niedziela, 23 września 2012

Sektencja, Dziennik Superdetektywa 23 IX 2012

Salut!
   Znamy imię blondynka! Oktawian! Może to coś pomoże w dowiedzeniu się, czego chce Tony. Trzeba poszukać osoby o imieniu Oktawian, gorzej, że takich pewnie jest sporo. I to 'Sporo' przez duże 'S'! Ciekawe, czy was również zastanawia, co robił blondynek w moim mieście? W dodatku na cmentarzu! Nadal nie wiem co stało się dwudziestego października 2010 roku. Znaczy się, trochę wiem, ale nie mam bladego pojęcia, co ma do tego Tony.
   Pamiętacie o balu? Idę w Halloween na bal! Nie chcę, ale tam są będą złole, więc może kogoś usidlę? Postaram się wkrótce wstawić zaproszenia na wspomniane wydarzenie. Wczoraj była premiera czwartego odcinka siódmego sezonu nowych serii Doctora who! :D

     Jak wiecie, choruję, więc nie mogę zbytnio wychodzić na zewnątrz. Postanowiłam więc wybrać się na mroczny, tajemniczy i niezbadany strych. Uzbroiłam się po zęby, czyli - zabrałam ze sobą latarkę, jabłko i scyzoryk. [Po zęby, ponieważ zabrałam coś na ząb.] Cichutko weszłam po schodach na górę. Otoczona byłam pudłami, pajęczynami i sama-nie-wiem-czym. W każdym razie strych wyglądał, jakby się ciągnął w nieskończoność. Szłam powoli pomiędzy starymi ubraniami, gdy nagle ktoś przebiegł obok mnie.

- Co?! - Zobaczyłam jakiegoś kolesia. Co on robi na moim strychu?
- Nie idź tam! On tam jest! Zabije cię! - I zbiegł po schodach.
   Co się dzieje? Tym bardziej postanowiłam to zbadać. Tym razem na kogoś wpadłam, na jakąś dziewczynę.
- Zje cię! Uciekaj! - I zniknęła.
   To już zaczyna robić się dziwne. Przyspieszyłam. Znów ktoś biegł i na mój widok się zatrzymał. Kolejna dziewczyna.
- Uciekaj! - I pobiegła w swoją stronę. CO się dzieje? CO ci wszyscy ludzie robią na moim strychu?!
   I wtedy go zobaczyłam. I co najdziwniejsze miał na sobie różowy fartuszek i szykował się do gotowania! otoczony był związanymi ludźmi, którzy powoli się odwiązywali i uciekali, lecz on zdawał się tego nie widzieć. O kim mówię? O PAJĄKU. O ogromnym pająku, który robi kolejny program kulinarny na moim strychu!

- Co się tutaj wyprawia?!
- Jak to co - program kręcimy! A ty jesteś na antenie! Będziesz główną potrawą! - W tym momencie wyciągnął z szuflady [Swoją drogą CO w moim strychu robi cała kuchnia?] nóż. - Chodź, trzeba cię pokroić i przyrządzić.
- Co? Ooo, nie! Tak się bawić nie będziemy! - Chwyciłam tasak. - Sądzę, że ty będziesz dziś głównym daniem!
- Aleee... A gdzie ci wszyscy ludzie, których złapałem?
- Uciekli! Nawet nie umiesz ich porządnie związać! Chodź tu, zrobimy z ciebie zapiekankę!
- Cooo? Nieee! - Nawet się wroga boi. Ech, lepiej go wsadzić do więzienia, może zmądrzeje.
   Złapałam cholerę i związałam jedną z tych jego lin. Po chwili policjanci byli na miejscu i obiecali dać mu do celi kuchnię, żeby poćwiczył gotowanie na warzywach, a nie na ludziach. Jak widzicie, złol łatwy do pokonania, lecz zawsze to coś. I już procent zła na świecie mniejszy!
   Macie tutaj piosenkę. Polecam nie tylko ją, ale też i film, w którym była.




   Do napisania!

2 komentarze:

  1. No ale tajemnica kuchni na strychu nadal nie wyjaśniona XD Może jakaś TARDIS ci tam wylądowała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, zobaczymy. :D Swoją drogą przepraszam za taki krótki wpis. xD

      Usuń