środa, 4 lipca 2012

Myth, Dziennik Superbohatera, 04.07.2012r środa

No więc jak już opowiadałem w poprzednim wpisie, zdołałem pojmać tą dziwną dziewczynę która łazi cały czas w sukni ślubnej i umie się teleportować. Po tym jak poraziłem nas obojgu, tzn po tym jak po porażeniu nas obojgu się ocknąłem. Zabrałem ją do tajnej siedziby, mam nadzieję że nie będzie miała mi za złe tego że jak wchodziłem do Tajnej Siedziby, przechodząc przez korytarz zahaczyłem o wazon mamy, wazon trochę spadł i rozbił się na głowie tej dziewczyny, zakrztusiła się też tą starą wodą z wazonu - teoretycznie poza mdłościami i zawrotami głowy nie powinno jej nic być. Położyłem ją na łóżko żeby było jej wygodnie gdy się obudzi, poszedłem zaparzyć kawy Nescafe przy której rozmowy stają się niebywałą przyjemnością (tak mówili w reklamie). Niestety nie zdążyłem do końca zaparzyć kawy bo nagle usłyszałem huk, to ta dziewczyna ! Próbowała wstać i wpadła w moje brudne skarpetki leżące koło mojego łóżka ...
Przyznam że po przeprawie przez radioaktywne bagno były trochę szkodliwe dla jej życia (zwłaszcza że upadła w nie bezpośrednio twarzą). Momentalnie zemdlała. Przeniosłem ją więc do części medycznej i przywiązałem do pryczy dekontaminacyjno-odradioktywniającej (w końcu nie chciałem żeby przez moje radioaktywne skarpetki jej się coś stało). Gdy znów się obudziła postanowiłem udawać jakiegoś poważnego superbohatera, próbowałem się z nią dogadać ale nie byłą za bardzo rozmowna, mówiła że jest panną młodą i że chce wyjść, podejrzewam że przez moje skarpetki mogły spowodować utratę pamięci, więc podałem jej środek zwiększający pracę mózgu (przynajmniej tej części odpowiadającej za pamięć), niestety środek zaczyna działać dopiero po 48h a ja nie mogłem jej tyle w domu trzymać bo rodzice mogli by się dziwić że przez 48h trzymam dziewczynę w pokoju.

Odpiąłem ją, wziąłem ją delikatnie na ręce i poszedłem w stronę wyjścia, uderzyłem jej głową o framugę ... 6 razy, pierwszy raz przy przechodzeniu usłyszałem dźwięk uderzenia czaszką o framugę drzwi, więc się cofnąłem by sprawdzić co wydało taki dźwięk i przypadkiem uderzyłem kolejny raz, zrozumiałem co zrobiłem i było mi się trochę głupio ale nie przejąłem się tym zbytnio bo w końcu była nieprzytomna. Poszedłem do przodu i niechcący uderzyłem raz jeszcze, ale tym razem dźwięk był trochę inny. Zaciekawiłem się wiec cofnąłem się by spróbować raz jeszcze, niestety przy cofaniu uderzyłem jej głową jeszcze raz. Kontynuując eksperyment przeszedłem raz jeszcze przez próg drzwi i tym razem uderzyłem celowo, dźwięk był bardzo podobny. Uznałem że to jednak jej głową uderzyłem za pierwszym razem. Już miałem wychodzić z domu ale zapomniałem zabrać ze sobą telefonu,  i gdy wracałem do domu znów uderzyłem głową panny młodej o framugę drzwi (ale tym razem całkowicie przypadkowo !), wziąłem telefon i z pełną delikatnością i gracją prześliznąłem się przez drzwi nie uderzając jej głową o framugę. Nikogo w domu nie było więc musiałem zakluczyć dom, oparłem pannę młodą o ścianę i zabrałem się za to, oczywiście klucz jak zwykle nie działa więc musiałem nim pomaglować i szturchnąć drzwi. Przypadkiem ruszyłem pannę młodą i spadła ze schodów ...

Drzwi się zamknęły i szybko pobiegłem ją pozbierać z tych schodów (spaść z 2 pietra to nie lada wyczyn). Znów wziąłem ją na ręce i poszedłem w stronę cmentarza, po drodze ścierpła mia ręką i wpadła mi do kałuży, nie dość że była całą brudna i zakrwawiona jak ją znalazłem to teraz ubrudzona błotem, suknia ślubna z białej zmieniła się w szarobrązowoczerwoną szmatę, w sumie przykro mi się zrobiło, zaniosłem ją do pralni (Nie, nie wrzuciłem jej do pralki), ściągnąłem z niej suknię ślubną i kazałem wyprać, 30 minut później znów była śnieżnobiała, ubrałem ją w suknię i zaniosłem z powrotem na cmentarz. Ułożyłem ją wygodnie w jej łóżku, zabrałem sobie jedno jabłko i napisałem kartkę z tym co ma zrobić jak będzie chciała się ze mną skontaktować, jestem pewien że będzie chciała bo mam w tajnej siedzibie jej sztylet, swoją drogą sztylet ten wysyła takie same fale gamma jak mózg panny młodej, więc teoretycznie można uznać że są bardzo blisko powiązani. Póki co czekam aż się ze mną skontaktuje. Co jak co ale dziewczyna głowę mocną ma bo ślady na framudze są że hoho.

Piosenka dnia :

Dobranoc :)

7 komentarzy:

  1. ojej biedna dziewczyna, aż 6 razy oberwać i to o framugę drzwi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaka biedna dziewczyna ?! bidna to jest moja framuga !

      Usuń
  2. No, skończyła cała poobijana, Myth jest straszny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jak się ludzie musieli patrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aha, idzie takie coś [ni to szare, ni czerwone], niesie okrwawioną pannę młodą i co rusz, to ją wywala. Myth - nawet bym cię nie posądzała o takie gapiostwo ;)

    OdpowiedzUsuń