środa, 1 lutego 2012
AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 1 lutego 2012
Jak wczoraj postanowiłam tak też - nic z kasetami nie robiłam. Ja chyba nie lubię porażek. A z tego lekkiego buczenia z muzyką w porywach to niewiele zdziałam i nie cieszy mnie to. Z pomocą jednakże przyszedł mi dzisiaj Super Informatyk, który (wiedząc, że nie posiadam kabla do wejścia liniowego) zapytał, czy mam jakiejś urwanej końcówki kabla z mini-jackiem (nie: takim malutkim Jacusiem - to się inaczej czyta) oraz drugiej z... [kopiuje z rozmowy GG]... chinchami. Z tego co dowiedziałam się dalej to, czym podłączasz dźwięk do TV. No jak, mam go przemianować na MacGyvera? :D W każdym razie Jacusiów mam trzy egzemplarze, bo mi się co rusz słuchawki psują (wierzę, że co najmniej jedne nie siadły od strony wtyczki, zresztą zawsze jedno ucho działało), jednak tamtego raczej wcale (raczej polega na tym, że tu się niegdyś ciekawe rzeczy wyczyniały w związku z instalowaniem Pegasusa, więc w zasadzie ciężko orzec). W dodatku dyktafon musi mieć odpowiednie wejście, ale o to bym się aż tak nie martwiła... Pokażę mu go przy jakieś okazji.
Spotkałam się kiedyś z czymś takim, że jakaś para komentowała na przemian przesłodzone popisy różnistych gwiazd popu i disco polo z różnych lat. Im bardziej nietrafiony, bezsensowny i, ulubione słowo prowadzących, kiczowaty był teledysk, tym większy złośliwy zachwyt krytyków i tym wyżej ustawiony był na ich muzycznej liście. Rzecz była tak niepowtarzalna, że spodziewałam się, że to jakiś jednorazowy wybryk, jakie na okrągło zdarzają się TV Puls. A tu nie! Okazało się, że rzecz leci regularnie i to kilka razy w tygodniu, a nawet kilka razy dziennie! Będę się musiała z tym bliżej zapoznać, bo czuję, że po Barbie Girl (Aqua) oraz Rozpalmy miłość w naszych sercach (Just 5) można spodziewać się wszystkiego...
Zapraszam więc na Taki jest świat - pod lupą (kolejna idiotyczna nazwa...) o 8:00, 12:00 lub 1:30 w nocy (!).
Z TeleExpressu dowiedziałam się, że opóźnienia spowodowane zimą wynoszą w obecnych miesiącach średnio jedynie 10%, co jest stanem wyjątkowym zwłaszcza w porównaniu z rokiem poprzednim! Maszyniści mówią, że co prawda jak każdemu kierowcy może im coś czasami przymarznąć, jednakże z powodu braku śniegu jest o wiele mniej sytuacji wątpliwych i najdłuższym, 100-minutowym, spóźnieniem poszczycić się może jakiś parowóz z Warszawy do Szczecina (czy tam odwrotnie, nie pamiętam).
I nagle się okazało, czemu nikt do mnie z kolei PKP (czy tam PLK - ja się tam nie znam...) nie dzwoni, że awaria jest, że to tu trzeba szynę naprostować, tam zaspę zdmusznąć, a gdzieniegdzie (choć to rzadko) bohatersko ramieniem trasę podeprzeć, żeby pociąg mógł po nim przejechać, bo tory znowu zawinęli? Nie mógł ktoś powiedzieć, że jest wszystko dobrze, a nie, że ja ciągle przy telefonie stoję/siedzę, zamiast się zająć dokładniej tymi kawałkami ruskiego satelity (o którym wspominałam tutaj)? Teraz nie mogę zagwarantować, że coś gdzieś nie spadło i nie spowodowało gigantycznej powodzi - i co to będzie? :(
O, jeszcze a propos tamtego tematu zapomniałam się pochwalić, że znajomy z tajnych Badań Synoptyczno Terrorystycznych przekazał mi, że już wiadomo co ze śniegiem. BST (dziwnie znajoma ta nazwa...) wykryło podejrzane tornado na granicy polskoniemieckiej, które odsysało 89% naturalnie skrystalizowanego w polskich chmurkach śniegu i rozdmuchiwało nad Berlinem. Po zatrzymaniu gościa, który wydawał się być najbardziej zatrzymany (trzymał takie skomplikowane coś z dziurką tuż pod tornadem) agenci usłyszeli wyjaśnienie, że to ciąg dalszy prac nad zmniejszeniem prawdopodobieństwa wystąpienia powodzi na terenie naszego kraju.
A odessaliby sobie trochę naszych zanieczyszczeń i ze dwóch polityków, no!
A potem była reklama. Że jakiś samochód jest "bez VAT". I mi się nagle tęskno zrobiło do hipnotyzowania, a potem dyskotek i rytmicznego łupania przeprowadzonego przez reklamowego odpowiednika pana Kaszpirowskiego... Dobrze, że przynajmniej na YouTube wciąż jest:
Tak, wiem, może mam sentyment do mało szczytnych rzeczy, no ale ja z rok temu z krzesła spadłam jak to zobaczyłam. Pomyślałam sobie: Z czymś mi się kojarzy ta melodia... O, z Kaszpirowskim. Ale by było śmiesznie, gdyby on tam... i wtedy zobaczyłam i spadłam
No a teraz, jak już raz wspominałam (na końcu wpisu), Tomasz Kot będzie udawał Hansa Klossa...
Od Kityny z Po-Landu - ulubiona funkcja facetów:
(Już widzę, jak skacze nam oglądalność.)
A ode mnie ku pokrzepieniu serc - nie mniej wybrzuszona Kocia Rózia:
I jeszcze piosenka o samochodzie niejakiego Geronimo:
Ehh... Dowiedziałam się właśnie, że dzisiaj zmarła nam wielka pisarka i noblistka Wisława Szymborska - morze jej wierszy znajdziemy przykładowo tutaj, z czego polecę na początek Negatyw, Rozmowę z kamieniem i Dwie małpy Breughla.
Znowu muszę wynotowywać, że nigdy rozstał się z nami ktoś nieprzeciętny - nie mogliby raz dla odmiany poinformować w telewizji, że właśnie ktoś wyjątkowy na świecie się pojawił?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz