Nic się nie dzieje, na na na na...
Witam!
No cóż, los i detektywów nie oszczędza trzeba siedzieć w matematyce, fizyce i językach. A dodatkowo ogarnąć programowanie i wiedzieć co się wydarzyło w 1956 roku. Człowiek nie ma ochoty i na śledzenie, i na pisanie, i na śledzie. No, na śledzie to jeszcze mam ochotę. A czuję tylko frytki. Frytki z śledziami, mmm... No tak, Nomen [Nadal nie wiemy kim jest!] z mamą smażą frytki. Hm, no można by wreszcie zgarnąć Oktawiana i dowiedzieć się o co mu chodzi. Ale jest za zimno, nie ruszę tyłka spod kaloryfera.
Swoją drogą, wszystko mnie nudzi. Matematyka - przesuwanie funkcji o wektor i odbicie o osie OX i OY. Fizyka - czoo m przerabiamy na fizyce? Aaa, gaz doskonały. Zieew... Tylko modele silników fajne. [Co one tu robią?] Historia - Węgry, 1956 rok. Mhm. Język polski - Aah, Dziady! Lubię je. Laski powinny lecieć na Gustawonrada [A to ci nowe słowo] z Dziadów a nie na Edwarda ze Zmierzchu! Język angielski - rodzina. Tak. Programowanie - a tu fajnie, nawet teraz robię program - rozmowa Harrego z Voldemortem. Aż pomocy dziecko potrzebowało, nawet Super Informatyk został obudzony. Gwałtu-rety Sektencja pisze program! xD Język francuski - ha, ha, ha, plus qui, que, dont, ou. Czemu dont anie don't. Byłoby łatwiej! Tylko znaczenie i funkcja w zdaniu już są inne... :< Eh, czemu ja nie robię nic pożytecznego? Siedzę, ledwo coś się uczę, lepię kolczyki, wisiorki i głupotki z modeliny, śpię... Masakra! Każcie mi ruszyć tyłek, no jejku!
Siedziałam tak sobie i pisałam, gdy nagle... ŁUUP! Coś rąbnęło na północy. Spojrzałam przez okienko i zobaczyłam strugę dymu unoszącą się zza górki. Biegiem do szafy, łaps za kurtkę, szalik, czapeczkę i biegiem - na górkę, zobaczyć co się dzieje poniżej. Mijałam się na schodach z Nomenem, a potem dogonił mnie w połowie drogi - przecież znacie moje sportowe dokonania [Nie mam ich.]. Dotarliśmy na wierzchołek pagórka za moim domem i co zobaczyliśmy? Ktoś inteligentny wpadł swoim samochodem w drzewo! Biedne drzewo.
- Przecież ktoś tam jest! Musimy go wyciągnąć! - wrzasnął Nomen i pobiegł do drzwi od strony kierowcy. Ja sprawdziłam czy kogoś nie ma na siedzeniu pasażera. Nie było nikogo, jednak z drugiej strony samochodu, tam gdzie był mój przyjaciel, usłyszałam trzask. Podniosłam oczy i zobaczyłam Nomena siłującego się z... Oktawianem!
- Ty szmato! Co ty tutaj robisz? - wrzasnęłam do Oktawiana, jednocześnie przeskakując przez samochód na drugą stronę. Cóż, Zakapturzony i tak był w dosyć opłakanym stanie. Potargany, z raną na policzku... ale na nogach ustał i jeszcze miał siłę i ochotę, żeby przyłożyć Nomenowi. Oktawian zorientował się, że nas jest dwoje a on tylko jeden i odskoczył na bezpieczną odległość.
- Przejeżdżałem... nie można? Szanowna pani zabroni?
- Nie no, po prostu i tak nas prześladujesz, więc twoja obecność w tej okolicy automatycznie jest podejrzana!
- Myślisz, że jesteście centrum wszechświata? Że mogę być tutaj tylko z WASZEGO powodu?
- To co Cię tu sprowadziło? - zapytał Nomen.
- Nie Twój interes, dziewczynko - zauważyłam, że jeśli dalej ta rozmowa się potoczy, to się tu zabijemy.
- Nomen, nie słuchaj, co on gada. Bierzmy go pod ręce i prowadźmy do domu, jest ranny.
- Nigdzie z wami nie pójdę - wywrócił się.
- No teraz to raczej nie masz wyboru, dziewczynko - Nomen go podniósł.
I tak oto Oktawian śpi u nas w salonie. Nigdy nie sądziłam, że dojdzie do takiej sytuacji. Tzn, na razie nie śpi bo jest z moją mamą i Rani [Która ich zawiozła] w szpitalu, a my wszyscy pilnujemy domu. Pilnujemy, czyli smoki pilnują a ja i Nomen internetujemy. [Tak, piszemy ze sobą na komunikatorze, będąc w sąsiednich pokojach.]
<jemczarnekanapki>Siema!
<jemczarnekanapki>Co tam u Was?
<Sektencja>No trochę dziwna sytuacja.
<Nomen>Oktawian nas odwiedził. Jak wspaniale.
<jemczarnekanapki>Co? Ten kretyn? Co on u Was robił?!
<Sektencja>Nie odwiedził nas, tylko miał wypadek na górce za domem.
<Sektencja>Jest teraz w szpitalu, ale pewnie odeślą go z powrotem.
<Sektencja>Nie wydaje mi się, żeby miał jakieś rany.
<Nomen>Sądząc po tekstach, jest zdrów jak ryba.
<Sektencja>Eh, ja wiem, że Oktawian jest podły, ale Wy się okropnie hejtujecie.
<Nomen>On zaczął.
<Sektencja>...
<Sektencja>Idę robić kolację, cześć Bartosz.
<jemczarnekanapki>Siema.
I zostawiłam ich, a sama poszłam do kuchni. W końcu reszta frytek sama się nie usmaży! I trzeba może jeszcze rybę zrobić, mmm. Może śledzia? Po chwili zadzwonił telefon - to była Rani:
- Siema. Zostawią tego waszego Oktawiana na noc w szpitalu, a jutro mamy go wziąć, jeśli wszystko będzie dobrze.
- Eh, to świetnie. Jeszcze jedna przybłęda na głowie.
- Jaka przybłęda? Tu chodzi o życie! Bla bla bla... - dalej jej nie słuchałam.
- No dobrze, masz rację - rozłączyłam się.
I co teraz zrobimy? Trzeba się skontaktować z tym znajomym Oktawiana, tym misiem. Myślę, że Nomen i Bartosz mi pomogą.
Miłego dnia! Uśmiechajcie się póki macie do tego powód. :)
a kim jest i dlaczego się tak nazywa? zaproś mnie na frytki :P i dlaczego oktawian się rozbił :?
OdpowiedzUsuńKto kim jest? Kogo mam zaprosić na frytki?
UsuńNo tego jeszcze nie wiemy. :)
{jemczarnekanapki> :P mnie, a kogo XD
UsuńJak możesz nie wiedzieć, kto to jest Bartosz? ;) Bartosz był z Nomenem i Sektencją na cmentarzu, albo z Sektencją na balu Halloweenowym. ;)
UsuńA mnie to kto to jest? xD
Sektencja na rysunku jest ranna na wylot... jak można takie drastyczne obrazy pokazywać
OdpowiedzUsuńNie jestem! Po prostu nie umiem rysować! ;)
UsuńNa tym blogu przechodziły już znacznie brutalniejsze sceny ;)
UsuńHa, znalazłam nieścisłość! To on w końcu śpi... znaczy: leży w szpitalu czy u ciebie w salonie? ;p
OdpowiedzUsuńI programujesz? Sektencja Super Detektyw programuje! Jakiż to będzie mądry, kryminalistyczny program!
A w 1956 roku na Węgrzech, to proste - Węgrzy szykowali się na premierę pierwszego odcinka "Doctora Who" za siedem lat, a cóż by innego!
Śpi, tzn. gdy to pisałam to już spał bo przyjechał, ale dla akcji w tym co pisałam, to był w szpitalu, ale było już niemal pewne, że kurować się będzie u nas. :O
UsuńA co ma kryminał do programowania?
Na pewno. :D
To samo co java do javascriptu XD
Usuńuhoohohoh oh ah skrzyp skrzyp. widzę, że serio ci się spodobała ta piosenka ;u;
OdpowiedzUsuńNo tak. :)
Usuń