niedziela, 3 marca 2013

Myth, Dziennik Superbohatera 03.03.13r Niedziela

"Pierwszą superbohaterką będzie dość młoda Klementyna Strong, jest w połowie olbrzymem i w połowie krasnoludem, posiada niesamowitą siłę. Podobno jest w stanie podnieść do 10t. Nie ma doświadczenia także nadaje się w sam raz na pierwszy cel, masz tu jej zdjęcie i ruszaj na polowanie mój superbohaterze."

Tak brzmiał rozkaz Białej Kruczycy, tak muszę zrobić. Wziąłem karabin z szafki i poszedłem do furgonetki po drodze zgarniając czterech ludzi. Wsiedliśmy do furgonetki.

- Dobra słuchajcie, zostaliście przydzieleni do misji pojmania początkującej superbohaterki. Jest pół krasnoludem pół olbrzymem, posiada nadludzką siłę, mamy za zadanie pojmać ją najlepiej żywą, zrozumiano?! - Rozkazałem tym ścierwom pojmanie jej żywcem, w końcu to ja jestem najpotężniejszy, ja jestem najsprytniejszy i jak by to wyglądało gdyby superbohaterkę zabił byle żołnierz.
- Tak jest! - krzyknął cały oddział. Jakiś czas potem dojechaliśmy na miejsce, Klementyna Strong mieszka w jednej z kamienic w centrum miasta. Wyskoczyliśmy z auta, powiedziałem tym słabym workom z kośćmi żeby dali mi chwilę na próbę pertraktacji jej poddania. Wszedłem po schodach, udałem się korytarzem w kierunku jej mieszkania, zapukałem do drzwi. Myślałem tylko o tym jak ją zabije, jest tyle możliwość. Mogę odstrzelić jej głowę, mogę poodcinać jej kończyny... Mogła by patrzeć jak je odcinam, albo może jednak nie, to zbyt czasochłonne i mógłbym się pobrudzić. Może tylko ją połamię, albo wiem! Tak to będzie świetne, widziałem nieopodal masarnię, mają na pewno maszynki do mielenie mięsa...
Drzwi się otwierają, zza nich wychylają się drobne oczka, patrzą na mnie... Mam ochotę wbić w nie nóż ale zamiast tego uśmiecham się, nagle zza drzwi padają słowa zdziwienia:
- Myth! Ty jesteś Myth! To znaczy Pan jest Mythem.

- Tak to ja, a Ty jesteś Klementyna Strong, też jesteś superbohaterką. Wpuść mnie.- Znów się uśmiechnąłem by wzbudzić w niej zaufanie, tak też się stało, odwzajemniła uśmiech i wpuściła mnie do środka. Rozejrzałem się po mieszkaniu, miała bardzo solidny dębowy stół, w sam raz żeby rozbić jej głowę o kant. Poza stołem widziałem bardzo ładną szklaną szafkę a w kuchni całą kolekcję noży.
- Ładnie tu masz- powiedziałem- sama to wszystko dekorowałaś?
- Tak, to ja, miło że Panu się podoba. Herbaty? Kawy?- Zapytała chwytając za brudny od kawy kubek.
- Nie dziękuję, nie kłopocz się, w sumie ja tu tylko przelotem jestem, załatwię jedną sprawę i znikam.
- Jeśli wolno spytać, co taki superbohater jak Pan robi u mnie? - przymrużyła oczy.
- No wiesz, chodzi o Białą Kruczycę i to co stało się kilka dni temu. Wiesz coś o tym?
- Właśnie niewiele, tyle co wszyscy, tylko tyle że opróżniła więzienia ufortyfikowała się i że prezydent miasta jest zamieszany w tą całą sprawę, oddał jej we władanie większość miasta, rozwiązał policję i sam zniknął. Tylko tyle, przykro mi że nie dowiedziałam się nic więcej... - posmutniała, a ja myślałem tylko o tym jak ją zabije. Zbliżyłem się, poklepałem po ramieniu, moją myśl ogarnęło zasadnicze pytanie jak taka chuda delikatna kobieta może być tak silna, jednak potem przypominałem sobie swój nadrzędny cel i powiedziałem do zasmuconej dziewczyny:
- Nie martw się, niedługo wszystko się skończy...

Chwyciłem brudny kubek i uderzyłem ją w głowę, ale mogłem się spodziewać że jej to nie ruszy, miała takie wystraszone spojrzenie i chyba chciała zapytać co robię - nie zdążyła, kopnąłem ją w twarz i uderzyła w lodówkę. Odczuła to, ale jednak lodówka chyba bardziej bo była cała wgnieciona. Chwyciłem ją za rękę i rzuciłem w szklaną szafkę, muszę przyznać że był to piękny lot wirowy zakończony bolesnym lądowaniem. Szkło w szafce całe się potłukło i porozcinało Klementynie Strong ciało. Tak pięknie krwawiła, szkoda że była tak oszołomiona i nie wiedziała co się z nią dzieje. Sięgnąłem po wazon i rzuciłem nim w nią, taką bezbronną, trafiłem idealnie w głowę zadając jeszcze więcej ran. No i wtedy zabawa się zaczęła. Klementyna Strong dostała nagłego zastrzyku adrenaliny i zaczęła się ruszać, wygramoliła się z szafki i spojrzała na mnie. W  przypływie wściekłości kopnęła z całej siły sofę stojącą na środku pokoju. Co z tego że kopniecie było tak potężne że sofa przeleciała przez ścianę jak ja zdążyłem zrobić perfekcyjny unik. Odbiłem się od szafki i wyskoczyłem, zrobiłem pełen obrót i kopnąłem ja idealnie w kolano. Odłamek szkła wbity w jej kolano został wbity jeszcgze bardziej. Teraz na pewno niczego nie kopnie...

Uśmiechnąłem się złowieszczo i powiedziałem:
- Wiesz jak by Ci to, zmieniłem stronę i dostałem zadanie złapania Ciebie ale nie martw się, zabiję Cię z rozkoszą. - Dziewczyna dyszała ze zmęczenia, krew spływała z niej ciurkiem.
- Po moim trupie zdraaaaaaajco!- Krzyknęła i chwyciła za telewizor, niestety jestem zbyt potężny i zbyt szybki, zrobiłem unik i telewizor przeleciał nad moją głową. Sekundę potem doskoczyłem do niej, wbiłem jej pod żebra kolejny kawałek szkła i odskoczyłem na bezpieczną odległość. Patrzyła na mnie z taką nienawiścią, przeklinała mnie w myślach. Mogła by mówić ale gdyby nie trzymała zaciśniętych ust to mogłaby tylko krzyczeć z bólu. Ledwie stała na nogach, była taka żałosna. Rozpędziłem się i znów ją kopnąłem, teraz na tyle potężnie że przeleciała przez pół pokoju i wyleciała przez okno. Upadek z pierwszego piętra powinna przeżyć, więc czym prędzej poszedłem do schodów i szedłem sobie na dół. Oczywiście Ci idioci którzy mieli pilnować furgonetki chcieli uskubnąć z moich zasług coś dla siebie.

Klementyna Strong jak to przystało na silną kobietę, chwyciła czyiś samochód i rzuciła nim z lekkością w moich ludzi. "Moich ludzi" jak paskudnie to brzmi, to są moje popychadła a nie moi ludzie... I nawet nie potrafią powstrzymać ciężko rannej dziewczyny która nie może chodzić. Wyciągnąłem miecz z pochwy. i zacząłem biec w jej stronę. Zauważyła że biegnę, chwyciła więc kolejny samochód i cisnęła nim z całej siły, kolejny jej rzut nie trafił we mnie, rzuciłem się na kolana i prześlizgnąłem pod nadlatującym samochodem który potem wleciał w czyiś dom. Wskoczyłem na równe nogi i miałem już zacząć atakować gdy nagle z mojej lewej żołnierze zaczęli do niej strzelać. Musiałem się zatrzymać by Ci kretyni mnie nie trafili. Młoda superbohaterka zamiast dać się postrzelić chwyciła ostatnią rzecz w zasięgu jej ręki, pokrywę od kanału i zasłoniła się nią. Sprytna mała, teraz poczekam aż będą musieli zmienić magazynki i wtedy ją zabije. Jak przewidziałem tak też się stało amunicja się skończyła, musieli więc przeładować. Ruszyłem więc do ataku... Wtedy stało się coś czego się nie spodziewałem, wyskoczyła w moją stronę by ostatnim tchnieniem życia mnie zaatakować, szkoda tylko że ta mała potyczka mnie nie zmęczyła z łatwością wytrąciłem jej pokrywę. Niestety przy wytracaniu musiałem użyć sporo siły, użyłem tak dużo że aż mnie odrzuciło kilka metrów dalej. Ale to nic, jest teraz bezbronna, teraz mogę odciąć jej głowę i zabrać ze sobą jako trofeum. Podniosłem się i zobaczyłem że otoczyły ją te ścierwa i ostrzelali ją paralizatorami. Jak oni śmieli! To moja zdobycz! Ja ją miałem zabić!

Po wpakowaniu w nią 6 pełnych strzałów z paralizatorów, zakuli Klementynę Strong w kajdanki i wrzucili do furgonetki. Siedziałem i patrzyłem na jej pobite, zakrwawione, mimowolnie drgające ciało. Mógłbym ją zabić, jedno cięcie i nie ma głowy... W sumie mógłbym zabić ich wszystkich tutaj i powiedzieć że to ona ale moje fantazjowanie przerwał mi telefon, to Biała Kruczyca.
- Dobra robota mój drogi superbohaterze, słyszałam że sprawiłeś się wyśmienicie i złapałeś tą małą smarkulę. Rozwiałeś wszystkie moje wątpliwości co do swojej lojalności.
- Na Twoje rozkazy Królowo. - powiedziałem uroczystym tonem.
- Tak, to mi się podoba, przywieź dzieciaka do zamku a potem dostaniesz kolejny obiekt do wyeliminowania.

Piosenka dnia:
Dobranoc

8 komentarzy:

  1. Jak była w połowie olbrzymem, to ile miała wzrostu? :>

    Podoba mi się ten styl, ciekawie się zrobiło. Cieszę się jednak, że mnie o tym uprzedziłeś - inaczej pewnie pomyślałabym, że uderzyłeś się w głowę czy coś :P

    Nie spocznę jednak. Jedno słowo:
    JAJECZNICA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie irytuj mnie bo zginiesz, jajecznica ma swój cel ale jeszcze nie czas

      Usuń
    2. Jajecznica! Jajecznica!
      xD

      Usuń
  2. Cześć:) Czy zbierałaś gazetę Barbie z wydawnictwa egmont?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no oczywiście że tak, miałem taki wieeeeeeeeelgachny ołtarzyk z Barbie

      Usuń
  3. Biedna Klementynka :( Do ostatniego zdania miałam nadzieję.

    OdpowiedzUsuń