wtorek, 12 czerwca 2012

Ksena Wojowniczka, Dziennik superbohaterki 12.06.12 wtorek

Dzisiejszego dnia moja kumpela miała złamane serducho, więc jako superbohaterka, przyjaciółka i w ogóle kobieta postanowiłam ja jakoś pocieszyć. Spytałam się czego najbardziej pragnie w życiu, ona odpowiedziała:
- Gwiazdki z nieba, tylko tego najbardziej pragnę
Musiałam działać. Wsiadłam w moja ukochana Gwiazdkę i wyruszyłam w przestrzeń kosmiczną. Szukałam jak najmniejszej asteroidy i po pewnej chwili znalazłam taką, a że chciałam, by ta gwiazdka przypominała choć trochę wyobrażane przez ludzi gwiazdki poleciałam z tym kamyczkiem gwiezdnym na planetę Robotnik.

Na planecie tej żyje pewna istota, która potrafi utworzyć każdy kształt z przeróżnych materiałów. Kiedy już w końcu przyleciałam do tego mistrza w swoim kunszcie i spytałam się, czy stworzy mi takie coś, to powiedział tylko:

- A co będę miał w zamian?
- Hmm a czego ci trzeba? - odparłam
- Więc brakuje mi energii kosmicznej, jesteś gotowa zdobyć mi ją w zamian za wykonanie tej roboty?
- Oczywiście
- Więc jesteś albo bardzo głupia, albo bardzo odważna
- Może i jedno i drugie? Ale nie ważne powiedz mi gdzie tu najbliżej jest czarna dziura ( bo to właśnie z nich pobierana jest energia kosmiczna, którą dziura wchłania )
- Najbliższa, niech pomyślę. Ahh to jest dwa układy planetarne dalej
- Przecież to Układ Śmierci ( nazwany tak, ponieważ tam najwięcej nieproszonych gości umiera lub "gubią się" ), no nic i tak wyruszę tam
- Naprawdę jesteś albo głupia albo odważna
I wyruszyłam, droga nie trwała zbyt długo bo moja Gwiazdka jest bardzo szybka. Gdy już wleciałam w Układ Śmierci od razu ruszyli za mną jej mieszkańcy, byli to wymalowani w bitewne barwy stwory przypominające koty i lisy jednocześnie lecz chodzące na dwóch odnóżach.

Pościg był długi, musiałam robić różne akrobacje aby wprowadzić większość wrogich mi pojazdów w pas asteroid, a pozostałych wrogów postanowiłam załatwić atakiem. Przekształciłam Gwiazdkę w robota i zaatakowałam maszyny wrogich istot, najpierw jakoś sobie radzili, lecz kiedy włączyłam szybszy bieg już nie szło im tak łatwo. Stworzyłam miecz i zaczęłam ich ciąć, maszyny rozpadały się na kawałeczki a wrogowie uciekali plecakami odrzutowymi. Gdy już wszystkich pokonałam wyruszyłam dalej i w końcu znalazłam czarną dziurę, zbliżyłam się do niej lecz nie za bardzo, alby mnie nie wciągnęła tylko na taką odległość, abym mogła pobrać energię.

Kiedy w końcu już pobrałam te energię chciałam odlecieć, lecz nagle ni stąd ni z owąt pojawili się wrogowie. Chyba chcieli więcej, ale nie, pomyliłam się. oni chcieli pokoju, ze mną i z nasza rasą. Jak zakończyłam pakt pokojowy odleciałam z powrotem na planetę Robotnik.

Istota, która tworzy przedmioty zdziwił się, że widzi mnie jeszcze żywą, ale kiedy opowiedziałam mu o wszystkim dopiero zrozumiał i jak obiecał z zamian stworzył mi naszyjnik w kształcie gwiazdy z tej asteroidy, podziękowałam mu i wróciłam do domu.

Jak dawałam ten naszyjnik koleżance, ona prawie się rozpłakała lecz tym razem ze szczęścia. i chyba tyle co się działa dzisiaj ciekawego.

Na szczęście rok szkolny już się powoli kończy, u mnie jeszcze został tylko ten tydzień do kończy, czyli 3 dni, przyszły tydzień tak samo 3 dni ( bo poniedziałek i wtorek maturzyści piszą egzaminy na technika ) no i w przyszłym tygodniu w piątek jest rada a po radzie to już raczej nikt nie będzie chodził, więc została nam 6 dni :)
Chyba już tyle co mam do przekazania papa :*

2 komentarze:

  1. "zbliżyłam się do niej lecz nie za bardzo, alby mnie nie wciągnęła tylko na taką odległość, abym mogła pobrać energię" - stałaś dokładnie na horyzoncie zdarzeń, super, też tak chcę! Polecę tam na wycieczkę albo zaproszę na randkę swojego chłopaka, jak już go kiedyś będę mieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też chcę, weź mnie kiedyś!

    OdpowiedzUsuń