ACTA podpisane ... no ale cóż ... żyjemy dalej :)
Od samego rana dzień zapowiadał się niezwykle niezwykle, gdy dotarłem do szkoły poleciałem do biblioteki aby obgadać sprawy filmu a potem dwie godziny nicnierobienia potem wf na którym nie ćwiczyłem i potem znów dwie godziny nic nie robienia. Po lekcjach zgodnie z planem pożyczyłem od sprzątaczek wózek do przewożenia wiader i mopów i w ich miejsce zamocowałem statyw i kamerę. Szybko z Jarem nagraliśmy co mieliśmy i poszliśmy do galerii handlowej i nagle z za bloku wyskoczyła wiedźma ! taka czarna, brzydka i w kapeluszu - z łatwością ją obezwładniłem wraz z Jarem.
A potem pojechaliśmy do następnej pod którą umówiliśmy się aby iść manifestować naszą dezaprobatę dla ACTA, ogólna atmosfera przedsięwzięcia przypominała tą którą opisuje Super Informatyk, u nas jeszcze było "donald frajerze ! jesteśmy na kaponierze", "demonstracja pokojowa", "chodźcie z nami" i "a ten pociąg nie pojedzie". Opowiedział bym jak to zgubiliśmy polowe kolegów i jak ruszyliśmy w marsz po całym mieście (chyba z 30 km zrobiliśmy), opowiedział bym o beczułkowatej emo proponującej mi seks i o tym jak podszedłem do kordonu policjantów do którego ludzie bali się podchodzić i powiedziałem : "dzień dobry ! mogę sobie z panami zrobić zdjęcie ?" i jak potem podbiegła jakaś nieznajoma dziewczyna i sobie zdjęcia robiliśmy (tzn nie do końca nieznana o minutę wcześniej jak pozowała do zdjęcia to się wepchnąłem w kadr i tak się bananistycznie uśmiechnąłem) ale o tym opowiem jutro.
Pamiętam że miałem opowiedzieć o Terminatoro-krabo-emo ale jestem wykończony i chciałbym wcześniej położyć się spać :) Piosenka dnia :
Dobranoc .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz