poniedziałek, 15 października 2012

Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki 15.10.2012 Poniedziałek

Hejoooo :D
Więc w mojej szkole dzisiaj było... dość fajnie że tak powiem ponieważ mieliśmy skrócone lekcje i na dodatek z żadnego przedmiotu nie pytali mnie ( heh farta mam bo chłopaki z mojej klasy dostali po 2 jedynki :D )
Aktualnie nie wykonuję żadnego superbohaterskiego czynu poza słuchaniem Bunny Kou śpiewającej live na KaraokePraty, ja niestety nie mam mikrofonu więc nie mogę dołączyć do śpiewania, a z chęcią bym pośpiewała z nimi :D

Ale, ale... Może cofnę się do wcześniejszych wydarzeń. Po powrocie ze szkoły szlam sobie. No jak zawsze idę, idę i nagle rąbnęłam w jakiegoś wielkiego faceta i od impetu tego uderzenia aż poleciałam na mój tyłeczek, który mnie bolał później.
- Uważaj jak chodzisz dziewucho - powiedział mężczyzna z którym się zderzyłam
- Hej to nie moja wina, że zastawiłeś całe przejście - odparłam mu z prawdą, gdyż swoim cielskiem zastawił całą uliczkę, gdyż była bardzo wąska - a swoją drogą zazwyczaj nikt tędy nie chodzi
- Ale nagle mi się zachciało tędy pochodzić
- A raczej tu postać jak jakiś tępak, mógłbyś się troche przesunąć bo zajmujesz całe przejście a ja chcę tylko przejść
- Że mnie nazwałaś tępakiem dziewczynko? Ha czyli dobrze trafiłem. Ty musisz być Ksena
- A jestem i co z tego tępaku?
- Ehh nie nazywaj mnie tępakiem, proszę. - i zrobił dziwnie smutną minę
- Oj no dobra, nie smutaj się. Więc... czego chcesz ode mnie?
- Mam dla ciebie wyzwanie. Zgadnij moje imię a dostaniesz ode mnie nagrodę... Jedyny we wszechświecie ocalały kwiat złotej róży. Najcenniejszy kwiat we wszystkich galaktykach, myślę że cię zainteresuje
- Hmmm więc trochę zainteresował, ale z tego względu, że tylko tego kwiatu brakuje w ogrodzie jednorożców. Podejmę się tego wyzwania...
- Masz na to określony czas, 5 minut nie więcej
- Doobrze, więc masz niezle bicepsy - powiedziałam mu to bo takie teksty zazwyczaj sprawiają że faceci myślą czym innym
- O wiem - i wypiął te swoje bicepsy, tricepsy, triceratopsy i co tam jeszcze jest
- Ouaa, więc czym się zajmujesz na co dzień?
- Jestem gwiezdnym wojownikiem
- A co taki wojownik robi?
- No wiesz, walczy i broni swojego życia. Lecz ja zawsze wygrywam, dlatego właśnie mnie jeszcze widzisz
- Więc jesteś jakby gladiatorem?
- Można tak powiedzieć, lecz ja jestem Gwiezdnym Wojownikiem, lepszego wojownika nie znajdziesz w żadnej galaktyce
- No cóż, chyba się znajdzie kilka osób takich :P, chociażby ja. Gdyby nie to że znam odpowiedź na twoje pytanie to z chęcią zawalczyla bym z tobą o ten kwiat
- Ha niby jak tak szybko odgadłaś me imię?
- Hmm powiedzmy że jestem bystra i chytra - a wy domyśliliście jak brzmi jego imię? - twoje imię to Gwiezdny Wojownik
- Ejj to prawda, takie imię mamusia mi dała w dniu urodzin. Ehh wygrałaś, kwiat jest twój
I dostałam kwiat, odsunął mi się z drogi i mogłam iść do domu.

W domu posiedziałam chwilę i skoczyłam do wymiaru jednorożców zanieść kwiat elfom zajmującym się ogrodem w tym wymiarze. Oni mi podziękowali i w nagrodę dali pyłek który ma mi pomóc na sprawdzianie podobno ( nie wiem jak działa, ale mam nadzieję że w ogóle zadziała bo przyda się )

Juz po wszystkim wróciłam do domu i zjadłam obiadek, lekcji na jutro nie mam zadanych, ale muszę trochę poczytać, w końcu superbohaterka nie może mieć jedynek zwłaszcza w czwartej klasie. Jeśli się uda we środę pójdziemy z klasą do kina na Bitwę pod Wiedniem i nie będzie lekcji ( trzymajcie kciuki by się udało :D )

I chyba tyle na dzisiaj papa :*

2 komentarze:

  1. "Wypiął te swoje triceratopsy" - padłam!
    A jego mamusia to musiała mieć jakieś kompleksy :D Pomijając już, że ja bym nie wpadła na to, że to jego imię, a nie np. zawód ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie jednak wydaje się, że - patrząc na najczęściej występujące imię na blogu - on ma na imię Tony ;)

    OdpowiedzUsuń