środa, 2 maja 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 1 maja 2012



Zaraz, zaraz... Jakie to dziś mamy święto? Konstytucji, flagi czy... [sprawdza w Wikipedii] Aaaa! Święto Pracy!
A właściwie, jak to powiedział mój tata: nie Pracy, a Ludzi Pracy. Przecież skoro byłoby to dosłownie Święto Pracy, to musielibyśmy chyba pracować, nie?
Ale wtedy nie byłoby to święto.
Fantastyczny paradoks.

Pisałam ostatnio o Bloggerze, który jak to informował na stronie głównej swojego serwisu wkrótce miał usunąć stary szablon. Teraz Blogger zmienił taktykę - wraz z wybiciem miesiąca maja jego etykietka informuje, że w kwietniu Blogger uzyska nowy wygląd.

Cóż. Pozostawię tę zagadkę dla potomnych.

A teraz pochwalę się (hmm... to podejrzane, ostatnio coś za często się chwalę) - w sklepie popularnie zwanym przez moją siostrę (która nie jest superbohaterką) Niemczykiem, który wszystko sprzedaje za półdarmo, albo i jeszcze taniej, znalazłam coś takiego:



Nie, moi drodzy - to nie jest oczopląs ani fotomontaż :p Nie wiem, komu oni ten zegarek podprowadzili, zanim mi go sprzedali, w każdym razie ów naręczny zegareczek ma ponad 1,2 metra długości, a sama jego szklana tarcza - 17 cm.
No ale spójrzcie na te szczegóły, na kształt, na dziurki, na styl cyferek!



I sprzączka! Moja ulubiona sprzączka! Muszę się pochwalić, że od początku czarowała, ale odkąd potraktowałam ją farbą i z nijakoniebieskiej stała się srebrna, to dosłownie zabłysła! Jest cudowna!


Jak zwykle byłam tak narwana, że nie mogłam najpierw zrobić zdjęcia, a dopiero później pomalować i przez to rzecz może się wydawać niewiarygodna, że wyszło tak równo. Niemniej wystarczyło wcisnąć papier w odpowiednie miejsca, co wyszło nader prosto, ponieważ to, co teraz jest srebrne, nie było przyklejone do tego, co cały czas jest niebieskie (czyżby to naprawdę ktoś na rękę zakładał?). Podobny numer nie wyszedł mi już z imitacją śrubki nakręcajnej i przy niej się trochę farba rozciapciała.

Troszeczkę się rozciapała. Wiecie, że jestem perfekcjonistką.

A teraz ciekawostka. Całość była za... 5zł. I powiem wam, że w nie było szansy, żeby ktokolwiek dał więcej - w sklepie przeźroczysta część tarczy zegara prezentowała się naprawdę okropnie. Kwestią wiary było to, czy mamy do czynienia z uszkodzeniami mechanicznymi czy zwykłym ufajdaniem, niestety dyskusji nie podlegało okropne pęknięcie w wzdłuż wskazówek około 6:30.
Tak więc musiałam poważnie rozważyć wszystkie za i przeciw, ale... kiedy sobie wyobrażałam, że wisi u mnie w pokoju taka imitacja zegarka na rękę, to się zwyczajnie rozklejałam, stawałam bezbronna, a jak mi jeszcze powiedzieli, że 5zł...
W domu zegarek od razu poszedł pod szczotę i większość szpetności zeszło. Co do szramy... widzicie ją tam w ogóle?

Ciekawszym i cięższym problemem do pokonania okazał się być... stan moich ścian. Odkąd pamiętam trafiał na nie każdy ładniejszy widoczek z gazety oramkowany kolorowym papierkiem, niedawno jeszcze dopełniły dzieła dwa wielkie plakaty doctorowe*, nie mówiąc już o pokrętnym sentymencie każdego stycznia, który nie pozwolił mi dotąd zdjąć żadnego kalendarza (najwyżej zawiesić jeden na drugim). Wszystko to spowodowało, że maksymalna odległość między dwoma obiektami nie przekracza metra i to w takich superniekorzystnych miejscach (pomijam też oczywiście szafy).
Tak więc w tej chwili trwa poszukiwanie rozwiązania problemu obliczeniowego, ile dokładnie w najbardziej optymistycznym przypadku należałoby przerzucić ponaklejanych obrazków i oczywiście który punkt ściany posiada te właściwości poszukiwane.

No ale ta sprzączka..!

A poza tym... WIOSNA, panie sierżancie!


No bo skoro moja morwa puszcza już liście, to znaczy, że wiosna zaczęła się na dobre ;D


Kolejna doctorowa wizja przywiedziona na światło dzienne przez Nieposkromioną:



Głupie Pytanie na dziś, wyjątkowo trudne jednakże

1 maja obchodzimy święto:
a) Flagi Polskiej
b) Pracy
c) Konstytucji 3 Maja




____________________
* heh, trafiło się, że musiałam wygrać dwa konkursy z rzędu, kiedy pozbywałam się telewizora z pokoju - tak bym sobie wydrukowała/narysowała jakieś zdjęcie McGanna, na serio zamierzałam tak zrobić

7 komentarzy:

  1. *.* zegar .... zegar fajny ... mieli takich więcej ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, w takim sklepie wszystko jest serią limitowaną. Musisz się bacznie rozglądać u siebie. Albo Allegro ;)

      Usuń
  2. Też miałam przez lata u siebie taki "zegarek dla wielkoluda", fajna rzecz :D
    A co do plakatu z PMcG, to trzeba było od razu to sobie zafundować: http://www.galaxy4.co.uk/product.thtml?id=779 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez lata? A widzisz, ja mało co mam serce wynieść na strych, przez co mój pokój chyba nie jest szczytem designu.
      Owww, specjalne zegarki wypuścili w 1996 ;D Wiesz, zaczęłam się odruchowo zastanawiać, jaki on dźwięk by wydawał przy tykaniu.
      Ale on taki niezbyt duży, nie? (18 cali, dobrze rozumiem?) A ja bym chciała taki duuuózi! Najlepiej pierwszy z tych, co ostatnio dawałaś na forum: http://s3.amazonaws.com/data.tumblr.com/tumblr_m09d3gAUpq1qg96sgo4_1280.jpg - jest tutaj taki śliczny po prostu!
      Ciekawe, czy umiałabym go narysować.

      Usuń
  3. Stawiam 100 takich zegarków, że 1 maja obchodzimy święto konstytucji 3 maja ;D A co do zegarka... U mojej babci i ciotki są takie. Ogromne, ale fajne :) Chciałoby się taki u siebie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego wszyscy mają/mieli takie zegarki a tylko ja nie ? ? ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ty jesteś superbohaterem i nie potrzebujesz. Twoim celem i największym marzeniem jest, żeby wszyscy inni mieli zegar, ty na końcu :)

      Usuń