niedziela, 8 lipca 2012

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 7 lipca 2012



Jakiś czas temu poszukiwałam piosenki, której nieszczęśliwie nie znalazłam pozostawiając jednakże elementy jej zwrotek/refrenu w treści posta. I jak się pięknie sprawa potoczyła - tylko przeczytajcie komentarz!



Przyokazyjnie wyszło też na jaw, jaki kolega adm ma ładny blog :) Serio mówię - w końcu na głębsze informacje na temat nowszych komentatorów bloga wkraczam zawsze, a przekazywać je dalej nie zawsze mam motywację. Tym razem jednak mamy do czynienia z blogiem z typu tych rzadziej spotykanych, czyli w 100% wypełnionym opowiadaniami własnymi. O, czego nie wiadać po jego nazwie Okazje do picia, detektywie. Bardzo nieszablonowy felietonowy styl, bardzo wciągające akcje pełne biegu, podejrzeń i, że tak powiem, pełnych dymu papierosowego. Których mgliste zakończenie jest, z tego co rozumiem, okazją do picia...

A teraz trochę mniej tajemnic, a trochę więcej oczywistości - z racji tego, że Myth zaczyna już po cichu myśleć o edukacji wyższej* (oczywiście superbohaterskiej edukacji wyższej!), której będzie musiał się podjąć już za roczek, intrygować go zaczęła kwestia stylu życia i metod na przetrwanie, jakie powinien wybrać i opanować, żeby wzbudzić wśród kolegów należyty szacunek godny herosa, a ponadto umiejętność wykorzystania go w celu regularnego otrzymywania dobrego jedzonka i napojów w jak najniższej cenie. Innymi słowy (a zwłaszcza krótszymi zdaniami XD) potrzebuje doświadczonego w tej materii mentora.
Najlepiej mistrza kreowania wizerunku własnej osoby za pomocą starannie dobranych zaprzeczeń jakim był... Dirk Gently


Dirk przyciągał ludzi historyjkami na swój temat, którym starannie zaprzeczał, a które wydawały się nie mieć żadnego innego źródła poza jego zaprzeczeniami.
Baśnie te opowiadały o mocach psychicznych, które odziedziczył po rodzinie ze strony matki, która - jak utrzymywał - mieszkała w tej lepszej części Transylwanii. A raczej wcale tak nie twierdził, przeciwnie: oświadczył, że to największy absurd, jaki zdarzyło mu się słyszeć. Z całej mocy zaprzeczał, jakoby w jego rodzinie bywały jakieś nietoperze, i groził, że poda do sądu każdego, kto rozpowszechniałby tak złośliwe pomówienia, ale z upodobaniem nosił obszerny, skórzany płaszcz i trzymał w pokoju jedno z tych wielkich urządzeń, z których zwykle zwisa się głową w dół, żeby wyleczyć bóle w kręgosłupie. Pozwalał, by najróżniejsi ludzie nakrywali go, kiedy zwisał z tego urządzenia o najróżniejszych porach dnia, a jeszcze lepiej w nocy, żeby mógł później twierdzić stanowczo, że nie ma to najmniejszego znaczenia.
Za pomocą tej dobrze przemyślanej serii strategicznie rozwiniętych zaprzeczeń dla najrozmaitszych, najbardziej ekscytujących i egzotycznych pomówień, zdołał wykreować mit o tym, że jest psychotycznym, mistycznym, telepatycznym, stukniętym, jasnowidzącym, psychopastliwym nietoperzem-wampirem. - Co znaczy „psychopastliwy”?
Sam wymyślił to słowo i gorączkowo zaprzeczał, jakoby w ogóle coś znaczyło.
(...)
Wszystko zaczęło się od chłopaka, który mieszkał z nim w pokoju; łatwowiernego chłopaka o nazwisku Mander, który został pewnie celowo wybrany przez Dirka ze względu na swoją łatwowierność.
Steve Mander zauważył, że za każdym razem, kiedy Dirk kładzie się do łóżka pijany, zaczyna mówić przez sen. Ale mało tego: słowa, które mruczał we śnie, brzmiały mniej więcej tak: „Otwarcie dróg handlowych do bla bla bla blurp okazało się punktem zwrotnym w rozwoju imperium baram baram chrrr. Proszę omówić”.
(...)
Kiedy to się zdarzyło po raz pierwszy, Steve Mander z wrażenia aż usiadł na łóżku. Było to na krótko przed sesją egzaminacyjną, a to, co powiedział, czy raczej roztropnie wymamrotał Dirk, brzmiało zadziwiająco podobnie do pytania z ekonomii.
Mander po cichu wstał, podszedł do łóżka Dirka i z najwyższą uwagą zaczął się przysłuchiwać, lecz udało mu się wyłowić zaledwie kilka oderwanych pomruków tyczących Szlezwik-Holsztynu i wojny francusko-pruskiej, przy czym te ostatnie skierowane zostały w większości do poduszki, dowiedział się zatem niewiele.
Niemniej wieści rozprzestrzeniły się - cicho, dyskretnie i gwałtownie jak pożar.
(...)
Przez następny miesiąc Dirk był nieustannie podejmowany obiadami i pojony winem w nadziei, że w nocy będzie spał na tyle twardo, żeby podrzucić kilka kolejnych pytań egzaminacyjnych. Co godne podkreślenia, im lepiej był żywiony i im lepszym rocznikiem wina go częstowano, tym bardziej stawało się prawdopodobne, że tej nocy nie będzie spał z twarzą wciśniętą w poduszkę.
Tak więc jego plan polegał na tym, żeby wyzyskać przypisywane mu zdolności, wcale się do nich nie przyznając. Co więcej, na wszelkie wzmianki o swych rzekomych uzdolnieniach reagował niedowierzaniem, a nawet otwartą wrogością.
(...)
Dirk był również, czemu zaprzeczał, jasnosłyszącym. Czasem nucił przez sen melodię, która wkrótce okazywała się czyimś przebojem.
Doprawdy, nietrudno było coś takiego zorganizować.
Prawdę mówiąc, zawsze przeprowadzał ograniczony do minimum rekonesans, konieczny dla podtrzymywania swego mitu. Był leniwy, zatem ograniczał się do tego, iż pozwalał, aby pracowała na niego entuzjastyczna ludzka łatwowierność. Lenistwo było tu sprawą podstawową - gdyby jego napady paranormalności były zbyt dokładnie i szczegółowo opracowane, ludzie mogliby stać się zbyt podejrzliwi i mogliby zacząć szukać innych wyjaśnień. Z drugiej strony, im bardziej dwuznaczne i nieokreślone były jego „przepowiednie”, tym większe prawdopodobieństwo, że ludzkie chciejstwo doda im wiarygodności.
Dirk nie skorzystał na tym zbyt wiele - przynajmniej na pierwszy rzut oka. W rzeczywistości korzyść płynąca z nieustannego stołowania się i picia na cudzy koszt była znaczniejsza, niż mogłoby się wydawać. Chyba że ktoś przysiadłby i podsumował cyfry.
No i rzecz jasna, nigdy nie twierdził - co więcej, gorąco zaprzeczał - że kryje się w tym wszystkim choć cień prawdy.
Był zatem należycie przygotowany na to, by kiedy nadejdzie czas końcowych egzaminów, przeprowadzić jedno nieduże i wyrafinowane oszustwo.
(...)
Dirk dał się przekonać, aby pod hipnozą wydobyto zeń przepowiednię tyczącą pytań, jakie mogą paść na egzaminach w sesji letniej.
Najpierw sam zasiał tę ideę, wyjaśniając wszystkim dokładnie, jakiej to rzeczy nie podjąłby się w żadnych okolicznościach, choć z wielu względów miałby na to szczerą ochotę, chociażby po to, żeby udowodnić, iż nie wykazuje żadnych zdolności, które tak chętnie mu się przypisuje.
I to była właśnie starannie przygotowana podstawa, na bazie której ostatecznie wyraził zgodę; chciał raz na zawsze ukręcić łeb całej tej głupiej - niewiarygodnie i nużąco głupiej - aferze. Dokona swej przepowiedni za pomocą pisma automatycznego, pod należytym nadzorem, i pozostanie ona zdeponowana w banku, w zalakowanej kopercie, do czasu zakończenia egzaminów.
A później, po egzaminach, mieli otworzyć kopertę, żeby sprawdzić, na ile dokładne były jego przewidywania.


Oooooh, widzę, że już późno Nie będę cytować reszty, więc jeśli kogoś ona interesuje, to niech sobie ją ściągnie stąd razem z pozostałą historią :)

Do tego jako bonus (w nawiązaniu do innych pytań i wątpliwości, o których tego dnia gadaliśmy) utwór Martina Lechowicza:



O, a propos - cytat z jednego nie tak dawnego filmu:
Jak odstrzelisz mu dupę, to będzie do dupy!


I jeszcze... Kocia Rózia, a jak XD


Iiii jakby jeszcze mało było tu do słuchania... :)



____________________
*Należy tu zwrócić uwagę, że ze względu na kraj, w którym mamy przyjemność mieszkać, jest to edukacja wyższa zawsze mniej lub bardziej trochę bardziej w bok niż w górę.

3 komentarze:

  1. Och, poczytałabym Gently'ego, ale jak ja nie lubię czytać czegoś na komputerze/telefonie itd. :( Moje oczy są przewrażliwione. Dziwię się, że nie panikują jak bloga czytam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno ludzie mówią że to dzięki naszemu talentowi tego bloga czyta się tak dobrze ale jest to całkowita pomyłka, ten blog nie jest tak wspaniały i nie czyta się go tak dobrze jak to się ludziom wydaje, po prostu poszła rzekoma plotka że jesteśmy niesamowici a to kardynalny błąd ! :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

      Usuń
    2. Widzę, że radzisz sobie, leniwcze XD

      Sektencja, nie martw się, moje oczy też coś ostatnio wariują :r

      Usuń