niedziela, 4 listopada 2012

Skeshwacomm: Kroniki Komputerowych Światów Eksperymentalnych - 04.11.12

CO!!??
Nie... 
Jak śmiałeś pisać w moim zeszycie!
Nic ci do tego, że nie piszę - to moja sprawa! 
Może mi się niektóre rzeczy podobały, niektóre nie... Ale i tak nie masz prawa grzebać w moich rzeczach!
Dobra... Spróbuję się uspokoić... Chociaż... Może gdybym ten zeszyt na strzępy rozerwała nie mielibyście informacji i zostawilibyście mnie w spokoju? 
Złudne nadzieje. Znowu byście mnie zamknęli w Machinie na parę dni, bym spędziła tam najgorsze dni mojego życia.Widzicie... Kiedyś mi Peter powiedział, że mam powód by chcieć stąd uciec. Wtedy jeszcze nie miałam. Teraz już mam. 
Nigdy nie traktowaliście mnie poważnie. Byłam Jestem tylko pionkiem w waszym eksperymencie. Ale teraz jest nas więcej. Możemy was zagiąć.
Jednak mam zamiar pisać. Ale pod jednym warunkiem. Naszą dwójkę, po pełnym teście, który jak mi Ona powiedziała trwa 24 przygody, wypuszczacie na wolność. Na wolność i odstawiacie do domów. Żadnych skutków ubocznych! Inaczej tak zadziałamy, że cała wasza praca pójdzie na marne. Pamiętajcie, potrafimy to zrobić.
Jeszcze co do Petera. 
Myślicie, że nie wiem jak z nim się teraz skontaktować? Wiem. Wiem więcej od was, bo to ja tam byłam. Nie musicie mi mówić, że przeprasza. Za każdym razem gdy tamtędy przechodzę mówi mi to. W różny sposób, ale mówi.
Tak więc, Sayer. Wiem, że to czytasz. Czekam na zapewnienie tu z twoim podpisem, że spełniasz mój warunek. Z twoim podpisem. Musze w końcu mieć jakiś dowód, że zroisz tak a nie inaczej.
Twoja nieoddana, bo ma własne życie
Veruca

 

2 komentarze:

  1. No tak, nikt nie lubi, jak się mu grzebie w rzeczach. Ale dzięki temu Veruca napisała! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, ale to kto jeszcze tam jest? :D

    OdpowiedzUsuń