czwartek, 27 września 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 27.09.12r Czwartek

Nie,
NIE nie nienieine ,błędem jest myślenie że dałem sobie spokój z poszukiwaniami Amelii. Szukam jej ze zdwojoną siłą, na chwilę obecną przebywam w pełnej podwójnej konspiracji. Próbuje dotrzeć do półświatka przestępczego bo szukam pewnych ludzi. Ludzi którzy zlecili Amelii zabójstwo znalezionej jakiś czas temu kobiety pociętej na plastry.

Jakiś dzieciak nagrywał swojego pijanego kolegę jadącego na rowerze a R.O.M.A.N. przeanalizował nagranie i dostrzegł że w jednej ze szprych jego roweru odbija się światło telewizora odbitego od rejestracji samochodu. Ale co w związku z tym ? No w telewizorze był obraz z kamery na żywo pokazującej przechodniów patrzących na wystawę. Nie, kamera nie była ustawiona bezpośrednio na bar. Otóż kobieta która patrzyła na kamerę miała okulary od których odbijał się obraz z przejeżdżającej furgonetki. Teraz wszystko jasne muszę znaleźć gościa (karoseria furgonetki odbijała obraz od obiektywu aparatu jakiegoś fotografa który fotografował bar).

No więc niedawno odwiedziłem fotografa o ile skok z latarni na samochód którym jechał można nazwać odwiedzeniem. Po gwałtownym hamowaniu samochód się zatrzymał, podniosłem głowę i spojrzałem w kierunku fotografa. Efektownie zeskoczyłem z wgniecionej maski auta i podszedłem do drzwi kierowcy. Fotograf patrzył z monstrualnym przerażeniem w oczach, chwyciłem za drzwi i wyrwałem je. Odrzuciłem na bok, chwyciłem fotografa i wydarłem go z zapiętych pasów i cisnąłem go kilka metrów dalej. Uderzył z ogromną siłą o ścianę. W przeciągu kilku sekund doskoczyłem do niego niczym spragniona wiewióreczka do wodopoju albo jak najdziksza z bestii atakująca swoją ofiarę.

Podniosłem go i z całą okrutną ultrafurią jaką czułem w rękach przycisnąłem go do ściany. Przycisnąłem bardzo mocno, aż cegły zaczęły pękać. Kokolino Pololino podczas "przesłuchania" przyznał się do tego że jest płatnym zabójcą wynajętym przez Białą Kruczycę i że miał zabić Amelię. Gdy to usłyszałem połamałem mu ręce w 10 miejscach. Najpierw na latarni, potem na koszu na śmieci, później było już z górki : parkomat, stare Audi, rynna, hydrant, ławka, gazeta, czołg i jak zawsze niezawodne w łamaniu kości chryzantemy złociste. Kokolino Pololino sypał informacjami jak drogowcy zimą sól. I tak jak drogowcy zimą tak on moim pojawieniem był zaskoczony. Tzn to zaskoczenie było ukryte pod kilkoma warstwami strachu, bólu i cierpienia, ale było. Kokolino Pololino wyśpiewał mi gdzie ostatnio widział Amelię i kim byli Ci faceci, więcej nie potrzebowałem ... Poszedłem do jego samochodu, wyciągnąłem broń którą zabijał swoje ofiary i odstrzeliłem mu głowę. No jak widać pracowitą noc wtedy miałem ...


Od następnego dnia próbowałem przedostać się do podziemia w celu odnalezienia dwóch mężczyzn, tych dwóch mężczyzn którzy wynajęli Amelię do zabicia tamtej kobiety. Dowiem się gdzie jest Amelia i dlaczego tamta kobieta musiała zginąć choćbym musiał pobić rekord Rambo w ilości zabitych w ciągu 1,5h. Dodam też że Ci dwaj mają powiązania z bardzo złymi osobami. Pierwszy Poldek Ila Wiskas - ostatni z rodu Wiskasów, przypomnę że wraz z Astrogirl braliśmy udział w zwycięskim oblężeniu bunkra Wiskasów opisanego TUTAJ. A drugi to Czak Hasarid Bin Śledziun - Syn Bartolemeusza Bin Śledzina, jednego z największych bossów mafii internetowej. Obojgu dopadnę niebawem a tymczasem zgłodniałem jak wielbłąd więc pora na kanapkę a'la Myth. I jak to usłyszałem dziś rano w reklamie Żabki: Wszyscy kumają o co chodzi Kum Kum :)

Piosenka dnia :
Dobranoc
UWAGA UWAGA ! news z najnowszego newsa :  Ciasteczkowa Eva  niebawem wróci do akcji ! Tym razem ma większą siłę ognia niż ciasteczka !

6 komentarzy:

  1. Ale brutalnie potraktowałeś tego fotografa... Niegrzeczny Myth ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to był morderca, seryjny morderca,mordował wszystko co się rusza i nie ...

      tzn nie rusza .. biedne kamienie [*]

      Usuń
  2. Kum kum, tylko tyle jestem w stanie powiedzieć. Chryzantemy złociste położyły mnie na podłogę. Nigdy już nie spojrzę z powagą na chryzantemy.
    Nigdy.

    OdpowiedzUsuń