Bitwa o bunkier Wiskasów
Bitwa o Courscant ? nie ! Bitwa o Minas Tirith ? nie ! Bitwa o Pearl Harbor ? nie !
To była Bitwa o bunkier Wiskasów , gdy dojechałem na miejsce autobusem linii 665,5 już czekały 3 oddziały gromu i Astrogirl , razem ze mną było 62 ludzi i helikopter , skanery wykryły 100 form życia w bunkrze a główne korytarze bunkra przypominały nałożone na siebie trzy „X” – cos tym stylu „XXX”. Postanowiliśmy użyć mojego uszkodzonego, wysoce technologicznie zaawansowanego osobistego silnika odrzutowego wysokiej mocy do wytworzenia zasłony dymnej abyśmy mogli podejść do bunkra na tyle blisko aby użyć ładunków wybuchowych na bazie C5 zmieszanego z C4 i ziarnami kaktusa kalifornijskiego (tak naprawdę to była Tatrzańska odmiana Kaktusa Kalifornijskiego ale to szczegół) .
Z łatwością przedarliśmy się przez ścianę o grubości 3m . wraz z oddziałem gromu szturmowałem wschodnie wejście, a Astrogirl ze swoim oddziałem wejście północne. Trzeci oddział obstawił pozostałe wyjścia w razie ucieczki Wiskasów . w Ciągu pierwszej godziny walk straciłem połowę oddziału , lecz Wiskasowie i ich arabscy najemnicy odnieśli większe straty. W ciągu kolejnej godziny Astrogirl dostała się a raczej wyrznęła sobie i swojemu oddziałowi drogę pod środkową część bunkra, ale Wiskasowie byli tam silnie ufortyfikowani , pod 30 minutach dołączyliśmy do Astrogirl , niestety nie było szans żeby nawet podejść do drzwi , dlatego wysadziliśmy dach albo strop (4m grubości) , i wtedy zaczęła się prawdziwa jadka … wszędzie pełno krwi , widziałem jak Atrogirl trafiła Hanka Udasza Ila Wiskasa , w głowę …. Tzn z głowy nie zostało zbyt wiele (tak samo jak z tułowia) , wszędzie latały rakiety , resztki ludzi , pociski , bumboxy ! ludzie krzyczeli a najgłośniej Pani sprzątaczka …
W końcu Stanąłem oko w oko z Don Hedro Ila Wiskas … spojrzeliśmy na siebie , chwyciłem za miecz i pobiegłem w jego stronę , Don Hedro wyciągnął swoją złotą maczugę i pobiegł w moją stronę walczyliśmy dobre 10 minut już miałem wbić mu ostrze głowę gdy nagle zauważyłem że Astrogirl walczy z Kamerejem Dystynićem (owadopodobna istota plująca kwasem), i ma poważne problemy , więc ruszyłem czym prędzej i rzuciłem się na Kamereja Dystynića w tym czasie Astroigirl odsapnęła i popędził za uciekającym Don Hedro Ila Wiskasem. Kamerej Dystynić muszę przyznać , potężnym przeciwnikiem był … był , ponieważ popełnił jeden podstawowy błąd : „nie czyń zła” . A jak wiadomo zło gdy zwycięża się rozkojarza , wtedy wystarczy jedne skok i jedno celne cięcie i wróg ginie śmiercią bolesną .
Astrogirl oczywiście dopadła Don Hedri Ila Wiskasa (tzn zestrzeliła helikopter który ukradł zespołowi Gromu ) a ja wraz z pozostałymi żołnierzami zajęliśmy się łapaniem arabów najemników , których potem zabrała policja . Tak więc świat jest znów bezpieczny :) Dzięki Mythowi i Astrogirl :) Złoczyńcy ! Strzeżcie się !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz