środa, 26 września 2012

Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki 26.09.2012 Środa

Jak to większość uczniów byłam dzisiaj w szkole od rana ( no nie dokładnie bo zaczynałam od 8.40), lekcje jako tako były w porządku bo udało się jakoś nie usnąć. A najważniejsze dzisiaj deklaracje do matury podpisywaliśmy i oto mój temat na maturę ustną: Postaci z innych światów. Jaką funkcję pełnią one w wybranych utworach literackich? Temat sama sobie wymyśliłam :D. I w szkole to więcej ciekawych rzeczy się nie wydarzyło.

Po szkole szłam sobie i nagle widzę przede mną pudełko moich ulubionych czekoladek z karteczką. podniosłam je i przeczytałam karteczkę "dla Kseny" tylko tyle było na niej napisane. Ktoś wiedział że je uwielbiam i nie powstrzymam się przed zjedzeniem ich. No i zjadłam. Na początku jedynie czułam ich słodkość jak zawsze i pyszne nadzienie, za które uwielbiam te czekoladki. Jednak po pewnym czasie poczułam się dziwnie. Moja głowa jakby zaciążyła mi i upadłam. Po paru minutach podniosłam się, lecz to nie byłam do końca ja.

Moje oczy stały się czarne, a ja sama byłam zamknięta wewnątrz mojego umysłu a moim ciałem rządził teraz sam gniew. Nagle stworzyłam skrzydła i rozłożyłam je. Nie wiedziałam dokąd mój gniew się wybiera, ale domyśliłam się że chodzi mu o jedyną osobę która tak bardzo nienawidzę. Tak chodzi o doktorka. Tego który eksperymentował na mnie. Tego przez którego tyle cierpiałam. I tego przez którego nie jestem teraz do końca człowiekiem.

Mój gniew wiedział gdzie jest doktorek i jak tam dotrzeć, ja cały czas próbowałam się wyrwać i przejąć kontrolę nad swoim ciałem lecz bez skutku. Nagle zobaczyłam, że moje ciało wzbija się w powietrze
- O nie, i co ja teraz zrobię - pomyślałam - już jedną osobę zabiłam, nie chcę przeżywać tego znowu, muszę jakoś przejąć kontrolę, przynajmniej nad częścią mojego ciała
I zmusiłam całą swoją siłę woli by przynajmniej wyciągnąć telefon z kieszeni i zadzwonić do kogoś... kogokolwiek kto będzie umiał mi pomóc. Ehh głupie czekoladki, nigdy w życiu ich już nie tknę jeśli uda mi się wyjść z tego cało. Skupiłam się nad swoją lewą ręką aby sięgnęła do kieszeni w której trzymałam swój służbowy telefon. Cały czas myślałam tylko o tym by moja ręka chociaż odrobinkę się ruszyła
- To na nic jesteś za słaba - usłyszałam głos w mojej głowie - nie dasz mi rady
- Czy ty jesteś moim gniewem?
- Właśnie, dlatego jestem taki potężny i zabiję tego który mnie stworzył, przed spotkaniem z nim nigdy nie czułaś tak wielkiego gniewu, wcześniej byłem uśpiony lecz teraz to ja panuję
Lecz mój gniew był tak zapatrzony w rządzę zemsty że nie zauważył, że jakimś cudem udało mi się wyciągnąć telefon i zadzwonić do Czerwonookiego którego miałam na szybkim wybieraniu lecz zdołałam wypowiedzieć tylko dwa słowa: "pomóż mi" ale to wystarczy by ruszył mi na pomoc.

To dziwne tak lecieć i tylko oglądać wszystko i nie musieć sterować i myśleć o ruchu skrzydeł i wszystkich potrzebnych rzeczach do unoszenia się. Widziałam po drodze wiele lasów, jezior, gór i nizin. Wcześniej nie zwracałam na to szczególnej uwagi ale teraz zobaczylam jakie to wszystko jest piękne.

Wreszcie po całej drodze dotarliśmy na miejsce. Gdybym to ja władała nad swoim ciałem pewnie była bym zmęczona ta długa drogą, lecz mój gniew nie czuł zmęczenia czy bólu. Gniew szedł pewny siebie wprost do bramy więzienia. Nagle na naszej grodze stanął nie kto inny jak Czerwonooki, mój wybawiciel.
- Zejdź mi z drogi, nie chodzi mi o ciebie - powiedział mój gniew
- Co się z tobą dzieje Kseniu? - zawołał Czerwonooki
- Tony pomóż mi on nade mną panuje - udało mi się na chwile wyrwać i krzyknąć do niego
- Hę? O co w tym wszystkim chodzi? - odpowiedział zdezorientowany wybawiciel
- Nie wtrącaj się, ja jestem jej gniewem i żądam zemsty na tym który mnie stworzył
- Ahh więc jakimś sposobem wyswobodziłaś swój gniew Kseniu? czy przypadkiem nie zjadłas czekoladek?
- Tak! - znowu wyrwałam się
- Chwila gdzies tu mam... - powiedział Tony szukając czegoś w swoich kieszeniach ( a miał ich wiele ) - o mam
I mój gniew nie wytrzymał i uderzył go tak że Czerwonooki stracił przytomność. Gniew zdążał przed siebie do celi doktorka usuwając wszystkich którzy stanęli mu na drodze ( co dziwne nie zabijał ich tylko tak jak Tonego uderzał tak że tracili przytomność ).

Kiedy dotarliśmy pod celę mój gniew jednym kopniakiem wyważył drzwi pancerne ( nie wiedziałam że tak potrafię )
- Witam - powiedział doktorek - czyżby moje dziecko powróciło mnie uwolnić?
I w tym momencie gniew wytworzył miecz, stanął nad doktorkiem i powiedział
- Zbyt wiele cierpień było przez ciebie, już nikt nie poczuje tego co ja czułem
Gniew zamachnął się mieczem ja cały czas krzyczałam żeby przestał, nagle ktoś psiknął mi czyms w twarz
- Czekolada, czujesz to?
- Mmm uwielbiam czekoladę - zawołałam - ha, jestem sobą. Dzięki ci Tony - dałam mu buziaka w policzek - a ty posiedzisz tutaj jeszcze trochę, w końcu zostało ci 458 lat odsiadki - powiedziałam do doktorka
Od razu przenieśliśmy go z Tonym do innej celi, ocuciliśmy strażników, przeprosiłam ich i zbierałam się do odejścia
- Zaczekaj - zawołał za mną Czerwonooki - może cię podrzucę - zerknęłam na jego helikopter i w tej chwili poczułam zmęczenie
- Chyba skorzystam z tego - wsiadłam, Tomy odpalił silniki - wiesz, przepraszam cię za wszystko
- To nie była twoja wina, nie byłaś sobą
- Mimo wszystko czuję się winna... Wiesz, ja na prawdę myslałam że go zabiję. Ale to nic, przejdzie mi - i uśmiechnęłam się do niego - mam taką nadzieję - dodałam ciszej

I całą drogę obwiniałam się a on mnie pocieszał, wreszcie dotarłam do domu i mogłam spokojnie poleniuchować. Cały czas myślałam także o tym kto podrzucił mi te czekoladki, przecież musiał byc to ktos kto mnie zna bo niewiele ludzi wie jakie czekoladki lubię, ale to nic, najwyżej będę obserwowac wszystkich moich znajomych.

I juz więcej ciekawego nic się nie wydarzylo dzisiaj więc to wszystko :) papa :*
A tu piosenka która tak bardzo moi koledzy uwielbiają a niektóre dziewczyny ze szkoły chcą nauczyc się tańczyć

5 komentarzy:

  1. Już myślałam, że będziesz sama chciała pokonać swój gniew, postanowisz obdarzyć doktorka miłością i skończy się na "WYBACZAM CI!" :D

    OdpowiedzUsuń
  2. EDIT:
    Haha, ależ ten teledysk jest zarąbisty (piosenka zresztą też) - istny szał! XD Szkoda, że latem jej nie znałam.
    Ciekawe, o czym jest tekst... Pewno niezbyt ambitny XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.tekstowo.pl/piosenka,psy,gangnam_style.html prosze tutaj jest tłumaczenie :D

      Usuń
    2. Widzę, że nie tylko ja jej słucham... xD Tańczyłyście do niej kiedyś na rynku? Fajnie to wygląda :P

      Usuń
    3. Ojeeeej! Chcę zatańczyć do niej na rynku! Którymkolwiek XD
      Ale z tą piosenką coś jest - dzisiaj nawet mówili o niej w "Dzień dobry TVN"! (Nawiasem mówiąc - nieźle się zdziwiłam widząc tam coś, czego słuchałam do oporu dzień wcześniej.)

      Usuń