czwartek, 7 czerwca 2012

Ksena Wojowniczka, Dziennik superbohaterki 07.06.12 Czwartek


Dzisiejszego dnia obudziłam się ze wspaniałą myślą, że nie muszę iść do szkoły, mimo iż jest środek tygodnia, lecz niestety u mnie w szkole nie ma takich luksusów jak w innych i jutro muszę iść do tego miejsca. Ale, ale - i tak pewnie nie będzie większości lekcji, bo ludzie będą się poprawiać, a ja na szczęście nie muszę się z niczego poprawiać, a moja klasa i tak powiedziała, że większość ludzi nie przychodzi, więc albo nas puszczą wcześniej do domu, albo będziemy tylko siedzieć i patrzeć jak inni odpowiadają.

Hmm, po pobudce wyszłam na zwiad na miasto. Kręciłam się, lecz na razie nic się nie działo, aż do chili, gdy spotkałam chłopaka ( na oko 19-20 lat ) w ciemnych okularach, mimo iż nie było słońca. Podeszłam do niego i powiedziałam:
- Hej, mam takie głupiutkie pytanko. Po co ci te okulary, skoro słońce nie świeci?

- Hmm, a tak lepiej?
I w tej chwili zdjął okulary i pokazał mi swoje oczy, które były czerwone. Tak, to był Czerwonooki, a ja w sumie wpadłam w jego pułapkę, przecież sam wygrażał się, że przy następnym spotkaniu będziemy walczyć.
- Jeśli chcesz walki, to stawaj - powiedziałam szykując się do obrony .
- Spokojnie, przemyślałem to, co napisałem wtedy. W końcu skąd miałaś wiedzieć, że tam będę, inaczej pewnie byś przyszła - odparł.
A ja jak głupia po tym, co powiedział, nie wiedziałam, co zrobić.
- Więc o co ci chodzi, skoro nie chcesz walczyć?
- Dobra, może zabrzmi to głupio, ale wtedy, gdy pierwszy raz się spotkaliśmy, ja...
- Co? Wypowiedz się wreszcie albo mnie zaatakuj w końcu, tylko rób coś!
- No dobrze. Po prostu, ja wtedy miałem zamiar cię zaczepić, jesteś wspaniałą osobą, ja nigdy nie zrobiłbym ci krzywdy, przecież to nie moja wina, że jestem, jaki jestem. Że mam czerwone oczy i potrafię zmieniać kształt. Ja tak naprawdę tylko udawałem złego, abyś zwróciła na mnie uwagę.
- Serio? Ale tak serio serio? - i kolejny raz zadałam głupie pytanie.
- Tak, i to ciało, które teraz widzisz, jest moje własne, to w nim się urodziłem, nooo... Chciałem tylko, abyś to wiedziała, no booo.... Ja prawdopodobnie już nie wrócę.
- Że co? Ale jak to? - zaczęłam się plątać kolejny raz.
- Idę pokonać mojego brata, który ma takie same zdolności jak ja, lecz on wykorzystuje je do złych celów.
- Hej, nie pozwolę ci iść samemu! Jestem przecież superbohaterką i czy tego chcesz, czy nie, idę ci pomóc!
- Serio? Dzięki - i gdy tak się uśmiechnął wiedziałam, że nie kłamał.
Gdy wyruszyliśmy, całą drogę przegadaliśmy, a kiedy byliśmy już na miejscu, powitał nas chłopak identyczny jak Czerwonooki ( który na prawdę ma na imię Tony ), lecz miał czarne oczy i na tym podobieństwo się kończyło. Jak tylko wysiedliśmy z mojej Gwiazdki, od razu ruszył do ataku zmieniając się w wielkiego faceta. Ja wyciągnęłam miecz, a Tony tak samo przybrał postać rosłego mężczyzny. Walka trwała i trwała. Lecz w końcu pokonaliśmy brata Czerwonookiego.

Kiedy mogłam już wrócić do domu, pożegnałam Toniego, a on odpowiedział tylko:
- Jeszcze się zobaczymy, jestem tego pewny - i znowu posłał mi ten uśmiech, w którym widziałam prawdę, że nie kłamie i że nigdy nie był zły.

Co do pytania, jakie chciał zadać Myth pegazowi, " dlaczego umie mówić " - otóż tak naprawdę wszystkie zwierzęta umieją mówić, lecz kryją się z tym, ponieważ chcą się ponabijać z ludzi, jak zwracają się do nich czasem takim głupkowatym głosem czy dziwnymi nazwami.

Dobrze, co do ostatniego wpisu pisałam o tym, że robiłam nasze słodziutkie wersje. Nadal nie odzyskałam aparatu i zrobiłam zdjęcia telefonem, ale opiszę je, a wy sami znajdźcie swoje odbicia w nich :)
1. Postać ma na główce koronę :)
2. Następna postać ma gitarę w rączce i stoi w deszczu :)
3. Tu nie wiedziałam co zrobić, więc dałam kalkulator i zaciśniętą rączkę jak do bicia kogoś :)
4. Tu widać małego duszka ;)
5. postać ma klawiaturę i okularki w rączkach :)
6. postać ma lupę w rączce :)
7. Następny ma w ręce mieczyk i pistolet i wielkie M na główce :D
8. A tu ja :)
Mam nadzieję, że jest dobrze, jeśli coś to mówcie, nie obrażę się :) Więc chyba już tyle na dzisiaj, papa :*

7 komentarzy:

  1. Ale całkiem ci się pomieszały te opisy - mały duszek jest na siódmym, a nie na czwartym. Mam rozumieć, że ja jestem na tym ostatnim? I z jakiej paki kalkulator? XD Ja jestem jak muza Polihymnia, bez atrybutu. Zawsze walę z piąchy, tudzież z buta.

    OdpowiedzUsuń
  2. ah no tak bo były przekładane, przepraszam z góry za to jak się nie zgadza coś. A kalkulator, ponieważ według mnie jesteś jedną z najlepszych matematycznych mózgów jakie znam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, I seeee... Ale z tym, moja droga, kalkulator nic nie ma wspólnego! Jedynie cyrkiel i ołówek poproszę.
      Opisać co lubię? Jajko zasmażane z makaronem. Ja w ogóle bardzo lubię jajka.

      Usuń
  3. A ja jestem piąta? Ale jak tak, to od razu informuję, że niestety okularów nie noszę, choć chciałabym xD No i nie mam grzywki. Kurczę, ale cię dręczę, muszę ci kiedyś opowiedzieć, Kseniu, jak wyglądam :P Lupy rządzą. Fajnie, że pan Czarnooki pokonany, Czerwonooki jest dobry. Nie spodziewałabym się tego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja, racja opowiesz mi jak wyglądasz, w ogóle najfajnie by bylo, gdyby każdy mi mnie więcej opisał co lubi, jak mniej więcej wygląda, itp :D to zrobię nowe wersje

      Usuń
    2. Ojej, i też zapomniałam pochwalić za skuteczne i niezwykłe rozprawienie się z familią Kolorowookich - Tony był taki szczery i zagubiony... Ale brakowało mi opisu walki z Czarnookim.

      Usuń
  4. a to wszystko pomieszałem ja ! przyznaje się bez elektrowstrząsów i wystrzeliwania z wysokobieżnego działa orbitalnego. źle to posklejałem, to moja wina, wybaczcie :)

    OdpowiedzUsuń