Zimno w pizdu. Apokalipsa nadciąga. Ten post zniknął. TYLKO i wyłącznie dzięki pomocy Astrogirl możecie czytać tego posta! Cieszcie się i chwalcie ją za to! [ode mnie dostała propozycję małżeństwa.][Serio.]:D
DOKOŃCZENIE Z 01 XII 2012, czyli co działo się dalej!
Tak, wiem, wasz detektyw nie potrafi rysować! :) |
Tak więc, po kilku [Heh, KILKU] dniach postanowiłam zawitać u Bartosza i odzyskać moje ubrania. Tylko tak, żeby mnie jego brat nie zauważył, bo od razu pozna, że nie jestem ZUA. Zbliżała się siedemnasta. Już było ciemno, a jako, że złoczyńcy lubią się spotykać po nocach, poszłam w stronę domu Bartosza. Byłam w płaszczu i w kapeluszu, więc nawet najbystrzejsze oko nie było w stanie mnie rozpoznać. Gdy już byłam blisko, minęłam się z grupką ludzi. Od razu ich rozpoznałam - to złole! Próbowałam nie patrzeć im w oczy, aby mnie nie zauważyli, ale oczywiście nie mogłam się powstrzymać.
Napotkałam wzrok jednej z nich. Była dziwna, nawet straszna. Niebieskooka blondynka w niebieskim płaszczu. Swoją drogą, miała naprawdę długie włosy. Ja też chcę mieć długie aż do pasa, ale jak wiecie, prędkość ich wzrostu nie zależy ode mnie. No dobra, nieważne. Spojrzała ma mnie tak podejrzanie, jakby chciała powiedzieć: 'Wiem, kim jesteś!' [I zaraz będą komentarze typu: 'Jesteś synem Mufasy!'] No i tyle, minęłam ich i skierowałam się do Bartosza. Wiem, gdzie mieszka, ponieważ mi to napisał.
Gdy znalazłam się pod wskazanym adresem, nie byłam zdziwiona. Wiedziałam, jakiego domu się spodziewać. Widać, że bogaci w cholerę. Bogata ulica w mieście, zabezpieczona kamerami. Zadzwoniłam do bramki. Po chwili z domu ktoś wyszedł i skierował się w moją stronę. Zobaczyłam Bartosza.
- Hej! Przyszłam odebrać moje rzeczy - wyszczerzyłam się.
- Cześć. Okej, wchodź. Brata nie ma, więc cię nie pozna.
Znalazłam się w dziwnym miejscu. Było jak wyrwane z innej epoki. Urządzone troszkę w wiktoriańskim stylu. Patrząc na to, jak Bartosz się ubiera, dom pasuje do niego. W każdym razie, skierowaliśmy się po moje rzeczy. I, nie uwierzycie! Pokój naszej kanapeczki, pomimo, że niewspółczesny, miał komputer! [Tak, pokój miał komputer!]
- Tutaj są. Co się działo zaraz potem jak zniknęłaś z tym... jak mu tam?
- Mythem - teraz opowiedziałam mu co działo się, gdy Myth mnie porwał.
- Aaa. To gdzie on jest teraz?
- Nie mam pojęcia. Zapewne w łóżku jakiejś Moniki Belluci.
- To co z twym wtopieniem się w złoczyńców? Nadal aktualne?
- Oczywiście! - Wyszczerzyłam się. To jaki ma to wreszcie być strój?
- Troszkę podobny do sukienek, które przymierzałaś. Podobny, lecz inny!
- Eh, to dobra, ty skombinuj jakiś strój, a teraz zajmiemy się planem, jak wprowadzić mnie w grupy złoczyńców.
- Okej. Hm, to pomyślmy. Zaciągnę cię na jakąś imprezę - powiedział, a widząc mój niezbyt szczęśliwy wzrok, dodał: - No, co, ja też nie lubię z nimi przebywać. Ale oni ciągle na takie łażą, to możesz się wielu rzeczy dowiedzieć, jak sobie popiją.
- Ooo, ty! Sprytne!
- Wiem. Wiesz, ilu rzeczy ja się tam dowiedziałem?
- No, ilu?
- Wielu.
- A, to dużo mi powiedziałeś. :D
- Ano, ano. Wkrótce ma coś być, ale nie pamiętam kiedy. Gdy już ustalę strój, skontaktuję się z tobą, nauczę zachowań złoczyńców i idziemy!
- To super!
-A, jeszcze jedno. Musisz do tego czasu uważać, aby nie wpaść na mojego brata i jego znajomych. Oczywiście, w swym życiu na pewno spotkałaś ich wszystkich, oraz wielu innych złoczyńców, lecz przecież nie pamiętają cię. A teraz, jak zauważą, że nie jesteś taka jak oni, to...
- ...klapa! - Dokończyłam. - Cały nasz plan zgarnięcia Oktawiana pójdzie na nic! Czekaj... czemu ty nie śpiewasz? [LINK:D] - Zaczęłam śpiewać, być może znaną wam piosnkę.
- Nie działa to na mnie, bo przestało mnie to już kręcić.
- Nie wierzę! Ty przecież kochasz śpiewać!
- Czasem... Owszem!
- Tu przydałby mi się partner!
- To zaproś mnie do duetu! Ale wiesz, kto siedział obok ciebie w samolocie?
- Och, to był twój brat! :O Słaby ma dziś ton!
- A myślenie całkiem, całkiem. Choć słowa znasz nieźle...
- Fałszuję, jak mało kto!
- Ale za to masz... eee? Rozum! Ty w nim siłę masz!
- Lecz brak siły już!
- Stój, ja wierzę, że pokonasz ich!
- Nie zawsze chcieć, znaczy móc! - W tym momencie przeszkodziła nam jakaś dziewczynka.
- No daj spokój, Bartosz! - Powiedziała.
- O co chodzi, Dario? - Powiedział kanapkowicz.
- Hej! Chyba się nie znamy...
- Witaj. Kim jesteś?
- Eee..? - OFAKKIMJAJESTEM?! Uratował mnie Bartosz.
- To Sekta, znajoma ze szkoły. Nie przyjęli jej do dobrej szkoły dla złoczyńców, to chodzi do klasy ze mną.
- Aaa. Też masz 13 lat? Nie wyglądasz! - A to mała spryciula :/.
- Sekta powtarza kilka klas.
- Aaa. Okej. To ja idę. Nie śpiewajcie już, bo uszy więdną - i wyszła. Gdy tylko zamknęły się za nią drzwi, zaatakowałam biednego Bartka.
- Co?! Jak możesz?! Ja?! Zawalić dwa lata nauki?! No jak cię dorwę...! Toż to dla mnie kompromitacja!
- A jak chcesz, aby inaczej ci to dziecko uwierzyło? - Wyszczerzył się.
- Ano. :(
Pożegnałam się z Bartoszem i udałam się do domu. Dziwnie wyglądałam, paradując z reklamówką jak z innej epoki? Kto takie robi? Ja nie mam pojęcia, ale nieźle wygląda. Uszyta z dość mocnego, miłego w dotyku materiału.
Ha, i widzicie? Mam ubrania! I wkrótce usidlę Oktawiana! Wyląduje za kratkami! Tylko, co się dzieje z Mythem?
Proszę wybaczyć jakość rysunków w dzisiejszym poście, lecz mój artysta-malarz nie ma czasu. :) Piosenka na dziś:
Cześć! :)
~jak bum cyk cyk żeń się !~
OdpowiedzUsuńmnie urzekła ta piosenka :)
u nie podoba mi się daria ... tzn jej wiek.
Jaka piosenka o żenieniu się? :O
UsuńI do! I DO!!! XD
OdpowiedzUsuńTa, ty nie umiesz rysować - włosy tej Darii są po prostu cudowne!
To zawdzięczamy Paintowi. :D
Usuń