niedziela, 26 maja 2013

Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki, 26.05.2013 Niedziela

Czekanie, czekanie i czekanie. Jak ten dureń każe mi czekać? Jak on śmie kazac mi czekać?
Gdy tak biłam się z myślami uzmysłowiłam sobie że siedze tu bardzo długo a mimo to nic się nie dzieje, nawet mój Czerwonooki niewolnik mi się znudził po pewnym czasie.
- Ej ty - zawołałam do strażnika - przynieś mi jakąś grę czy coś dzięki czemu nie będę się nudzić
- A może my się zabawimy? - zapytał ten przygłup, którzy przystawiał się do mnie już od dłuższego czasu
- Jak bym się chciała z kimś zabawić to nie zapominaj, że mam swojego własnego niewolnika w celi obok, a teraz przynieś mi coś
I poszedł. Gdy wrócił przyniósł mi jakieś patyki
- A co to niby ma być?! - wydarłam się na niego
- No będziesz mogła sobie coś wydziergać, to zabija nudę
- A czy ja wyglądam na jakąś starą babcię żeby cokolwiek wydziergać? - krzyczałam na niego cały czas - zaraz jak dostanę cię z swoje ręce to wsadzę ci te patyki w du..
- Dosyć!! - przerwała mi biała Kruczyca - Ksena stwórz mi natychmiast miecz
- Po co ci miecz? - spytałam się jej
- Mam pewne informacje, że Myth się zbliża, ale plany się zmieniają, Masz - i wręczyła mi pilot do czegoś - to pilot do bomby atomowej, która znajduje się w wieży, zostaniesz przeniesiona do mojej drugiej bazy a ja zajmę się Mythem tutaj
- Co?! Ale to ja miałam go zabić - wydarłam się na nią - a co z profesorkiem?
- Dostaniesz go jak tylko wszystko pójdzie zgodnie z planem, a teraz idź

Jakąś godzinę później znalazłam się daleko od zamku Kruczycy, widziałam oddział szturmujący jej zamek a wśród nich był Myth, ten zdrajca. Gdy znalazłam się w bezpiecznej odległości nacisnęłam przycisk, który aktywował bombę w zamku, ale wybuch byl dziwnie słaby, powinien być o wiele potężniejszy. Na pewno Myth coś znowu zepsuł, on wszystko psuje, ale jesli przeżył, co jest mało możliwe, ja się nim zajmę
- Buhahhah -zaśmiałam się a sługusy Kruczycy dziwnie się na mnie spojrzeli, nieważne są tylko śmieciami, a mój niewolnik jest obok mnie, więc potrzebuję jedynie profesorka


Kiedy trafiłam do kryjówki zobaczyłam, ze jest to stary dom, ale idealnie odrestaurowany, że wyglądał jakby w ogóle nie był tknięty przez czas. Weszłam do środka, zostawiłam mojego pupilka w zamkniętym pokoju i poszłam do centrali. Tam zobaczyłam wielki ekran na całą ścianę i wiele komputerów. Na jednym niewielkim ekranie był człowiek znajdujący się niedaleko zamku Kruczycy, coś mówił.
- Co powiedział? - zapytałam się ludzi, którzy ze mną się przenieśli do tej kryjówki.
- Kruczyca nie żyje, Myth jest bardzo ranny i po ich stonie jest jedna z naszych agentek, ta która włada ogniem
- Spoko, biała wiedźma nie żyje, to ja przejmuję władzę - powiedziałam do nich z wielkim uśmiechem na ustach - teraz ja dowodzę i przekaż to innym ocalałym. Natychmiast!!- dodałam gdy widziałam że nawet nie drgnął
- Buahhahha, mam swoich przydupasów, którzy będą mi usługiwać, nieźle. - powiedziałam do siebie - Muszę wiedzieć ilu przeżyło, jeśli jest ich zbyt mało masz jakiś rekrutować, ale nie mogą być to łamagi, tylko najpotężniejsze istoty jakie żyją we wszechświecie - zawołałam do byłego zastępcy Kruczycy

Odkąd zostałam nową władczynią minęło niewiele czasu a ta wiadomośc rozniosła się natychmiast i mam już 10 nowych członków, gdy tak wszystko kalkulowałam sobie w głowie i sprawdzałam ludzi, którzy chcieli do mnie przystąpić to ciągle mi nie dawała myśl, że Myth jednak jakimś cudem przeżył. Sama stworzyłam miecz dla Kruczycy, spotkania z nim nie powinien przeżyć, a nawet jeśli to musi być bardzo osłabiony.

- Hmm, a może wykorzystać chwilę póki jest słaby i go zaatakować? - zastanawiałam się na głos - dlaczego ja mówię sama do siebie? Nieważne. Matias! - krzyknęłam na kucharza, który się spóźnia z moim obiadem - gdzie moje spaghetti?
- Już niosę pani - i zobaczyłam jak wnosi wielki talerz pełen makaronu oblanego przepysznym sosem z wielką ilością sera i klopsików
- To rozumiem - powiedziałam do niego - postarałeś się
Jadłam, jadłam i przy okazji myślałam co zrobić z Mythem. Żadnemu z tych nieudaczników nie zlecę tego bo spartaczą robotę, czyli jak zwykle muszę robić wszystko sama.

Po posiłku ogłosiłam zebranie, przybyli wszyscy wraz z tymi, których dopiero przyjęłam
- Dobra, słyszeliście, że Myth jakimś cudem przeżył
- Oczywiście pani - odezwały się głosy
- A wy jak zwykle sobie z nim nie poradzicie, nawet jeśli jest osłabiony, dlatego ja się nim zajmę. Anthony, ty popilnujesz ich pod moją nieobecność, a jeśli się dowiem, że buntujesz ich przeciw mnie to znajdę cię, gdziekolwiek się ukryjesz i zabiję
- Jakże bym śmiał pani, wykonam każdy pani rozkaz
- Dobrze, więc pod moją nieobecność pilnujesz ich, rekrutujesz i sprawdzasz nowych a ja zajmę się zdrajcą
- Tak jest pani - odezwali się wszyscy


Czekam pod kryjówką Mytha aż będzie sam, w środku siedzi jakaś dziewczyna, ale jest nieprzytomna, ROMAN stoi na zewnątrz i to on stanowi zagrożenie, ale na szczęście znam jego sygnał i szybko zbudowałam pilot, który go dezaktywował, robot nagle zwiesił głowę i nie ruszał się. Stworzyłam skrzydła i wleciałam do bazy Mytha przez okno, które było otwarte z powodu upału.
- Witaj Myth - powiedziałam do niego, on szybko się odwrócił
- Kseniu, myślałem że już po tobie - powiedział a ja szybko doskoczyłam do niego i kopnęłam go w klatkę piersiową za którą od razu się złapał. Zobaczyłam krew, musiał mieć tam rany, dobrze wiedzieć, trzeba wykorzystywać przewagę. Szybko doskoczyłam do niego i popchnęłam go na ścianę. Przycisnęlam go całego.
- No i co zrobisz zdrajco?
- Kseniu to nie ty mówisz, nie chcesz tego
- Och, ależ chcę i to bardzo, teraz widzę wszystko wyraźniej, lepiej, jestem władcą i wiesz co? Teraz ja władam zamiast Kruczycy buhahah - zaśmiałam się
Próbował odsunąć się, ale przycisnęłam go mocniej. Przekręciłam go twarzą w moją stronę, ale nie puszczałam go. Położyłam rękę na jego piersi
- Wiesz co? Może jeśli obiecasz mi że będziesz grzeczny to przeżyjesz jako moja druga maskotka, co o tym myślisz?
Nie odpowiedział, tylko chciał mi się wyrwać
- Nie tak prędko - i mocno go uderzyłam o ścianę - nigdzie się nie wybierasz
Moja ręka wędrowała niżej po jego ciele, czułam jego mięsnie pod zakrwawioną koszulką, niżej, niżej
- hahah, gdybyś widział teraz swoją minę, ale wiesz co? .....
Co będzie dalej? I co zrobię z Mythem? Zobaczycie, ale teraz zwracać się do mnie per "pani" buhahahha


5 komentarzy: