Jakiś traf chciał, że wspomniałam Super Informatykowi o tytule odcinka Night Terrors, który natychmiast przypomniał mu o pewnej przygodzie z jednym messersmithem i dwiema łyżkami w tle, która niedawno mu się przytrafiła, czyli Night Errors [złowieszczy śmiech w tle]. Zaczęło się niewinnie - kiedy jak zwykle w ósmym dniu tygodnia mój zaprzyjaźniony superbohater usiadł z kawą przed komputerem* napisała do niego znajoma superbohaterka Amiga, zwracając mu uwagę, że są w niej (w kawie, nie w znajomej) dwie łyżeczki!
No tak pomyślał Super Informatyk. Jak mogłem tego nie zauważyć!

stąd
Dwie łyżki wyglądające jak jedna - czy słusznie tylko wyglądające?
Dzięki teorii spiskowej uknutej specjalnie przez tybetańskosumeryjskich mnichów, miliony zwykłych użytkowników od wieków wierzą, że jest to normalne zachowanie światła w cieczy dla niepoznaki określane jako dyfrakcja.
Mój znajomy nie dał się jednak zwieść - niezwłocznie zebrał niezbędne dane, polecił swojej najbystrzejszej asystentce, Javie, przeanalizowanie ich, wspólnie z nią wyciągnął niezbędne wnioski i... Już miał pewność. Znaczy: dalej nie wiedział, co jest grane, ale wiedział na pewno, że nie jest to nic dobrego.
Najpierw, wspólnie z Amigą, myślał (jak mi tłumaczył, całkiem rozsądnie), że jedna z łyżek pochodzi z kosmosu, a druga od Jozina z Bazin. Znaczną nieścisłością był jednak problem, która jest która. W dodatku... jedna odpływała.
To jest U-Bot! Skojarzył nagle Super Informatyk. Szpiegowski U-Bot szpiegujący go swoim szpiegowskim batyskafem!
Obie łyżki zostały aresztowane i wzięte do zmywarki o zaostrzonym rygorze w celach przesłuchań. Obie niestety milczały jakby nabrały wodę w miseczkę. Trzeba było chwilowo odpuścić, ale i on i Amiga zachowali czujność.
I co? Nazajutrz w obiedzie pojawił się widelec! Został natychmiast schwytany, poddany strasznym torturom takim jak czytanie regulaminów programów instalacyjnych i wysłuchiwanie problemów użytkowników dzwoniących do helpdeska, i - jakoże on już nie był w stanie nabrać wody w cokolwiek, choć z pewnością bardzo chciał - zdradził i wszystko wypaplał! Wszystko jasne! To byli szpiedzy Hans Lyzeshmausser (udający Jozina udającego prezent od Jozina) oraz Helga Metalenputzen (udająca U-Bota). Jak dowiedział się dalej - prowadzone były zaawansowane prace nad inwigilowaniem jego osoby, komentarzy do C++ i osiągnięć w Minecrafcie w celu unieszkodliwienia go. Hans i Helga zamierzali wyruszyć armią wspomnianych już przeze mnie messersmithów i pozrzucać z nich bomby /dev/random'owe ciskające na wyjściu czym popadnie. Gdyby udało im się to osiągnąć... Dla zwiększenia rażenia (podobnie jak zwykli terroryści, który wsypują do swoich bomb gwoździ i innych takich), Hans i Helga wcisnęli do śmiercionośnego pliku kilka płyt Viśty ze wszytkimi bajerami i mrożonymi okienkami.
Musieli mieć tylko pewność, że nie przeszkodzi im żaden super chakier. A skoro niespodziewanie najlepszy na świecie Charyzjusz Chakier zapadł się pod ziemię, zabrali się za drugiego w kolejności najlepszego chakiera...
Na swoje nieszczęście nie przewidzieli, że Super Informatyk jest informatykiem ekstrawertycznym, który nie patrzy wyłącznie w czubki swoich butów, ale przede wszystkim w swoją kawę

Gdyby się nabrał na ten numer z dyfrakcją, to to byłby dopiero herror...
Do posłuchania - piosenka, która mi się ostatnio po cichu podobała, ale którą nie wiedziałam, skąd mam wziąć, dopóki Super Informatyk nie podpowiedział:
____________________
* usiadł przy komputerze, ale oczywiście nie po tej strnie co zwykli śmiertelnicy! Usiadł od strony wewnętrznej, ma się rozumieć.
Tak, usiadłem po wewnętrznej stronie laptopa, ale niestety kawa musiała zostać po tej dziwnej, w której świat nie składa się z sześcianów, drzewo jest rodzajem rośliny, a terminal to część portu lotniczego. Jak to się nazywało...real life? Dlatego nie zauważyłem na początku tych 2 łyżeczek! A kiedy wyszedłem na chwilę (i to zepsutym portem USB, więc musiałem próbować kilka razy), zdążyły już zbuntować przeciwko mnie wszystkie ziarenka kawy.
OdpowiedzUsuńTo ja zawsze piłam złą cherbatę [przez ch, bo z cukrem]! Nigdy przecież łyżeczki nie wyjmuję, co, jak twierdzi moja mama, może się przyczynić do pozbycia się jednego mojego oka. :) Kawa to zło, ja wam to piszę. :)
OdpowiedzUsuńIiiitam, teraz każda łyżeczka przechodzi przez ostry proces rekrutacji, podczas którego sprawdzane jest, czy nie współpracuje z organizacją Teelöffelerrorische ani Hermanos de Cucharadita i jest ok.
OdpowiedzUsuńJa tu tylko komentuję, więc wiesz XD
UsuńWyostrzyliście a w tej chwili mój instynkt obserwacji i skupię się na tej łyżce! znaczy nie na tej Waszej tylko na swojej.. ciekawe co się okaże?
OdpowiedzUsuńże tej wcześniej tego nie zaobserwowałam (może dlatego, że pije zawsze z kubka a nie ze szklanki?) i również nigdy nie wyjmuje łyżeczki. Kawa? to coś co ratuje co rano i nie tylko rano każdego superbohatera lub geniusza zła! Chociaż przyznam się, że jakoś ostatnio wg jej nie potrzebuje.
Pozdrawiam
Nieposkromiona.