sobota, 29 grudnia 2012

Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki 29.12.2012 Sobota

Od razu powiem że musicie mi wybaczyć za tak długie nieodzywanie się, lecz walczyłam z apokaliptyczna apokalipsą apokaliptycznych zombi. Taak pewnie u was także to zauważyliście i mam nadzieję że poradziliście sobie z tym wszystkim. Ale, ale może powiem jak do tego wszystkiego doszło.

Siedzę sobie w domku i popijam gorącą czekoladkę, gdy nagle dostałam wiadomość
Apokalipsa zacznie się za 10 minut, masz mało czasu aby się ukryć inaczej i ty zostaniesz zainfekowana
I tyle, bez podpisu. Pomyślałam że to kolejny numer jakiś pseudo-złoli, bo i tak moja baza jest chroniona polem siłowym klasy omega 7, które chromi mnie przed wszystkim, nawet przed jakąś bronią która ma zainfekować. Kazałam komputerowi namierzyć komputer z którego została wysłana ta wiadomość
- Wynik: dom mieszkalny nr 75 na alei Czekoladowej - podał mi komputer
Chciałam się udać tam od razu, ale poczekałam te 10 minut od otrzymania wiadomości tak na zaś i poleciałam. Lecę sobie, lecę i nagle patrzę a tam ludzie w dole dziwnie się zachowują, nie dość że atakują się na wzajem to jeszcze jak jakieś niedorozwoje włażą w drzewa, kto normalny bez przepaski na oko wchodzi w drzewo? ( no z opaska na oko to sie nie dziwię bo sama przez pewien czas musiałam taką nosić gdy udawałam kapitan Koleandrę ze statku Tańcząca Wróżka aby dowiedzieć się kto był kablem i okazało się, że kablem był... Kabel, pan Kabel jak kazał na siebie mowić, ale to co innego ).

Nie zwracałam na razie uwagi na tych dziwnie zachowujących się ludzi, tylko leciałam do celu. Kiedy tam juz się znalazłam od razu rozwaliłam drzwi i wpadłam do środka ( wiem, wiem niczym Myth sie zachowywałam, ale musiałam dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodziło )
- Widzę że dotarłaś tutaj cała i zdrowa - powiedział jakiś tajemniczy glos
- Nie o mnie powinieneś się obawiać lecz o siebie - odparłam mu i rzuciłam się na niego - o co w tym wszystkim chodziło
- Zobacz sama - i włączył telewizor - jestem podłączony do wszystkich kamer jakie są w tym mieście, widzisz? Taak, oni są zombi i tylko ja mogę sprawić alby znowu byli ludźmi... lub ewentualnie rozszerzyć na cały świat tę plagę, na razie panuje tylko w tym kraju
- Czego chcesz?
- Hmmm, może byś wydała mi adres twojego przyjaciela niejakiego Tonego zwanego także Czerwonookim
- Więc o niego ci chodzi? Ludzie mają się pozabijać bo ty chcesz Tonego? - i zaczełam myśleć, że przecież Tony jest odporny na to bo w drodze na to miejsce wysłał mi wiadomość a przed takim słabeoszem na pewno się obroni - dobra, powiem ci, ale najpierw odmień ludzi
- Nie ze mną takie numery, najpierw podaj adres
- Niech ci będzie, adres to ulica Czerwona 45
- I tyle? Trzeba było tak od razu maleńka - i nacisnął jakiś guzik z napisem odmiana ludzi a na ekranie ludzie zombi zaczęli się odmieniać
- Ah tak? I już? - i rzuciłam się na niego, skułam w kajdanki i wysłałam do więzienia z którego nie uda mu się uciec i gdzie nie będzie miał części ani środków do zbudowania czegokolwiek
I tak to właśnie było, teraz jedynie walczę z grypą za pomocą broni zwanej lekami i nic więcej się nie działo przez ten czas, papa :*
A tu cos dla fanów kucyków :D

1 komentarz:

  1. Uh, u mnie też jest grypa.
    Zombiaki! A wiesz, że ja podejrzewałam, że coś z nimi się dzieje? A tu proszę... ;) Dobrze, że już ich nie ma.

    OdpowiedzUsuń