Dzisiaj natomiast obejrzałam Iron Man'a (w piątek oglądałam Thora, więc to chyba uzależnienie) i moje złe serce powoli się łamało, gdy patrzyłam na Phila, który jeszcze żył i miał się dobrze.
Zastanawiacie się pewnie, jakim cudem Geniusz Zła może tak kochać oglądać filmy i kreskówki o superbohaterach. Też mnie to zastanawia. Ale Marvel (nie ja, ten drugi Marvel) to moje dzieciństwo i nie mogę z niego zrezygnować. Zresztą jest absolutnie genialny. On, Disney i Harry Potter stworzyli moje życie, a zło tylko je ukierunkowało.
Skoro już jesteśmy przy pierwszym członie mojego imienia, które co prawda wzięłam od mojego ukochanego wydawnictwa komiksów, ale także dlatego, że oznacza cud, fenomen, co opisuje mnie doskonale, to równie dobrze mogę wytłumaczyć także drugi, czyli Princess. To jest jeszcze prostsze niż Marvel, ponieważ jest to moje urzędowe imię, tylko że przetłumaczone z hebrajskiego na angielski.
Muszę chyba skończyć pisać posty z edycji: Poznaj Marvel, yay!, bo zaraz będziecie wszystko o mnie wiedzieć, a każdy wie, że wtedy łatwiej będzie mnie pokonać. Choć, z drugiej strony, łatwiej nawet o dziewiędziesiąt dziewięć procent będzie nadal trudno.
Do kiedyśtam wam,
Marvel Princess
Eh, piosenka, piosenka, piosenka...
także uwielbiam filmy, komiksy i kreskówki Marvela :D najbardziej chyba uwielbiam Iron Man'a :)
OdpowiedzUsuńJa także uwielbiam Iron Mana ! ^^
UsuńWoW, ale imię masz niesamowite!
OdpowiedzUsuń