sobota, 28 kwietnia 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 27.04.12 Piątek

4:00 ! czwarta rano ! musiałem wstać! taaaaaaak wcześnie, jak nigdy ! Tym razem zostałem poproszony o wsparcie Legionu 501st. Musiałem przedrzeć się przez miasto, ogólnie póki jechałem tramwajem, problemu nie było, tzn. wysiadłem z tramwaju, bo się śpieszyłem. Problemy się zaczęły dopiero, jak musiałem przejść przez plac budowy i skakać między tymi dziurami i po koparkach, spychaczach, śpiących budowlańcach. W końcu dotarłem na dworzec, o mało nie pomyliłem pociągów, bo chciałem wsiadać w pociąg do Szczecina, a miałem wsiąść w pociąg do Witaszyc. No ale wsiadłem w ten dobry. Gdy dojechałem, czekała już na mnie kompania honorowa. Poszliśmy do pałacu, w którym dostaliśmy śniadanie, potem wsiedliśmy do maszyn desantowych i pojechaliśmy do jednostki wojskowej. Przywdziałem mundur szturmowca. Troszkę za duży, ale jakoś się dało chodzić, trochę gorzej było z siadaniem.

Staliśmy przez 2h w kontenerze i czekaliśmy na naszą kolej. Gdy już nadszedł czas, musiałem zasymilować ześlizgniecie się z rampy, aby uratować świat przed globalną katastrofą. Dzięki temu wszyscy mnie uwielbiali, wszyscy się pytali "Który to uratował wszystkich?" Potem robili sobie ze mną zdjęcia i przytulali. Dali kompotu wojskowego i wróciliśmy do pałacu. Zjedliśmy obiad. Zwiedziłem nieotwarte muzeum Star Wars ! przyznam że robiło wrażenie. Potem oczywiście miałem problemy z pociągiem, ale na szczęście wróciłem cały i zdrowy do Tajnej Siedziby.

Film dnia :

Dobranoc :)

1 komentarz: