z Wikipedii :
Miłość – podstawową definicją jest pragnienie szczęścia dla drugiej osoby (ewentualnie siebie bądź innego ważniejszego bytu). Miłość często jest rozumiana jako dowolna ilość emocji i doświadczeń zachodzących z powodu silnej więzi. Słowo "miłość" może odnosić się do wielu różnorodnych uczuć, stanów i postaw, poczynając od ogólnego zadowolenia, a kończąc na silnej więzi międzyludzkiej, [...]
A teraz kilka z wypowiedzi ankietowanych poproszonych o zdefiniowanie słowa "miłość":
Lukrecja z Wałbrzycha :
miłość czyli coś czym darzą się ludzie, a zakochują się w sobie tylko po to aby w 99% przypadków zniszczyć sobie psychikę i zrujnować duuuuużo czasu ze sobą.Jaromir z Mitogóry:
- eh fakeAnnanna z Smoczkowa:
- miłość tak w sumie
- domyślam się ale nie będę się na ten temat ...
pierdzielstwo którym można się podcierać
Czyli jak widzicie miłość jest czymś złym, niebezpiecznym i okrutnym. Nie rozumiem tego jak można "kochać" kogoś i jednocześnie zdradzać kochaną osobę z inną? - to jak mówić że się uwielbia pepsi a pić coca colę. albo nie rozumiem dlaczego ludzie się rozstają ? najpierw widzą w sobie sens istnienia ażeby potem nie odzywać się do siebie - to jest chore, jak coś może być najważniejsze na świecie i jednocześnie najbardziej znienawidzone to jak lubić kotlety schabowe mojej babci ale jednocześnie ich nielubienie. A całowanie ? Nie rozumiem też jak można się ślinić jak jakieś dwa morświny do szyb. A to całe trzymanie za rękę ? tylko się ludziom ręce pocą i potem śmierdzą potem. A to całe przytulanie ? to po co są wielkie maskotki przytulanki ? sama nazwa wskazuje DO PRZYTULANIA. To po co się ludzie przytulają? liczą sobie żebra czy co?
Jak ja widzę ten cały świat co mnie otacza i widzę tych wszystkich nieszczęśliwych z miłości ludzi, tych wszystkich którzy grożą że odbiorą sobie życie skacząc z dywanu na podłogę albo że przedawkują wodę względnie sok ananasowy, albo gdy opowiadają mi jak im źle, jak ich okrutnie potraktował los miażdżąc ich marzenia jak słoń siadający na ferrari (to okrutne jak by słoń zniszczył twoje ferrari :( ja bym ryczał przez pół roku [dlatego nazwali by to porą deszczową] ), wtedy jest mi smutno, tak strasznie smutno jak wtedy gdy Monika zepsuła mojego bombastycznego robota w przedszkolu. Albo nie ! nie ! było by mi tak smutno jak Asia wypuściła mojego świerszcza ze słoika po ogórkach ! wiecie jak ciężko złapać Hiper Świerszcza ?! 3 dni go wyhamowywaliśmy bo tak się rozpędził skurczykot że o mało co słoika nie przebił. A Asia perfidnie następnego dnia go wypuściła.
Tak więc miłość to pasmo udręk, zniszczonej masie marzeń i straconego czasu. Miłość nie jest warta swojej ceny i mówię to tylko dlatego że to są klarowne wnioski z moich obserwacji (podczas wykonywania eksperymentu nie ucierpiało żadne zwierzę - tzn eksperyment przeprowadzany na ludziach[no cóż oni cierpieli{tzn ktoś się zaciął podczas golenia - z roztargnienia myślał o dziewczynie i bęc 3 litry krwi stracone.}] a nie że świat jest do bani i ciągle jest pod górkę, dlatego dla własnego i mojego dobra trzymajcie się z dala od miłości - bo osobiście nie chce mi się ratować jakichś kurde zakochanych co skaczą z łóżka na łózko i ze niby się cieszą... albo przytulają się/całują i nie oddychają (bo że niby zapiera dech w piersiach) - i co potem ? ja muszę tych oślinieńców reanimować ! sami sobie róbcie usta usta brzydkiemu facetowi (bo oczywiście dziewczyny przy mnie nie mdleją ...).
Piosenka dnia :
O kurka - jak przeczytałam, to od razu zrozumiałam sens wpisu. W końcu miłość jedną z głównych przyczyn samobójstw (oprócz matematyki, krupniku i Windowsa). A potem taki superbohater musi ratować takiego zakochanego samobójcę. No właśnie - tak się rzadko słyszy o samobójczyniach - samych chłopów musisz ratować :(
OdpowiedzUsuń"Z dywany na podłogę"