wtorek, 15 stycznia 2013

Myth, Dziennik Superbohatera 15.01.13r Wtorek

- Komputer, przygotuj pancerz i wysoce technologicznie zaawansowany osobisty plecak odrzutowy wysokiej mocy. - Powiedziałem trzymając w jednej ręce herbatę a w drugiej ćwicząc ataki mieczem.

Co się stało? Uznałem że trzeba ruszyć dupę bo według moich szpiegów niejacy Eugeniusz i Tymoteusz Dupalscy, znani szerzej światu jako Zpopielacz i Lodogrzmot byli widziani w momencie wysiadania z samochodu należącego do Białej Kruczycy i organizacji (SPEAR). Wyczuwam podstęp albo co najmniej jakiś niezwykle przebiegły plan...

- Zzzyt! Pancerze wraz z osprzętem w pełnej gotowości bojowej!- zakomunikował komputer, natychmiast się ubrałem, wziąłem karabin do polowania na wściekłe pterodaktyle, granaty defekaliacyjne i jednego kota bojowego w stroju wiewiórki.

Włączyłem silnik w wysoce technologicznie zaawansowanym osobistym plecaku odrzutowym wysokiej mocy i wyleciałem z prędkością jednego macha przez okno... Tym razem pamiętałem żeby je otworzyć, niestety przy prędkości jednego macha silnik emituje infradźwięki które spowodowały stłuczenie szyb. Pędzę coraz szybciej, wyprzedzam dreamlinera przy okazji machając do ludzi w samolocie, szczególnie do dziwnej rudej wiolonczelistki siedzącej przy oknie i przytulającej wiolonczele. Prawdę mówiąc zapomniałem szalika i strasznie zimno mi było. Z oddali zauważyłem bliźniaków goniących kierowcę który przekroczył prędkość o 5km/h. Wyciągnąłem z plecaka kota bojowego w stroju wiewiórki i rzuciłem nim w jednego z braci, kotowiewiór poszybował w jego stronę. W tym czasie przestawiłem karabin do polowania na wściekłe krokodyle z trybu wyrywania kości z ciała na łapanie w siatkę, przyśpieszyłem jeszcze bardziej, obraz po bokach zaczyna się rozmywać, kotowiewiór leci obok mnie, napięcie rośnie. Strzelam!



Siatka trafia prosto w Zpopielacza, on krzyczy "o nieeeeeee!". W tym samym momencie kotowiewiór trafia w Lodogrzmota! Lodogrzmot główne w przerażeniu które wywołał kot w stroju wiewiórki nie zauważył że pojmałem jego brata. Chwycił kotowiewióra, wytworzył w ręce lodowy miecz i chciał go przebić, lecz nim to zrobił zablokowałem jego cios. Kopnąłem go w twarz, wyprowadziłem serię ataków, lecz jego umiejętności szermiercze były równe moim, każdy cios zarówno mój jak i jego spotykał się ze sparowaniem i natychmiastowym kontratakiem lub unikiem. Podciął mnie, upadłem. Teoretycznie już przegrałem, udawałem że straciłem przytomność. Lodogrzmot podszedł do mnie, przyłożył mi ostrze do szyi, spojrzał co dzieje się z jego bratem. Zpopielacz właśnie odzyskiwał świadomość i przepalał siatkę, w tym krótkim momencie gdy Lodogrzmot spuścił mnie z oczu sięgnąłem po granat defekaliacyjny i rzuciłem niem w niego.

Granat wybuchł, Lodogrzmot zaczął się miotać na wszystkie strony i krzyczeć "gdzie jest ubikacja?!?! MAM SRACZKĘ!". Zaczął biegać w kółko i marszczył strasznie czoło jak by skupiał się bardzo na jakiejś bardzo ważnej czynności.

Booom! Zostałem odrzucony przez falę uderzeniową ogromnego wybuchu, widocznie Zpopielacz się uwolnił. Gdy otrzepywałem płaszcz z kurzu zauważyłem jak wzbił się w powietrze i leci w moją stronę. Aktywowałem wysoce technologicznie zaawansowany osobisty plecak odrzutowy wysokiej mocy i popędziłem na spotkanie z wrogiem. Wyciągnąłem miecz, patrzę na zbliżającego się z ogromną prędkością Zpopielacza, w oddali słyszę Lodogrzmota krzyczącego "posrałem się w kombinezon !".
Wziuuuuuuąąą! Wymieniliśmy się, chyba go trafiłem. Ręce są, nogi są, głowa i reszta też są. O, została mi tylko rękojeść miecza, reszta stopiona... Rzuciłem więc rękojeścią w Zpopielacza, wyciągnąłem pistolety i zacząłem do niego strzelać... Nic to nie dało, roztaczał wokół siebie pole cieplne które topiło pociski a te które przeleciały pożerał żeby pokazać jaki to on jest potężny.

Chwyciłem więc za pozostałe 5 granatów defekaliacyjnych i rzuciłem nimi w Zpopielacza, Zgodnie z przewidywaniami zjadł je, po chwili upadł na ziemię, pole cieplne przestał go chronić. Położył się w pozycji embrionalnej i zaczął się trząść. Wylądowałem, podszedłem do niego, wycelowałem jeden z pistoletów w Zpopielacza a drugi w Lodogrzmota.

- No to chłopcy, teraz sobie pogadamy. Odpowiecie mi na kilka pytań. - Zpopielacz nadal leżał skulony na ziemi, ale Lodogrzmot zareagował, przybliżył się i wrzasnął;
- Niedoczekanie Twoje! Zpopielacz teraz!- W tym momencie nastąpił ogromny wybuch, był to wybuch kontrolowany, odrzuciło mnie jakieś 3 km dalej w jakimś śmietniku. Zanim trafiłem do śmietnika odbiłem się od 3 bloków i chińskiej restauracji. Leżąc w śmieciach myślałem o Amelii i reszcie moich poległych druhów. Wygrzebałem się ze śmietnika, oczywiście wysoce technologicznie zaawansowany osobisty plecak odrzutowy znów się zepsuł i musiałem wracać autobusem.

W autobusie była mała dziewczynka która ciągle szarpała mamę i pokazywała na mnie placem. słyszałem jak szeptała do mamy "mamo, mamo, patrz tam stoi Myth". Mama ją uciszała i mówiła że jestem zajęty, spojrzałem na nią i pomachałem. Wróciłem do rozmyślań co teraz zrobić, muszę pojmać Lodogrzmota i Zpopielacza, muszę pogadać z Sektencją, muszę ... Czuję że coś ciągnie mnie za rękaw, patrzę to ta dziewczynka. Podała mi lalkę i powiedziała "Panie superbohaterze, wygląda pan na smutnego, niech pan weźmie Marysię. Jak mi smutno to się do niej przytulam i mi przechodzi"...

Gapiłem się na nią jak idiota, nie wiedziałem co powiedzieć. Wziąłem lalkę, podziękowałem i powiedziałem że się nią zaopiekuje. Dziewczynka się uśmiechnęła i wróciła do mamy. Akurat mój przystanek, wysiadam. 

Piosenka dnia :


Dobranoc :)

5 komentarzy:

  1. Yay! Masz lalkę! Teraz na pewno wszystko się ułoży! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no spróbował bym to skomentować, ale jednoznacznie przyznaje że ten tekst tak zwalił mnie z nóg że poturlałem się 3 piętra w dół i wpadłem do piwnicy :)

      Usuń
  2. hej a może zmienisz te lalkę w swojego pomocnika, no wiesz ożywisz ją i będzie ci pomagac bo kto zrobi krzywdę słodziutkiej laleczce :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za wzruszające zakończenie!

    Czy Myth brał udział w akcji niekasowania biletów w autobusach w ramach protestu przeciwko kolejnym podwyżkom?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniał, ale i tak nie kasował bo biletów zapomniał :) także liczy się że brał udział :D

      Usuń