaj jednocześnie zadziwiło mnie, rozśmieszyło, a nawet nieco przestraszyło, ale też przede wszystkim wprawiło w pewną zadumę:
Błędy językowe prasy warszawskiej z 1912 roku
Z moją reakcją, to wyszło trochę tak, jak z tym dowcipem, że siedzi facet, przegląda jakąś książeczkę i co chwilę wybucha śmiechem albo zachwyca się, że nigdy by nie pomyślał. Ktoś go pyta, co czyta, a on, że słownik ortograficzny.
Ale tamte "szokujące błędy" wymieniane przez tamtego językoznawcę naprawdę robią wrażenie O.o
No i, heh, dzisiaj ostatnie Głupie Pytanie. Całym sercem chciałabym, żeby było tam debilnie głupie, żeby zapisało się w Waszej pamięci i przywoływało na myśl kolejne, nowe i coraz to idiotyczniejsze Głupie Pytania <wzruszenie>
Kiedy Wszechświat przestanie istnieć?
a) za 10160 lat
b) za 314,3 + 22,825i+π + c lat
c) za 30 sekund
Koniec świata już nastąpił ;D
OdpowiedzUsuńCiiiii, nie tak głośno.
UsuńTo zalezy od relatywnego współczynnika Milky Waya-Snickersa. Można go obliczyć podstawiając PI pod x we wzorze Kunegundy, a e pod czwartą nogę bujającego się krzesła. Po wykonaniu odpowiednio dokładnych obliczeń numerycznych (rozwiązanie analityczne nie jest możliwe) otrzymamy zakres < ogórek, 42 >, czyli kat wie. Okazało się, że kat tez nie wie, więc Końca Wszechświata nie będzie.
OdpowiedzUsuńI jak, zdałem?
Biorąc pod uwagę relacje potencjalne współczynnika Milky Waya-Snikersa z wartością Huble'a, moc zbioru ogórka i zawirowania pogodowe na obrzeżach Ameryki Środkowej stwierdzam, że odpowiedź jest perfekcyjna - siadaj, trzy.
Usuń