czwartek, 24 maja 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 23.05.2012 środa

Jak co dzień, dzień zaczął się od brutalnego wyciągnięcia mnie z krainy snów, w której siedziałem z dziewczyną na plaży oparty o palmę i w cieniu palmowych liści rozłupywałem nierozłupywalnego kokosa, którego rozłupała Laura. Nic nie zwiastowało nadchodzącego nieszczęścia, kiedy nagle po którejś z kolei lekcji w szkole coś wybuchło w sekcji dla nauczycieli zwanej Loża Szyderców albo Pokój Nauczycielski, w całej szkole został aktywowany System Bezpieczeństwa IWI (Inteligentna Wirtualna Inteligencja )... Szkoła została totalnie odcięta od świata, tytanowe prostokątne boki zasłoniły okna, drzwi zamknęły się hermetycznie (w drzwiach był zamontowany system Jaromysła Odźwiernego). Wentylatory zostały zablokowane, automat z herbatą przestał działać, a tajne przejście piwnicą zostało wyłączone. Pomyślałem, że to woźny znowu pomylił włącznik do światełek choinkowych z Głównym Aktywatorem Systemu Bezpieczeństwa IWI. Ale jednak tak się nie stało, zbiegłem na dół do szafki, żeby ubrać awaryjny kostium, ale szafka była zablokowana przez IWI. Więc byłem odcięty od świata, pozbawiony kombinezonu, walczący z IWI i zdany jedynie na siebie ...


Na dodatek IWI włączyła robostrażników wyposażonych w wyrzutnię rakiet, dwa działka kaliber 44 mm i maszynkę do robienia waty cukrowej. Były porozstawiane w kluczowych miejscach takich jak: Loża Szyderców, w której mieści się główny terminal IWI, portiernia, ubikacje. Musiałem szybko coś wymyślić, bo sytuacja pogarszała się z sekundy na sekundę, a ile można siedzieć w magazynku na miotły i obserwować sytuację? Założyłem worek do przetrzymywania śmieci na głowę, uprzednio wyciąłem sobie dziurki na oczy i usta, zbudowałem Miniczołg z podręcznych mioteł, wózka sprzątaczek, wiadra, 3 batoników 3Bit, starych rajstop Pani Kazimiery oraz z nowego kordelasu dyrektora. Miniczołg był wyposażony w armatę na pociski kalibru "miotła - ziemia-ziemia". Niestety, Miniczołg okazał się za bardzo mini i musiałem wyrzucić dach i trochę wystawałem (od ramion w górę), ale to nic. Wyjechałem nim ze składzika na szczotki, tzn. zapomniałem o silniku i musiałem wyjść i go pchać, ale przyjmijmy, że wyjechałem ...

Oczywiście działo nie działało, wiec musiałem rzucać miotłami. Ale w ostateczności pokonałem kilka robostrażników (pewnie te miotły, którymi w nie rzucałem, były zrobione z jakiegoś radioaktywnego drewna czy czegoś metalkwasowego). Niestety, nie mogłem używać dalej Miniczołgu, bo musiałbym nim wjechać po schodach na drugie piętro, a nie uśmiechał mi się pomysł wpychania 200-kilogramowego Miniczołgu na drugie piętro. Więc zostawiłem go przy schodach i wbiegłem na drugie piętro, a tam zostałem... pojmany... Robostrażnicy zabrali mnie wprost do głównego jądra systemu bezpieczeństwa IWI. Gdy mnie związali i posadzili na krzesło, moim oczom ukazał się hologram IWI, a obok niej Germit (zły brat bliźniak Kermita; uciekł wraz z grupą innych złoczyńców z więzienia o naostrzonym rygorze, pisałem o tym tutaj). Gdy chcieli zdjąć z mojej głowy worek (pełniący rolę hełmu), szarpnąłem się i Germit upadł na stół przewracając go, na przewracającym się stole był widelec, który odbił się od wirującego wiatraka doczepionego do sufitu, wiatraczek się zepsuł i spadł rozcinając moje więzy.

Szybko się uwolniłem, uderzyłem kilkukrotnie Germita, upadł nieprzytomny na ziemię, a ja zająłem się dezaktywacją IWI. Po chwili do pomieszczenia wjechali robostrażnicy, więc wziąłem szklankę wody, przebiłem obudowę centralnego procesora zarządczego widelcem i wlałem tam wodę. 3 sekundy potem wszystko się wyłączyło, światła zgasły, roboty się wyłączyły. Zgodnie z procedurami awaryjnymi po 30 sekundach nastąpił restart IWI. Tym razem IWI to była IWI, a nie IWI, czyli IWI kontrolowana przez Germita. Apropopopo Germita - po wyłączeniu blokad Germita już nie było, tak samo jak Supersterownika, który był ukrywany w podziemiach, który może posłużyć niecnym celom. A więc kolejna nieudana misja, ale mam swoje zdjęcie w Miniczołgu :


Piosenka dnia :


Dobranoc :)

4 komentarze:

  1. Czołg był nie do pobicia - "Miotła - ziemia-ziemia" hahahhhahaha XD Ale zwróć uwagę, że nie zrobiłbyś go bez pośredniej pomocy BlueGhosta, który swego czasu (dokładniej 4 maja) uratował fabrykę 3Bita przed niejakim Gero.

    OdpowiedzUsuń
  2. prawdopodobnie tak, aczkolwiek te batoniki straciły ważność 30 lat temu, zaraz zaraz ... to pewne one były takie radioaktywne! to teraz wiem czemu poz jedzeniu jednego świeciłem w ciemności !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się - GhostRider też się ich napchał.

      Usuń
  3. Chciałabym zobaczyć tę akcję i poznać panią Kazimierę [tak btw, moja ciotka ma tak na imę o.O]. xD

    OdpowiedzUsuń