piątek, 3 maja 2013

AstroGirl, Dzienniki Superbohaterki 3 maja 2013: Baśnie dwóch tygodni i jednego dnia



Jak ktoś zauważył (pół tygodnia temu), do końca siódmej serii Doctora Who zostało jedynie dwa tygodnie i jeden dzień. Nic więc dziwnego, że tzw. teorie na temat prawdziwej tożsamości nowej, jakże tajemniczej i chętnie umierającej* towarzyszki Clary Oswin Oswald wyrastają niczym grzybki po deszczu (zwłaszcza takim czarnobylskim).


stąd i stąd
Grzybki i Clara (odpowiednio po lewej i po prawej).

Szalony Moff ma z nas zapewne ostry ubaw - najpierw wsadził samą zainteresowaną w skorupkę Daleka, potem (potem!) wysłał do Anglii epoki wiktoriańskiej, potem wreszcie w czasy "normalne", przy okazji dwa razy kopiąc w kalendarz. I jak tu nie kombinować? Nawet ja zaczęłam. Wszak na początku nie było jasne nawet czy na Daleku ma się skończyć czy zacząć. A właściwie, co ja gadam, nadal przecież nie wiadomo...
Tak więc Moff ma powody do wesołości (zwłaszcza że na początku rzekomo co drugiemu faktowi ze zdania wyżej solennie zaprzeczał), ale tylko do czasu, gdy będzie musiał złapać się za głowę, bo któraś ze spekulacji trafi w dziesiątkę albo, co gorsza, okaże się lepsza... Wszakże to nic, że ów genialny (? - okaże się za dwa tygodnie) Moff myślał o tym, rzekomo odkąd dorwał się do tej serii, a my, zwykli śmiertelnicy, mamy do tego zaledwie parę tygodni - przecież nas są miliony! A co milion głów... Zresztą sami spójrzcie:

- Clara to dzieło Rose w postaci Złego Wilka z Bad Wolf/The Parting of the Ways. Dziewczyna postanowiła wykorzystać swoją niesamowitą moc do zakrzywienia Wszechświata i rozrzucenia kilku kopii Clary, która miałaby chronić Doctora w różnych czasach i miejscach. Problem? Gdzie Clara była wcześniej, kiedy Doctor jej potrzebował?
- Clara to Imperator Daleków z Bad Wolf/The Parting of the Ways. Genialna wersja Clary "z puszki" rządziła Dalekami, więc co stoi na przeszkodzie, żeby zanim jeszcze jej odbiło, próbowała przejąć władzę na Ziemi przy pomocy swojej armii? Problem? Clara w swoim śnie mocno wierzyła, że jest człowiekiem, więc widocznie Dalekom nie udało jej się opanować jej ludzkiej tożsamości na tyle, żeby zrobić z niej potwora.
- Clara to Rose w normalnym sensie. Niedawno sama aktorka podpowiedziała fandomowi, żeby zwracać uwagę na to, w co jej postać jest ubrana i wychodzi na to, że są to głównie czerwienie, różyczki i napisy Rose. Problem? Dopiero co widzieliśmy Clarę w "wersji" dziecięcej i na Rose nie wyglądała.
- Clara to Doctor, dokładniej jego przyszłe wcielenie. Jest inteligentna i szybko mówi, co jak się okazuje, dla niektórych wizjonerów jest wystarczające, by dowodzić, że oto w odcinku rocznicowym Moff chce nam znienacka sprezentować dodatkowego Doctora. Problem? Hmm... Co druga postać w dwóch ostatnich seriach jest inteligentna i szybko mówi?
- Clara to część Great Inteligence, która chce go powstrzymać przed samą sobą. Rzekomo z Wielkiej Inteligencji wyodrębniło się coś ludzkiego i walczy o Doctora, żeby ocalić go przed śmiercią/zapomnieniem na polach Trenzalore. Problem? Co ma do tego siedzenie w Daleku?
- Clara to paradox, który próbuje ocalić sam siebie. Clara wiedziała, że ma zginąć, więc zamiast iść z prądem czasu, spróbowała "przeskoczyć" tam "inną drogą", żeby to powstrzymać. Nie powstrzymała, za to jej druga, alternatywna wersja wrypała się w śmiertelne tarapaty, dlatego czynność trzeba było powtórzyć. W ten oto sposób miała okazję zginąć na dwa różne sposoby, z których uczynnie skorzystała i jeszcze została nadwyżka. Problem? Jak Moff miałby to ogarnąć, przecież ja musiałam zapoznać się z tą wersją ze trzy razy! A tak na serio: żadna z tych trzech laleczek nie pasuje mi do obrazu desperatki ratującą swoją skórę na przekór czasowi i przestrzeni.
- Clara to córka Rose i ludzkiej wersji Doctora (Journey's End/The Stolen Earth). Bo jako człowiek Doctor już może coś zdziałać z Różą, bo czasowo by się to zgadzało (podobno pojawia się w odcinkach z Clarą sugestia, ile lat upłyneło), bo jest bystra itepe. Problem? Może taki drobny szczegół, że poznaliśmy jej rodziców?
- Clara to powtarzające się zjawisko mające na celu wymuszenie na Doctorze wzięcie pewnej konkretnej osoby na TARDIS, wywołane przez jakieś tajemniczne indywidua. Po każdej nieudanej akcji pamięć jest wymazywana (Clara nie zna Doctora), ale tylko w stopniu koniecznym i niedokładnym (Clara nie zapomniała, że mianowała się imieniem Oswin i że jest geniuszem komputerowym), a czas i miejsce akcji totalnie przemeblowywane. Problem? Kolejność leży - po co powstawałaby nam wersja "dalekańska", skoro wcześniej w czasie jest Clara współczesna, która już jest w TARDIS? Chyba że ktoś tu ma zamiar jeszcze raz zginąć... Ale w takim razie sensu pozbawione jest twierdzenie, że ktoś uznał za stosowne umieszcznie Clary w metalowej puszce jako w miejscu stosownym do oczekiwania na Doctora.
- Clara to matka Doctora. Wszak skoro poznaliśmy jej rodziców i dzieciństwo, to nie znaczy, że wiemy, co jej się mogło urodzić. A skoro w świecie Moffa dzieci mogą przynosić TARDISy i nawiedzone baby z jednym okiem... W dodatku tu nam się droga rozdwaja - w końcu czy nam się to podoba, czy nie, co do czego nie wiadomo, czy Doctor jest zwyczajnym Władcą Czasu czy półczłowiekiem od strony matki - i w tej teorii Clara nie musiałaby być nawet Panią Czasu. Problem? Gryzie mi się to z Wojną Czasu. W końcu na ten czas Clara jeszcze nie jest/nie była z nim w ciąży (rany julek, jak to dwuznacznie brzmi), więc kiedy będzie, skoro z Władców Czasu został już oficjalnie tylko Doctor? A po byciu w ciąży raczej nie jest, bo kiedy Doctor jej się przedstawił, jego imię specjalnie jej nie ruszyło, prawdopodobnie wcale nie skojarzyła, o co z nim chodzi. Wiem, wiem, nie zapomniałam o możliwości alternatywnych wersji Clary, a także hipnozach i innych amnezjach. Ale - problem: - co to ma do tego jej umierania w różnych czasach? Co jak co, ale tak nie zachowują się ani ludzie ani Władcy Czasu.
- Clara to córka Doctora, Jenny. Pasjonaci wystrojów wnętrz wyłapali, że Clara siedzi na tym samym fotelu, co Jenny, kiedy pod koniec odcinka Doctor's Daughter odlatywała w kosmos. Że o ISP (Inteligentna, Szybkogadająca, Piękna) nie wspomnę.



stąd i stąd
Rzekomo wszystko zależy od punktu siedzenia.

Problem? Cholera, to naprawdę wszystko? Jak ten cukiereczek i ta chodząca pani generał miałyby być jedną osobą? Mam wam opisać, co stałoby się z Łyżkogłowym (spolszczenia - yeah!), gdyby trafił na Jenny? A opiszę: stałby się Widelcogłowym!
- Clara to River Song, czyli żona Doctora. I tu się właściwie nie ma co śmiać - wskazuje na to sporo mniej lub bardziej subtelnych szczegółów, od You will watch us run wypowiedzianego przez River podczas śmierci w Bibliotece, które dziwnie pokrywa się z Watch me run wypowiedzianym przez Doctora i powtarzającym się Run, you clever boy, przez zasypujące nas teraz spoilery z Post-Library River na czele (dzięki, Capitano), po kombinację Clara usłyszała imię Doctora >> River je znała. W ogóle te dwie panie są do siebie podobne, ale jednak lepiej było tego nie zauważać, uprzejmie wierząc, że to tylko lenistwo projektantów postaci. Jednak te spoilery...
Problem? Boże, chroń królową...
- Clara to wnuczka Doctora, Susan. Ani Doctor nie interesuje się nią (co w sumie jest typowe), ani ona nim (co typowe już nie jest) w tym sensie, ich przyjaźń przypomina właśnie ciepłe relacje dziadek-wnuczka, czemu ponadto nie przeszkadza fakt, że Susan pozostała niegdyś na Ziemi. Problem? Clara wrzeszczy wyłącznie wtedy, kiedy ma powody :q
- Clara to Amy, czyli jego teściowa. Bo chociażby stara sprawdzona Kovarian robiła z nią w domowym zaciszu rzeczy zbyt dziwne, żeby można było spokojnie powiedzieć, że skończyło się tylko na bobasie. Może pojawiła się alternatywna, wybita w rzeczywistość Amy-Clara? Problem? No Rory byłby pewnie skonfudowany. Pewnie umarłby z wrażenia.
- Clara to każda towarzyszka, z jaką Doctor kiedykolwiek podróżował. Bo jak przywracali River Song do życia to czasoprzestrzeń mogła się z lekka uszkodzić i spowodować się mogło, że we Wszechświecie powstało multum multiplikacji River Song o różnych kształtach i rozmiarach i dopiero teraz dowiadujemu się, że Doctor tak naprawdę trafiał zawsze tylko na nią. Problem? Tak.
- Clara to Ciszowiec Ciszowczyni Clara to Silence. Stworzona przez nich nikczemnie niczym River przez Kovarian usiłuje wciągnąć Doctora w pułapkę i wydobyć od niego, jak się nazywa. Problem? Właśnie to zrobiła i jakoś świat się nie rozpadł.
- Clara to twór, której celem jest chronić Doctora przed Silence. W końcu Clara ostatnio parę razy go już uratowała. Problem? Nie przed Ciszą akurat :p
- Clara to kontynuacja fantazji z książeczki Amy (szósta seria bodajże?) - obok rzymskiego centuriona i innych dziwów. Problem? Widział ją kto w tej książeczce?
- Clara to Jack Harkness. Jak wiadomo ów jegomość ma nie gorszą wprawę w umieraniu niż Clara i Rory, ponadto gadki i żarty lotem zbliżone do tej pierwszej (zwłaszcza Asylum of the Daleks). Mało tego: skoro pod koniec swego żywota Jack ma stać się Twarzą z Boe, to dlaczego nie miałby po drodze być taką właśnie drobną uśmiechniętą brunetką? Problem? Cóż... Jack był wobec Doctora bardziej gorący (Bad Wolf/The Parting of the Ways chyba). Poza tym ewolucyjnie bardziej pasowałoby mu być po drodze Zordonem z Power Rangers niż kobietą).


stąd
Zordon. Wypisz-wymaluj nasza Twarz.

- Jak wyżej, tylko odwrotnie.
- Clara to dalszy ciąg projekcji Władcy Snu (Amy's choice). W końcu wiadomo, że w śnie może zdarzyć się wszystko: Wszechświaty mogą wybuchać, gwiazdy znikać, a czas zapadać się w sobie, Dalekowie mogą wyglądać i gadać jak ludzie, ludzie mogą gadać z bałwanami i łazić po wewewnętrzu TARDIS, że o umieraniu do woli nie wspomnę. Co ciekawe, w ten sposób "podana w wątpliwość" zostałaby też akcja z ciążą Amy - wszakże umiejętności Władcy Snu także w tym zakresie już nie są nam obce. Problem? Ta historia nie jest wymysłem Moffa :(
- Clara to wirus komputerowy. Pomijamy już talenty komputerowe, które być może nie tyle ściągnęły się, co uaktywniły. Zwróćcie tylko uwagę na to uczulenie na liczbę 23 - czyżby tajny kod? Problem: wirusy komputerowe nie piją herbat?
- Clara to ukryta Pani Czasu. Niby już to przerabialiśmy, ale przecież cała sceneria rodziców i perfekcyjnie zwyczajnej dziewczyny może być przykrywką dla machinacji Łuku Kameleona (Human Nature). W dodatku może to być zarówno jakaś ze znanych postaci (uwielbiane przez wszystkich panny na R), jak i ktoś zupełnie nowy, więc charakteru czy stosunku do głównego bohatera nie ma co testować. Problem? Widział ktoś u niej zegarek z tzw. kopertą?
- Clara to stworzona z Ciała kopia Amy, tyle że nie podobna i Kovarian musiała zrobić drugą. A potem jeszcze jedną. I tak jeszcze parę razy. Problem? Te jej "wcielenia" nie mogą być totalnie niezależne od siebie, choćby: jedna Clara ochrzciła siebie tak, jak inna nazywała od początku.
- Clara to córka Mistrza. Dokładniej: Saxona, w końcu też jest brunetką. W razie niepowodzenia warto przemaglować tę tezę, na wzór Doctora, pod kątem innych koligacji rodzinnych: matki, siostry, brata, kuzynki od ciotecznej strony stryja, a także: jego przyszłego wcielenia, TARDIS, rybki akwariowej... Problem? Saxon w Sound of drums był brunetem, ale już w End of Time niepostrzeżenie stał się blondynem. Clara tymczasem jak na razie koloru włosów nie zmienia.


stąd i stąd
Jeden i drugi Master.

- Clara to "kobieta w czerwieni" z Last of Time Lords. Wszak też ubiera się na czerwono i nie wiadomo, kim jest. Problemy? Powiedzmy, że holistyczny brak sensu :)
- Clara to pani Kovarian. Zawsze sprytna, genialna i nieobliczalna w swym symulacyjnie skomplikowanym toku myślenia. Celowo poumieszczała się w różnych czasach i epokach wiedząc, że będzie to miało pewien konkretny psychologicznie wpływ na Doctora (lub kto ją tam interesuje). Problem? Kovarian, tak jakby, nie żyje.
- Clara to coś, co czekało na Doctora w pokoju numer 11 (The God Complex). Najpierw przeraziła go swoją nieludzką formą, a potem cały czas dostawał nerwicy oglądając obraz ze swoich koszmarów: ginącą towarzyszkę/niewinną dziewczynę. Problem? Później już jej przeszło.
- Clara to Pandora. To ona otworzyła puszkę Pandory, z której wyleciały wszystkie nieszczęścia Wszechświata/Pandorikę, w której potem siedział Doctor. Problemy? Tak, bo to wszystko było naprawdę jakoś inaczej.
- Clara to TARDIS. Głupie, ale efektownie brzmi. Problemy? Która laska nazwałaby sama siebie krową?
- Clara to konsekwencja tego, że akcja tak naprawdę wciąż dzieje się w Macierzy (ang. Matrix) - nieprzerwanie od Trial of Time Lords z 1986, gdy Szósty tam wlazł. Wszystko potem było tylko projekcją systemu pamięciowego Władców Czasu z Wojną Czasu włącznie. Teraz Macierz zaczyna się sypać (atakują nas maszyny, tj. Dalekowie?), w efekcie czego otrzymujemy fantazmagoryczne wizje plastikowych Rzymian, ciąż, które są i nie są jednocześnie, no i oczywiście jednej dziewczyny w pięciu miejscach. No wiecie, taki mały błąd w Matrixie.


stąd
Matrix. U nich też budki telefoniczne odgrywały niebagatelną rolę.

Problem? Kurce. No że tak trochę głupio by było nagle odkryć, że prawie 30 lat serialu się nie wydarzyło. Ale, tak, Moff niewątpliwie osiągnąłby efekt wywrócenia go do góry nogami.
- Clara to Cassandra O'Brien po 23 operacji biodra. Wiemy o niej właściwie tylko to, że na początku wyglądała jak człowiek, a potem jak... no... Potem już nie wyglądała, co daje nam porównywalne możliwości plastyczne, co u Jacka Harknessa (wyłączając Zordona). No i panna O'Brien jest kobietą. Wartość 23 jest natomiast, jak już wyżej napomknęłam i jak wiedzą fani, liczbą unikaną przez Clarę - czyżby operacja nie poszła jak należy?


stąd
Cassandra O'Brien.Δ17, kiedy już nie wyglądała.

Problemy? Charakter mi się nie zgadza, znaczy: Clara nigdy nie była tak spięta w stosunku do Doctora. I nie prosiła, żeby ją zwilżyć.
- Clara to Charles Dickens przepoczwarzony w zombie przez duchy, w ducha przez nieboszczyków czy też jeszcze inaczej (Unquiet Dead). Dowód: jest dla Doctora bardzo miły, ale nie stara się o jego względy. Problem? Może będę tradycjonalistką i powiem, że płeć?
- Clara to Steven Moffat we własnej osobie. Bardzo się lubią i Clara ma ogromny wpływ na życie Doctora. Problemy? Już mieliśmy jeden przypadek wchodzenia w postać w jego wykonaniu i była to postać River Song (dla niezorientowanych: tylko spójrzcie na gadkę, jaką River wygłasza "narzeczonemu" niewiele przed ślubem w, niespodzianka, Wedding of River Song). Chyba że... patrz: punkt Clara to River Song.
- Clara to Jenna-Louise Coleman. No pomyślcie, czy ktokolwiek by się tego spodziewał (oprócz mnie)? Czyż one nie są do siebie podobne? To by dopiero wywróciło serial do góry nogami! Problem? Nie, chyba nie; śmiem twierdzić, że ta poniekąd niebrzydka aktorka nie byłaby w stanie shakować blokady systemu obronnego Daleków z ich więzienia. Nie żebym coś do niej miała, ale tak mi się wydaje.
- Clara to Magda Gessler. Tak, też mi się ta teoria nie podoba, ale przyznacie, że nie jest to całkowicie wykluczone? Zwłaszcza jeśli po drodze Clara okaże się być panią River Song - fryzurę i figurę to one mają porywająco identyczną! Problem? Magda Gessler nie umie gotować
- Clara to Płaczący Anioł. Nawet wiadomo, który - ten, który chciał zabić Amy i Rory'ego w Angels Take Manhattan, co potwierdza fakt, że można przy niej mrugać! Problem? Clara jest mniejsza niż Statua Wolności.
- Clara to Rory. Mają wspólne hobby, którym jest umieranie, a także zmartwychwstawanie w zupełnie niespodziewanym miejscu i czasie. Problem? Clara jest ładniejsza.
- Clara to Vincent Van Gogh - szalony malarz, po którym wszystkiego można się spodziewać. Zwłaszcza odkąd ujrzał, jak wielka sława czeka go po śmierci. Może trochę się zduplikował Doctorowi podczas tej przejażdżki, a potem nauczył zmartwychwstawać, żeby doczekać sławy, niekoniecznie w tej samej postaci? Problem? Obstawiałabym bardziej Salvadora Dali.


Salvador Dali :3

- Clara to Craig. Niezbitym dowodem jest to, że ich dyskusje są genialne. Problem? Tak, jakieś 50 kilo.
- Clara to Kahler-Jex z A Town Called Mercy. Skubaniec sfingował własną śmierć i wreszcie dobrze się ukrył! Problem? Po co umierał potem jeszcze parę razy? Z rozpędu?
- Clara to jedna z kostek z Power of Three, tylko taka mniej nieforemna. Posiada oszałamiający zakres talentów począwszy od ładnego uśmiechania się i biegania, przez gotowanie, po zaawansowane użytkowanie maszyn elektronicznych, Kaczuchy też by pewnie potrafiła zaśpiewać. Problem: Clara to nie kostka.
- Clara to Mikołaj Kopernik, kiedy była kobietą. No więc Mikołaj Kopernik, kiedy była kobietą, mógł mogła być kimkolwiek. Problem? Do 2044 roku jeszcze trochę zostało...
- Clara to kopiec kreta. Bo jest zachwycająca i nie każdemu się z nią udaje. Problem? Nie, kluski.


stąd
Kopiec kreta. Czyżby..?


Nie dziwmy się kolegom i koleżankom Whovianom - wszakże motywy Amy, jestem twoją córką & Doctorze, będę twoją żoną były tak głupie, że skutecznie wybiły nam z głów próby wychodzenia przed szereg z podejściem Ja! Ja wymyśliłem coś błyskotliwego! Czyż ktokolwiek normalny poważny rozsądny ktokolwiek, kto liczy na trafienie w intencje scenarzysty, mógłby pozwolić sobie na tak wielkie odbiegnięcie od jego poziomu?

A na koniec... ankieta! Nie, spokojnie, tak postrzelona nie jestem, żeby zaśmiecać sobie prawą szpaltę długią na trzy ekrany listą pt. Kim może być Clara? Poprzestaniemy na prostszym zagadnieniu - czy mamy szansę trafić? Jak bardzo udało nam się zbliżyć do koncepcji obranej przez Moffa, z której jest on tak bardzo dumny? Czy w ogóle może to być wykonalne?

Powodzenia ze zgadywaniem! I... przypomnijcie sobie o swoich odczuciach, przemyśleniach i tych wszystkich teoriach po odcinku finałowym. Za dwa tygodnie i jeden dzień.


Każdy ma swoje imię... każdy ma serca dwa...



____________________
*Jednakże rekord Rory'ego wciąż nie został pobity. Trzymajmy kciuki.

14 komentarzy:

  1. Osobiście wybrałem opcje "Nie, bo będzie to coś, co wydawało się niezobowiązującym szczegółem w nowych seriach" To mi pasuje do Moffa. Tak było z River, tak było ze "śmiercią" Doktora. Odnośnie teorii, to miałem własną, ciszowatą i nieco inną niż ta ciszowska z Twojej listy, ale wygląda na to, że Cisza sama w sobie nie ma nic wspólnego z Trenzalore, i tylko najzwyczajniej w świecie dorwała gdzieś przepowiednię dotycząca ich zagłady, z którą jednak więcej wspólnego nie mają. Szkoooda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uważam, że nawet więcej - idziemy w dobrym kierunku, Moff z pewnością ruszy coś, o czym ciągle gadamy. Idzie za tym, że może aż tak bardzo nas nie zaskoczy, ale mam nadzieję, że jednak z wdziękiem.
      A, ty to jakoś inaczej ujmowałeś, faktycznie... Chyba jednak te relacje Cisza-Trenzalore-Ostateczne Pytanie są dla mnie zbyt skomplikowane XD
      Ale jak to: Cisza nie ma NIC wspólnego z polami Trenzalore? Przecież to na nich bezwzględnie padnie odpowiedź (bezwzględnie prawdziwa) na pytanie, po którym ma zapaść Cisza. Czyżbym coś przegapiła?

      Usuń
    2. Ja to widzę tak: Cisza poznała przepowiednię wedle której na Polach Trenzalore Doktor zrobi coś, (Albo coś mu się przydarzy) przez co m.in oni zginą/zostaną pokonani. Detalicznie to wydarzenie nie będzie ich dziełem, tylko kogoś innego. Ale będzie skutkowało ich "upadkiem". A oni, by przeżyć, chcieli powstrzymać Doktora. (Inna sprawa, że to tzw. samospełniające się proroctwo)
      Generalnie argumentuję to tak: w finale ma być Wielka Inteligencja oraz nowi wrogowie - jeśli Cisza się nie pojawi, a wszystko, co się stanie na Trenzalore będzie sprawką kogoś innego (Np. wyżej wymienionych) to będzie znaczyło chyba, że z Ciszą jest tak, jak napisałem.

      Usuń
    3. Aaaaaeee, ale mnie to brzmi, jakby właśnie do twojej teorii konieczne było pojawienie się Ciszy - Cisza chce powstrzymać Doctora, więc się tam pojawia. Chyba że masz na myśli, że zostali pokonani/dali sobie spokój po jednej przegranej i w związku z tym nie próbują się już interesować tym, co dzieje się na polach Trenzalore. Bo jeśli zdarzy się tam coś, co ma ich zniszczyć, to ja rozumiem, że będą chcieli się bronić, czy tak?

      Usuń
    4. Lub może uwierzyli, że Doktor naprawdę strzelił w ramy (Nie oszukujmy się - cała ta sekta ze starą Kovarian na czele to skończone półmózgi, czego wielka operacja "Melody Pond" jest koronnym przykładem) i nie przylezą na Trenzalore. A tam tymczasem bez ich wiedzy stanie się coś, co np. wprawi Doktora w taki szał, że postanowi oczyścić kosmos z co najmniej kilku potencjalnie niebezpiecznych grup - w tym też i Ciszy. Możliwości jest multum, wszystko zależy na dobrą sprawę od odpowiedzi na pytanie, kto rozpocznie to wielkie garden party na Trenzalore :)

      Usuń
  2. Przebrnęłam mniej więcej prze połowę teorii i dałam sobie spokój. Czegokolwiek Moffat nie wymyśli odnośnie Clary, pewnie i tak będzie mi się podobać. Ale ja jestem wyjątkowo tolerancyjny człowiek, który każdą głupotę, byle tylko była odpowiednio podana, bez zadawania zbędnych pytań przyjmie. A nadmierną ilością spoilerów popsułam sobie dwa poprzednie sezony, więc teraz dla odmiany jestem nadmiernie ostrożna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? A jak znajdujesz te ostatnie? <lol>

      Usuń
    2. Ostatnie to moje ulubione, szczególnie ta ostatnia z ostatnich :D

      Usuń
    3. No ba! Moffowi zapewne też się spodoba :]

      Usuń
  3. Masz coś nie tak z tą ankietą chyba... W nocy pokazywała jeden oddany głos, teraz żadnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znikające głosy w ankietach to ogólny problem bloggera, z którym do tej pory serwis nic nie zrobił.

      Usuń
    2. Nosz, faktycznie - były już ze trzy, a teraz wszystkie wymiotło i znów jest jeden :/ Dziwne, dotąd kiedy robiłam ankietę znikały tylko na początku, ale potem jakby wracały, bo pod koniec zawsze było już z 15.
      Oj, szkoda... Ale co się w ogóle dzieje, że nikt z forum DW prawie nie wchodzi? Przecież już z 10 powinno być naliczone z awariami czy bez.

      Usuń
  4. Przeczytam post po zakończeniu sezonu. *^*
    Ja myślę, że Moffcio wymyśli nowy gatunek kosmitów, lub jaką anomalię czasoprzestrzenną od której jak zwykle będzie zależało bardzo wiele.
    Lub Klara to Doktor. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Clara jako nowy gatunek kosmitów? Cholera, o tym nie pomyślałam! Dlaczego do mnie nie napisałaś, przecież zbierałam propozycje, w podpisie było.
      A że Clara to Doctor, to mam, mam przewidziane XD

      Usuń