
- Amelia ! co ty tu robisz ? - zapytałem zdziwiony.
- Myth..? - wyglądała na jeszcze bardziej zdziwioną.
- No Myth ! Gdzie mój samochód ?!
- Nie ma... zniszczony... - ta wiedźma zniszczyła mój cud techniki !
- Jak zniszczony ? Coś ty mu zrobiła ? Czemu krwawisz ? - po chwili głębszego namysłu i po krótkiej analizie sytuacji - A tak, wpadłaś przez okno.- w sumie wyglądała jakby wpadła.
- Moja noga ... - zajęczała ze łzami w oczach.
- Co noga ? O nie ! Twoja noga !
- On mnie zabije...- powiedziała z takim przerażeniem w oczach.
- Kto ? kt.. - nie zdążyłem dokończyć bo w momencie gdy miałem kończyć wymawiać słowo "kto" przez dziurę w autobusie coś wleciało z przeogromną siłą, uderzyło mnie w szczękę (aż hełm zaczął drżeć jak dzwon Zygmunta). Impet tego czegoś spowodował że przebiliśmy metalową ścianę autobusu i wylądowaliśmy na jezdni ...
Potoczyliśmy się dobre 100m przelatując przez sklep z kowadłami, cukiernię i sklep sprzedający dojarki do kotów. By ostatecznie uderzyć o poloneza i się zatrzymać. Odkopnąłem go, wyciągnąłem miecz, naskoczyłem na niego i wbiłem mu w ramię ostrze tym samym wbijając miecz w asfalt. Wbił się w niego jak w masło. Mogłem teraz mu się przyjrzeć, to był Klobster ! Jeden ze sługusów Białej Kruczycy (o obojgu napisałem dawno temu Tutaj). Sekundę potem poczułem jak przeszywa mnie 30 000 000V prądu i odrzuca prosto na mosiężny pomnik słonia (Teraz już zawsze będzie miał odciśnięte "M" z mojego hełmu). Wyciągnąłem głowę z uda mosiężnego słonia i rzuciłem się na Klobstera, podczas biegu zauważyłem że nie mam w ręce miecza. Sięgnąłem więc po karabin maszynowy na moich plecach i rzuciłem się ślizgiem niczym piłkarz podczas finału mistrzostw świata chcący powstrzymać napastnika w ostatnich sekundach meczu, byłem jak on, szybki i precyzyjny, tylko że on nie miał karabinu maszynowego(a pewnie by chciał, co jak co ale mój jest świetny). Niestety Klobster zainwestował w sprzęt ochronny i miał pole siłowe powstrzymujące pociski, więc odrzuciłem karabin w stronę sklepu z kowadłami, niestety karabin wystrzelił i trafił w kowadło, od tego kowadła pocisk odbił się rykoszetem i odbił się potem od kolejnego i kolejnego i kolejnego i trafił w mój pas z granatami ...

Dobiegam na miejsce a tam Klobster szykujący się by przy pomocy potężnego pioruna kulistego pozbawić życia Amelię, widziałem jak kula energii w jego ręce rośnie i rośnie, wiec ruszyłem czym prędzej, wskoczyłem na samochód i z samochodu naskoczyłem na plecy Klobstera, zacisnąłem ręce wokół jego szyi, chciałem odciąć mu dopływ powietrza ale ten chwycił mnie swoim przerośniętym nasterydowanym wypastowanym łapskiem i cisnął o ścianę budynku. A potem dodatkowo poraził potężnym piorunem. Upadłem prosto w kałuże (znowu będę miał trampki przemoczone ...). Podniosłem wzrok by zobaczyć co z Amelią i wtedy ujrzałem jak wbija mu swój sztylet w klatkę piersiową. Gigant pada bezwładnie na ziemię, no może nie dokładnie na ziemię bo na mój kawałek placka !

Co stanie się z nogą Amelii ? Czy będize potrzebna amputacja ? Czy może poddam ją kuracji atomowo-getarrarycznej i urośnie jej dodatkowa para nóg ? A może organizacja S.P.E.A.R. zabije nas po drodze ? To wszystko i o wiele wiele wiele razy wiele do potęgi wiele razy więcej w kolejnym wpisie.
Piosenka dnia :
Dobranoc:)
O mój Boże... Siedzę i się śmieję! Myth... Skąd ty wytrzasnąłeś dojarki do kotów!?
OdpowiedzUsuń[*] dla kawałka placka
[*} Placek dobry był :(
Usuń[*] dla MyhtMobila :(
OdpowiedzUsuń[*] zacny wóz :( ja nm tyle czasu jeździłem i ani najdrobniejszej ryski, kobieta wzięła i został zezłomowany ;(
UsuńKtoś powiedział, że kobiety są najbardziej autodestrukcyjnymi istotami - przy nich destrukcji ulegnie każde auto...
Usuńbiedny samochodzik :( ale czy ty zawsze musisz coś niszczyć? :D
OdpowiedzUsuńto ona ! ona go zepsuła ! :)
Usuńale mi chodziło o budynki :P
Usuń[*] Placek
OdpowiedzUsuń[*] Myth Mobil
[*] Dojarki do kotów
Dlaczego dojarki? Je pewnie też rozwaliliście! ;D
Jak dojarki to i kowadła [*]
OdpowiedzUsuńAle masakra... RIP do potęgi. Ale walka była epicka. Myth, co ty przeżyłeś! Ledwo przeżyłeś, a nikt się tobą nie przejmuje <pocieszacz>
OdpowiedzUsuńWszyscy będziemy pamietac o placku, zwłaszcza, ze był z galaretką!
OdpowiedzUsuń