Ale wystarczy o piłce nożnej.
Spotkałem dzisiaj kolejnego z wrogów, był to drugi na liście Maczinadu. Jak już wiecie, jest to pluszowy misiu, który zbuntował się, bo nikt go nie kochał, a w rzeczywistości tak nie było. Jego pani, Genowefa, zgubiła go, jak była mała, a sam Maczinadu pomyślał, że dziewczynka porzuciła go.
Szczerze mówiąc od jakiegoś czasu mam niechęć do walki, to znaczy, nie chce mi się, stałem się strasznie leniwy. Więc widząc, że z misiem radę da sobie nawet dziecko, przywołałem Jolteona by potrenował. Sprawę załatwił raz dwa, używając elektrowstrząsu. Piorun, który trafił Maczindu, musiał dobrze na niego podziałać, gdyż zdjął on z siebie całe uzbrojenie i poszedł szukać Genowefy.
Po tych dwóch walkach nasuwa mi się jeden wniosek - w tej grupie Kakasanego są same słabiaki.
Dobranoc ^^
Spotkamy jeszcze kiedyś misia? Zdążyłam już go polubić.
OdpowiedzUsuńJeśli nie znajdzie swojej pani, pewnie będzie szukał nowej, więc możesz się zgłosić ;)
UsuńOooo... Jakie to słodkie! :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń