czwartek, 26 lipca 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 26.07.2012r Czwartek

Namierzyłem mój telefon z Mythmobila,  natychmiast wziąłem najlepszy sprzęt i Wielofunkcyjny Zaawansowany Pancerz Defensywny Do Walki W Każdych Warunkach. Wziąłem miecz, pistolety, granaty, kawałek placka z galaretką, noże do rzucania, karabin maszynowy, zapasowe magazynki. Wybiegłem z domu i ... wsiadłem do autobusu. Stoję sobie, względna cisza, w tle leci jakaś spokojna muzyczka, zastanawiam się co z moim samochodem, zastanawiam się kiedy zagoją się rany na tyłku po kolcach z kaktusa Pani Haliny, zastanawiam się czy wyłączyłem żelazko (w sumie nie wiem czemu się nad tym zastanawiam jak żelazka nigdy nie używałem), zastanawiam się czy Amelia jest bezpieczna ...
DUUUM !!! Trach ! Trzask Bang ! Amelia wpada przez okno ! Potężnie uderzając o mnie i o fotel obok !

- Amelia ! co ty tu robisz ? - zapytałem zdziwiony.
- Myth..? - wyglądała na jeszcze bardziej zdziwioną.
- No Myth ! Gdzie mój samochód ?!
- Nie ma... zniszczony... - ta wiedźma zniszczyła mój cud techniki !
- Jak zniszczony ? Coś ty mu zrobiła ? Czemu krwawisz ? - po chwili głębszego namysłu i po krótkiej analizie sytuacji - A tak, wpadłaś przez okno.- w sumie wyglądała jakby wpadła.
- Moja noga ... - zajęczała ze łzami w oczach.
- Co noga ? O nie ! Twoja noga !
- On mnie zabije...- powiedziała z takim przerażeniem w oczach.
- Kto ? kt.. - nie zdążyłem dokończyć bo w momencie gdy miałem kończyć wymawiać słowo "kto" przez dziurę w autobusie coś wleciało z przeogromną siłą, uderzyło mnie w szczękę (aż hełm zaczął drżeć jak dzwon Zygmunta). Impet tego czegoś spowodował że przebiliśmy metalową ścianę autobusu i wylądowaliśmy na jezdni ...

Potoczyliśmy się dobre 100m przelatując przez sklep z kowadłami, cukiernię i sklep sprzedający dojarki do kotów. By ostatecznie uderzyć o poloneza i się zatrzymać. Odkopnąłem go, wyciągnąłem miecz, naskoczyłem na niego i wbiłem mu w ramię ostrze tym samym wbijając miecz w asfalt. Wbił się w niego jak w masło. Mogłem teraz mu się przyjrzeć, to był Klobster ! Jeden ze sługusów Białej Kruczycy (o obojgu napisałem dawno temu Tutaj). Sekundę potem poczułem jak przeszywa mnie 30 000 000V prądu i odrzuca prosto na mosiężny pomnik słonia (Teraz już zawsze będzie miał odciśnięte "M" z mojego hełmu). Wyciągnąłem głowę z uda mosiężnego słonia i rzuciłem się na Klobstera, podczas biegu zauważyłem że nie mam w ręce miecza. Sięgnąłem więc po karabin maszynowy na moich plecach i rzuciłem się ślizgiem niczym piłkarz podczas finału mistrzostw świata chcący powstrzymać napastnika w ostatnich sekundach meczu, byłem jak on, szybki i precyzyjny, tylko że on nie miał karabinu maszynowego(a pewnie by chciał, co jak co ale mój jest świetny). Niestety Klobster zainwestował w sprzęt ochronny i miał pole siłowe powstrzymujące pociski, więc odrzuciłem karabin w stronę sklepu z kowadłami, niestety karabin wystrzelił i trafił w kowadło, od tego kowadła pocisk odbił się rykoszetem i odbił się potem od kolejnego i kolejnego i kolejnego i trafił w mój pas z granatami ...

Granaty się odbezpieczyły, musiałem zaprzestać poślizgu, stanąć i odpiąć pas a odbezpieczonymi granatami, niestety nie było to takie proste, szamotałem się i szamotałem z tym pasem, czas uciekał mi tak jak temu gościowi co miał 24h na rozwiązanie zagadki bo inaczej kończył się serial, tylko że to co ja przeżywałem to było naprawdę ! udało mi się rozpiąć ! szarpnąłem i wyrzuciłem, niestety granaty się porozpinały i poleciały we wszystkie strony ... Wysadzając wszystkie pobliskie budynki. Rozejrzałem się co się dzieje i nagle poczułem na twarzy pięść wraz z obezwładniającym piorunem (mniej więcej jak miał pikachu). Straciłem przytomność. Obudziłem się, nadal wszystko było zniszczone i w płomieniach. Szybko się podniosłem i pobiegłem w stronę wrzasków, trzasków i wybuchów.

Dobiegam na miejsce a tam Klobster szykujący się by przy pomocy potężnego pioruna kulistego pozbawić życia Amelię, widziałem jak kula energii w jego ręce rośnie i rośnie, wiec ruszyłem czym prędzej, wskoczyłem na samochód i z samochodu naskoczyłem na plecy Klobstera, zacisnąłem ręce wokół jego szyi, chciałem odciąć mu dopływ powietrza ale ten chwycił mnie swoim przerośniętym nasterydowanym wypastowanym łapskiem i cisnął o ścianę budynku. A potem dodatkowo poraził potężnym piorunem. Upadłem prosto w kałuże (znowu będę miał trampki przemoczone ...). Podniosłem wzrok by zobaczyć co z Amelią i wtedy ujrzałem jak wbija mu swój sztylet w klatkę piersiową. Gigant pada bezwładnie na ziemię, no może nie dokładnie na ziemię bo na mój kawałek placka !

Przymknąłem oczy, po chwili usłyszałem pukanie w hełm, patrzę a to doczołgała si do mnie Amelia. Usiadłem, popatrzyłem na nią, potem na nogę, Trzymała się za nogę, znaczy że jej się coś stało, bez słowa wziąłem ją na ręce i chciałem zabrać ją gdzieś w spokojne i bezpieczne miejsce, niestety nie ma spokojnych i bezpiecznych miejsc zwłaszcza dla dwójki superbohaterów którzy są sławni i ściga ich organizacja przestępcza. Amelia powiedziała mi gdzie jest Mythmobil, miałem tam apteczkę a Mythmobil miał system obrony więc bylibyśmy bezpieczni ... no właśnie, miał ... teraz nie ma drzwi i nadaje się totalnie do kasacji ! Na szczęście apteczce się nic nie stało, usztywniłem nogę Amelii i pokuśtykaliśmy do domu. Włączyłem w Mythmobilu tryb autodestrukcji, potem było pyk! implozja i Mythmobila nie ma.

Co stanie się z nogą Amelii ? Czy będize potrzebna amputacja ? Czy może poddam ją kuracji atomowo-getarrarycznej i urośnie jej dodatkowa para nóg ? A może organizacja S.P.E.A.R. zabije nas po drodze ?  To wszystko i o wiele wiele wiele razy wiele do potęgi wiele razy więcej w kolejnym wpisie.

Piosenka dnia :

Dobranoc:)

12 komentarzy:

  1. O mój Boże... Siedzę i się śmieję! Myth... Skąd ty wytrzasnąłeś dojarki do kotów!?
    [*] dla kawałka placka

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. [*] zacny wóz :( ja nm tyle czasu jeździłem i ani najdrobniejszej ryski, kobieta wzięła i został zezłomowany ;(

      Usuń
    2. Ktoś powiedział, że kobiety są najbardziej autodestrukcyjnymi istotami - przy nich destrukcji ulegnie każde auto...

      Usuń
  3. biedny samochodzik :( ale czy ty zawsze musisz coś niszczyć? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. [*] Placek
    [*] Myth Mobil
    [*] Dojarki do kotów
    Dlaczego dojarki? Je pewnie też rozwaliliście! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dojarki to i kowadła [*]

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale masakra... RIP do potęgi. Ale walka była epicka. Myth, co ty przeżyłeś! Ledwo przeżyłeś, a nikt się tobą nie przejmuje <pocieszacz>

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszyscy będziemy pamietac o placku, zwłaszcza, ze był z galaretką!

    OdpowiedzUsuń