sobota, 23 lutego 2013

Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki 23.02.2013 Sobota

Witam Was :D
Więc Alex wyszedł ze szpitala i zamieszkał u Czerwonookiego. Mieliśmy już kilka treningów, lecz niestety nieudanych. Za każdym razem jak Alex się przemieniał coś złego zaczynało się dziać i musiałam go zmusić do powrotnej zmiany w niego. Ale nie przestajemy wierzyć że to się zmieni.

Ostatni trening który wyszedł już lepiej odbył się w tym tygodniu i było to tak:
Aby na Ziemi nic nie zepsuć na każdy trening przenosiliśmy się do Pustego Wymiaru, jest to opuszczone miejsce, które kiedys było zamieszkałe, ale bylo to setki lat temu. Trening zaczął się jak zawsze długą medytacją ( tak kazał robić Tony ) Alexa, gdy ten był gotowy kazałam mu się przemienić w Smoka. Ta przemiana była trochę inna niż zazwyczaj bo trwała dłużej niż poprzednie, ale po przemianie Alex jako Smok zawołał:
- Odlot, to ja a nie Smok
- Czyli treningi coś dały - powiedziałam szczęśliwa do niego, lecz jak zawsze zbyt szybko się ucieszyliśmy z tego wszystkiego
W pewnym momencie Alex głośno krzyknął żebym się odsunęła bo czuje że znowu Smok przejmuje nad nim kontrolę
- Walcz z nim Alex - krzyknęłam na niego - nie daj mu się pokonać, ja wierzę w ciebie, teraz ty musisz uwierzyć w siebie
Alex wraz ze Smokiem walczyli w sobie długo lecz nagle ich wspólna postać przestała się szamotać, ja nie wiedziałam który ma władzę więc szybko stworzyłam miecz żeby się obronić jeśli to znowu Smok
- Nie martw się Kseniu to ja - zawołał wesolo
- Ale który ja? - zadałam to pytanie bo na jednym treningu Smok podszywal się pod Alexa używając jego glosu
- Alex, serio to ja, hmm ostatnio jedliśmy naleśniki u Tonego, Smoka przy tym nie było i on nie może czytać moich wspomnień, sprawdziłem to
- Hmm, dobrze, powiedzmy ze ci wierzę. Jeśli opanowałeś Smoka to przejdźmy do treningu twoich zdolności, tam masz tarcze masz do nich strzelać ogniem tak, by trafić w sam środek a reszta tarczy się nie sfajczyła
- Nooo, dobra, spróbuję
I zaczął strzelać, na początku nie szło mu za dobrze, ale po dwóch godzinach ( nie licząc przerwy na hamburgery ) wreszcie załapał o co chodzi i celowal w sam środek.

Posiedziałam jeszcze godzinkę i patrzylam jak Alex trenuje i wreszcie kazałam mu skończyć i wróciliśmy na Ziemię. Odprowadziłam go do Tonego a ten namawiał mnie na obiad więc się skusiłam ( no co była lasania, czy jak to się odmienia a ja ją zawsze zjem, choćby nie wiem co się działo ). Po obiedzie wróciłam do domu i zajęłam się moim chomiczkiem, którego ostatnio zaniedbywałam.

Puścilam mojego chomiczka aby sobie pobiegał w kulce po domu a ja zajęłam się jej ( bo to samiczka ) klatką ( właściwie siedzi w akwarium, ale zawsze tak mówię :) ). Gdy już jej domek był gotowy mogłam ją z powrotem wpuścić do akwarium. Później sobie siedziałam i odpoczywalam, ale nagle

ALARM ALARM
Komputer zawył znowu, a gdy zapytałam o co chodzi dostałam straszną odpowiedź
Kruczyca wypuszcza ludzi w więzień, dostali się do tajnej siedziby wojska i ukradli czołgi, wozy pancerne i drony
- Co doradzasz komputerze, skoro jest ich tak wiele to sama sobie z nimi nie poradzę
- Polecam zawiadomić resztę Superbohaterów a następnie się gdzieś ukryć do ich przybycia
- Hmm, dobra.
I tak wlasnie zrobiłam, teraz ukrywam się i czekam aż ktos przybędzie bo inaczej będzie po całej ludzkości.
Czekam więc, przybywajcie. Papa :*

3 komentarze:

  1. Cieszę się, że trening idzie dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzielny chłopak! I jeszcze na lasagne'ię zaprosił!
    Ojej, Kruczyca! A ja taka nie uczesana!

    OdpowiedzUsuń