niedziela, 2 września 2012

Myth, Polcon 2012 część 3


I co ? Część2 o wiele lepsza ? Też tak sądzę. To teraz przygotujcie się na część 3 !

Jesteście gotowi ? Na pewno ?

Więc jak to mówi moja znajoma z Imielna (Katowice): "Jedzimy z tym kuksem !"

Polcon 2012 Część 3 - piątek 


Zaczęło się bardzo niespodziewanie bo obudziłem się ! Tzn Maqdalniq mnie obudziła. Poza nami nikt w pokoju nie generował dźwięków, panowała taka cisza jak w kosmicznej próżni. Aż piszczało mi w uszach z tej ciszy. Nawet mi nie odpowiedzieli jak im powiedziałem "miłego dnia". Naprawdę z nimi było coś nie tak. Pewnie były to androidy z uszkodzonym systemem komunikacji i kultury osobistej.

Po opuszczeniu Bazy Tymczasowej ruszyliśmy na podbój fantastycznych światów Ursuli Le Guin. Lecz przedtem załozyłem mój strój ! A potem spotkaliśmy się ze Zmiennym kolegom i wzięliśmy udział w LARPie ,,, oczywiście były pewne komplikacje, z potrzebnych 25 osób było tylko 9, więc musieliśmy nałapać trochę ludzi. Łapanie ludzi to świetna sprawa, idą sobie tacy nic nieświadomi ludzie i nagle podchodzi do nich Maqdalniq. Zaczyna opowiadać jaki to LARP i że będize fajnie, oni kręcą głowami i mówią "nie, dzięki/raczej nie/śpieszymy się", wtedy podchodzę ja i mówię że jest fajnie, ze mamy darmowy soczek i wodę - w tym momencie są zainteresowani ale nadal niezdecydowani, to wtedy mówię że jak pójdą to zobaczą mój lepszy hełm, no i się zgadzają i idą. W ogóle ten LARP był po prostu ...

Najlepszym LARPem w jakim wziąłem udział ! Pominę fakt że to był mój pierwszy LARP. W ogóle w tym wszystkim chodziło o to że kosmici zaatakowali ziemię i przejęli kontrolę nad częścią polityków i teraz to co ocalało z ONZ ukryło się pod bunkrem Pentagonu i głosują czy wyrzucić Stany Zjednoczone z ONZ po tym jak dokonali ataku na bezbronnych cywili. Potem dorzucił ktoś jakąś sektę i w ogóle było takie zamieszanie że aż mi się twarz cieszyła. Na początku jako sekretarz główny ONZ zostałem zarażony kosmicznym pasożytem kontrolującym ciało, ale potem mi go wyjęli i byłem tym dobrym.

Po LARPie poszliśmy się pożywić do Mc(tu wstaw imię premiera) i na opowieść o końcu świata ... Chciałbym słuchać tego człowieka i przytoczyć coś co powiedział ale było to tak potwornie nudne że nie jestem w stanie niczego sobie przypomnieć. Następnie byliśmy na historii Obcego (tak Tego obcego) i wracając z Pola Bitwy spotkaliśmy naszą nową znajomą psychomaniakalną fankę mangi i anime wraz z jej koleżankami równie psychomaniakalnymi fankami mangi i anime. Co prawda były trochę nieśmiałe... Jedna się tylko patrzyła a druga biła mnie poduszką... W autobusie.

 Dojechaliśmy do Bazy Tymczasowej i natychmiast przenieśliśmy z Maqdaleniq swoje rzeczy do pokoju 125 (tam przebywała studentka polonistyki) - I tam ! TAM BYLI SUPER LUDZIE ! Od razu czułem że będzie super ! Tzn już było super! Opisał bym tą Superowość, ale pozostawię to na podsumowanie w części 5 :) tak będzie 5 części :)

Zapomniałbym ! Gdzieś koło 2:00 do pokoju wrócił Chemik ! Był znacząco pijany po 250ml wódki i piwie, chciał z ludźmi gadać i gadał i gadał i gadał, a gdy nikt z nas mu nie odpowiadał zaczął gadać do dyktafonu...

Już jutro początek roku szkolnego ! Czyli masa spraw do nadrobienia (tzn złych dusz do zlikwidowania) ! Lecz postaram się napisać nie jeden, ale aż DWA wpisy !

2 komentarze:

  1. ten pasożyt to pewnie Goa'uld był :D ( tak, tak znam ich jednego spotkałam kiedyś )
    Ahh no tak rozpoczęcie roku szkolnego, musze sobie uprasować koszulę i spódniczkę na jutro i ciekawe czy dadzą nam w końcu te umowy na praktyki ( mięli dac nam je na koniec tamtego roku szkolnego ale się rozmyślili i powiedzieli że dadzą nam je dopiero we wrześniu )

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli wiemy, że Chemik żyje ;D Dobrze, że uciekliście od tych zepsutych androidów, bo to nie wiadomo... I świetny strój xD

    OdpowiedzUsuń