niedziela, 13 października 2013

Sektencja, Dziennik Superdetektywa, 13 X 2013, Niedziela

Jaki tu spokój, na na na na...
Nic się nie dzieje, na na na na...

Witam!
   No cóż, los i detektywów nie oszczędza trzeba siedzieć w matematyce, fizyce i językach. A dodatkowo ogarnąć programowanie i wiedzieć co się wydarzyło w 1956 roku. Człowiek nie ma ochoty i na śledzenie, i na pisanie, i na śledzie. No, na śledzie to jeszcze mam ochotę. A czuję tylko frytki. Frytki z śledziami, mmm... No tak, Nomen [Nadal nie wiemy kim jest!] z mamą smażą frytki. Hm, no można by wreszcie zgarnąć Oktawiana i dowiedzieć się o co mu chodzi. Ale jest za zimno, nie ruszę tyłka spod kaloryfera.

   Swoją drogą, wszystko mnie nudzi. Matematyka - przesuwanie funkcji o wektor i odbicie o osie OX i OY. Fizyka - czoo m przerabiamy na fizyce? Aaa, gaz doskonały. Zieew... Tylko modele silników fajne. [Co one tu robią?] Historia - Węgry, 1956 rok. Mhm. Język polski - Aah, Dziady! Lubię je. Laski powinny lecieć na Gustawonrada [A to ci nowe słowo] z Dziadów a nie na Edwarda ze Zmierzchu! Język angielski - rodzina. Tak. Programowanie - a tu fajnie, nawet teraz robię program - rozmowa Harrego z Voldemortem. Aż pomocy dziecko potrzebowało, nawet Super Informatyk został obudzony. Gwałtu-rety Sektencja pisze program! xD Język francuski - ha, ha, ha, plus qui, que, dont, ou. Czemu dont anie don't. Byłoby łatwiej! Tylko znaczenie i funkcja w zdaniu już są inne... :< Eh, czemu ja nie robię nic pożytecznego? Siedzę, ledwo coś się uczę, lepię kolczyki, wisiorki i głupotki z modeliny, śpię... Masakra! Każcie mi ruszyć tyłek, no jejku!
   Siedziałam tak sobie i pisałam, gdy nagle... ŁUUP! Coś rąbnęło na północy. Spojrzałam przez okienko i zobaczyłam strugę dymu unoszącą się zza górki. Biegiem do szafy, łaps za kurtkę, szalik, czapeczkę i biegiem - na górkę, zobaczyć co się dzieje poniżej. Mijałam się na schodach z Nomenem, a potem dogonił mnie w połowie drogi - przecież znacie moje sportowe dokonania [Nie mam ich.]. Dotarliśmy na wierzchołek pagórka za moim domem i co zobaczyliśmy? Ktoś inteligentny wpadł swoim samochodem w drzewo! Biedne drzewo.
- Przecież ktoś tam jest! Musimy go wyciągnąć! - wrzasnął Nomen i pobiegł do drzwi od strony kierowcy. Ja sprawdziłam czy kogoś nie ma na siedzeniu pasażera. Nie było nikogo, jednak z drugiej strony samochodu, tam gdzie był mój przyjaciel, usłyszałam trzask. Podniosłam oczy i zobaczyłam Nomena siłującego się z... Oktawianem!
- Ty szmato! Co ty tutaj robisz? - wrzasnęłam do Oktawiana, jednocześnie przeskakując przez samochód na drugą stronę. Cóż, Zakapturzony i tak był w dosyć opłakanym stanie. Potargany, z raną na policzku... ale na nogach ustał i jeszcze miał siłę i ochotę, żeby przyłożyć Nomenowi. Oktawian zorientował się, że nas jest dwoje a on tylko jeden i odskoczył na bezpieczną odległość.
- Przejeżdżałem... nie można? Szanowna pani zabroni?
- Nie no, po prostu i tak nas prześladujesz, więc twoja obecność w tej okolicy automatycznie jest podejrzana!
- Myślisz, że jesteście centrum wszechświata? Że mogę być tutaj tylko z WASZEGO powodu?
- To co Cię tu sprowadziło? - zapytał Nomen.
- Nie Twój interes, dziewczynko - zauważyłam, że jeśli dalej ta rozmowa się potoczy, to się tu zabijemy.
- Nomen, nie słuchaj, co on gada. Bierzmy go pod ręce i prowadźmy do domu, jest ranny.
- Nigdzie z wami nie pójdę - wywrócił się.
- No teraz to raczej nie masz wyboru, dziewczynko - Nomen go podniósł.
   I tak oto Oktawian śpi u nas w salonie. Nigdy nie sądziłam, że dojdzie do takiej sytuacji. Tzn, na razie nie śpi bo jest z moją mamą i Rani [Która ich zawiozła] w szpitalu, a my wszyscy pilnujemy domu. Pilnujemy, czyli smoki pilnują a ja i Nomen internetujemy. [Tak, piszemy ze sobą na komunikatorze, będąc w sąsiednich pokojach.]
<jemczarnekanapki>Siema!
<jemczarnekanapki>Co tam u Was?

<Sektencja>No trochę dziwna sytuacja.
<Nomen>Oktawian nas odwiedził. Jak wspaniale.
<jemczarnekanapki>Co? Ten kretyn? Co on u Was robił?!
<Sektencja>Nie odwiedził nas, tylko miał wypadek na górce za domem.
<Sektencja>Jest teraz w szpitalu, ale pewnie odeślą go z powrotem.

<Sektencja>Nie wydaje mi się, żeby miał jakieś rany.
<Nomen>Sądząc po tekstach, jest zdrów jak ryba.
<Sektencja>Eh, ja wiem, że Oktawian jest podły, ale Wy się okropnie hejtujecie.
<Nomen>On zaczął.
<Sektencja>...
<Sektencja>Idę robić kolację, cześć Bartosz.

<jemczarnekanapki>Siema.
   I zostawiłam ich, a sama poszłam do kuchni. W końcu reszta frytek sama się nie usmaży! I trzeba może jeszcze rybę zrobić, mmm. Może śledzia? Po chwili zadzwonił telefon - to była Rani:
- Siema. Zostawią tego waszego Oktawiana na noc w szpitalu, a jutro mamy go wziąć, jeśli wszystko będzie dobrze.
- Eh, to świetnie. Jeszcze jedna przybłęda na głowie.
- Jaka przybłęda? Tu chodzi o życie! Bla bla bla... - dalej jej nie słuchałam.
- No dobrze, masz rację - rozłączyłam się.
   I co teraz zrobimy? Trzeba się skontaktować z tym znajomym Oktawiana, tym misiem. Myślę, że Nomen i Bartosz mi pomogą.



Miłego dnia! Uśmiechajcie się póki macie do tego powód. :)

12 komentarzy:

  1. a kim jest i dlaczego się tak nazywa? zaproś mnie na frytki :P i dlaczego oktawian się rozbił :?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto kim jest? Kogo mam zaprosić na frytki?
      No tego jeszcze nie wiemy. :)

      Usuń
    2. {jemczarnekanapki> :P mnie, a kogo XD

      Usuń
    3. Jak możesz nie wiedzieć, kto to jest Bartosz? ;) Bartosz był z Nomenem i Sektencją na cmentarzu, albo z Sektencją na balu Halloweenowym. ;)
      A mnie to kto to jest? xD

      Usuń
  2. Sektencja na rysunku jest ranna na wylot... jak można takie drastyczne obrazy pokazywać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem! Po prostu nie umiem rysować! ;)

      Usuń
    2. Na tym blogu przechodziły już znacznie brutalniejsze sceny ;)

      Usuń
  3. Ha, znalazłam nieścisłość! To on w końcu śpi... znaczy: leży w szpitalu czy u ciebie w salonie? ;p
    I programujesz? Sektencja Super Detektyw programuje! Jakiż to będzie mądry, kryminalistyczny program!
    A w 1956 roku na Węgrzech, to proste - Węgrzy szykowali się na premierę pierwszego odcinka "Doctora Who" za siedem lat, a cóż by innego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śpi, tzn. gdy to pisałam to już spał bo przyjechał, ale dla akcji w tym co pisałam, to był w szpitalu, ale było już niemal pewne, że kurować się będzie u nas. :O
      A co ma kryminał do programowania?
      Na pewno. :D

      Usuń
    2. To samo co java do javascriptu XD

      Usuń
  4. uhoohohoh oh ah skrzyp skrzyp. widzę, że serio ci się spodobała ta piosenka ;u;

    OdpowiedzUsuń