Lecieliśmy z Amelią moim "Niezwykle Tajemniczym WysokoTechnologicznie Zaawansowanym Bojowym Pojazdem Latającym Mytha", ściemniało się coraz bardziej, niebo było bezchmurne, więc nie było szans na ukrycie się w chmurach, więc wylądowaliśmy na skraju miasta, na dachu jednego z budynków. Wysiedliśmy i zeszliśmy po awaryjnych schodach przeciwpożarowych i w blasku latarni i mroku nocy przedzieraliśmy się przez opustoszałe już o tej godzinie miasto. Nagle ktoś chwycił mnie za hełm, szarpnął, zdjął go i pocałował, obawiałem się, że to jakiś brudny zboczony bezdomny gej, więc objąłem go, by sprawdzić, czym jest i na szczęście brudny zboczony bezdomny gej okazał się być kobietą, która z resztą całkiem nieźle całuje... Lecz mógłby to być jakiś transwestyta! Więc przesunąłem ją tak, żeby światło latarni oświetlało jej twarz - to nie był transwestyta (no chyba, że jakiś bardzo dobrze wytranzwestytowany). Wyglądała jak ładna dziewczyna, więc najlepiej będzie jak przyjmiemy, że to dziewczyna, choć ja pewności nie mam...
- Pobawimy się potem, przystojniaku - powiedziała do mnie, a potem skierowała się w stronę Amelii, a ja patrzyłem i zastanawiałem się, czy aby na pewno to kobieta... O czymś gadały, Amelia strasznie się rzucała, a ta dziwna kobieto-transwestytka chyba stała w miejscu i cały czas kręciła tyłkiem albo to jej tyłek stał, a cały świat się kręcił, albo jestem na karuzeli i mam halucynacje po ciasteczkach z haszyszem albo...
Albo nie wiem, co to było, ale tyłek miała niezwykle ładny. W sumie całość była bardzo ładna, przekrzywiałem głowę, by sprawdzić czy pod każdym kątem, i wiecie co?
Pod każdym kątem! Serio! Spojrzałem na Amelię, stała z miną wyrażającą "Idioto! co ty robisz do cholery?" albo "Chyba wyszłam z domu w samych skarpetkach i dopiero teraz zauważyłam", no ale jakoś mnie to nie przejęło, bo ta dziwna dziewczyna stała i chyba śpiewała. Przyglądałem jej się i chyba się pośliniłem. Oglądam ją sobie i widzę jak sięga po pistolet, który trzymała nad tyłkiem (dziwne, że nie zauważyłem tego pistoletu) i wtedy otrząsnąłem się z letargu! Chciała zabić Amelię! Szybkim płynnym ruchem chwyciłem ją za ramię, wyrwałem pistolet z jej ręki, zanim zdążyła go wyciągnąć zza paska, schowałem go do kieszeni i odepchnąłem.
- Zaskoczyłeś mnie - powiedziała przy okazji seksownie uwydatniając biust.
- Nie obchodzi mnie to! Jesteś niebezpieczna! - krzyknąłem jednocześnie próbując nie patrzeć na nią. Zerknąłem na Amelię, teraz ona patrzyła na nią, jakby zobaczyła coś seksownie dzikiego albo jakby była głodna i zobaczyła budkę z hot dogami. Dziwna dziewczyna dokołysała się do mnie i powiedziała:
- Jeśli lubisz brutalnie to tak, jestem - położyła rękę na moim ramieniu i pocałowała. Czułem jak wsuwa rękę do kieszeni, w której miałem jej pistolet na szczęście przypadkiem wyjąłem magazynek (muszę coś z tym zrobić, bo za każdym razem jak wkładam pistolet do kieszeni, to mi magazynek wypada). No ale skoro nie miała magazynku, to dalej badałem topologię jej ciała .
- Zadzwoń do mnie czasem, Superwybawco - powiedziała, a ja cholera, nie mam do niej numeru!
Znów mówiła coś mało istotnego w stronę Amelii, lecz nagle wiedziony jakimś mistycznym pokuszeniem Zbliżyłem się do tej dziwnej dziewczyny, objęła mnie, odchyliła mi głowę w bok, a z jej ust wysunęły się kły. Już miała mnie dziabągnąć (<- bardziej właściwego słowa znaleźć nie umiałem), ale na szczęście Amelia wbiła jej w plecy swój sztylet. Poczułem jak sięga po mój miecz, ale nie pozwoliłem jej go wyciągnąć.
Odskoczyła na śmietnik, nagle rozpostarła skrzydła, które przed momentem były pięknymi dłońmi, a jej aksamitne ciało pokryło ohydne futro. Gdy zmieniała się w coś ohydnego powiedziała jeszcze:
- Masz anioła stróża, dzieweczko. Bądź wdzięczna losowi, że cię takim obdarzył. Gdyby nie twój aniołek, już dawno byłabyś ozdobą na ścianie Kruczycy - a potem sobie odleciała jak gdyby nigdy nic...
I wtedy zrozumiałem! Wiedziałem, że coś jest nie tak! Widziałem, że nie jest kobietą tzn. zgodnie z moim twierdzeniem była teoretycznie transwestytką, tylko że wampirzym! Teoretyczna Wampirza Transwestytka! Wtedy zrozumiałem, że chciała mnie dziabągnąć w szyję i Amelia mnie uratowała, podziękowałem jej, a ona zaproponowała kontynuację zwiadu, nim minie cała noc...
Co będzie dalej? Czy jednak pocałuje mnie bezdomny gej transwestyta? A może to będzie żaba, która zmieni się w... żabę!? Kto wie? Z może Amelia dozna ataku paniki i mnie zje? To wszystko i zupełnie co innego w kolejnym wpisie...
Piosenka dnia :
Dobranoc
hej, hej ale nie ma tu wytłumaczenia czy to na pewno ty jesteś tym aniołem ( swoją droga nawet jeśli to ty to cos różki za bardzo ci wystają :P )
OdpowiedzUsuńZa mało wybuchów, a już na pewno atomowych!
OdpowiedzUsuńto wina Amelii !
Usuń"Czy jednak pocałuje mnie bezdomny gej transwestyta? " Padłam xD.
UsuńDokładnie, wyjaśnienia brak!
Te pościgi, te wybuchy... Jaka wina Amelii, skoro to ty zawsze odpowiadasz za wybuchy! :)
no ale jak ja mam niszczyć i dewastować zło przy pomocy wybuchów i destrukcji jak ja muszę cały czas ratować Amelię ? :)
Usuń