No tak, życie jakoś leci, Marvel wróciła, Cnotliwa Rozalinda ciągle śpi, ale zdrowieje zdrowieje, R.O.M.A.N.a naprawiam sukcesywnie, już może ruszać nogą, na razie tylko jedną, bo tylko jedną na chwilę obecną ma, ale spokojnie, posiedzę przy nim jeszcze trochę. Tu pogrzebie nad zwojnicą, tu podepnę pelargonię i jak już zacznie odbierać dane zewnętrzne to powiem mu słowa które powiedziała do mnie koleżanka "Gdyby kózka nie skakała to by sobie płyty główniej nie skasowała", na dal nie rozumiem o co jej chodziło, tzn może chyba o to że gdy kiedyś robiłem testy wytrzymałościowe nowego komputera to przypadkiem wyskoczyłem z samolotu naddźwiękowego i uderzyłem z nim o Kiwimandżaro (tam stamtąd jest Kiwi[ten ptak, nie owoc]), i tam była kózka, naskoczyła na mój komputer i zrobiła krzywdę karcie głównej, potem trochę ją dezintegrowałem.
No więc gdy naprawa R.O.M.A.N.a dotarła do decydującego etapu wykończeń zauważałem że Sektencja zaczyna się ruszać, więc w razie czego zostawiłem informacje na krześle obok łóżka "Naprawiam R.O.M.A.N.a, nie grzeb w moich rzeczach, poczekaj aż wrócę" i w razie czego nakleiłem kartkę ze strzałką na szafie żeby mogła mnie zobaczyć i zawołać żebym do niej przyszedł. Jak każdy szanujący się specjalista wyznaję trzy zasady naprawy przedmiotów :
- Jeśli coś się rusza a nie powinno, użyj taśmy klejącej !
- Jeśli coś się nie rusza a powinno, użyj WD40 !
- Szpachla ! Szpachla ! Jeszcze raz szpachla !
Naprawiam sobie R.O.M.A.N.a gdy nagle po schodach schodzi Sektencja, ledwo trzyma się na nogach i upada, na szczęście z pierwszego schodka od dołu, na nieszczęście wpada w minifosę z piraniami które mają zęby jak igły. No ale dokonałem szybkiego manewru skoku w bok, a potem piruet ponad żywopłotkiem (to taki kiełkujący żywopłot) i wyciągnąłem ją zanim piranie zdążyły zatopić w nich swoje iglaste kły. Zaniosłem ją na górę, poddałem ją terapii BactoDanonkowej, Po kąpieli w z żywymi (no w miarę, kulturalnymi bakteriami) była jak nowo narodzona (no może nie bo nadal wygląda jak nastolatka a nie noworodek). Przez ten czas gdy brała kąpiel zbudowałem dla niej nową lupę, Ultra Nowoczesną Lupę Wielozadaniową :
Napisałbym jak wiele ma funkcji i zastosowań ale prawdę mówiąc to sam nie wiem. Gdy Sektencja zjadła przypaloną grzankę którą własnoręcznie dopieściłem i przygotowałem(tzn toster), to Sektencja wróciła do zajmowania się sprawą Ameli, podjęła też pewne działania dedukcyjne i podejrzewała że to Tony doprowadził ją do stanu w jakim ją znalazłem.
Cisza, spokój, ludzio-jaszczurka w łóżku, mikrofalówka znów zepsuta a ostatnio wybrałem się na rekonesans na pole kukurydzy w celu dowiedzenia się czy kukurydza z pola nadaje się do przerobienia na popcorn, no i osobiście ...
-Halo ! Halo ! Pomocy ! Tu Jaśmina ! Czy jet tam ktoś ? - dziwny kobiecy głos zabrzmiał w głośnikach głównego komputera, R.O.M.A.N. niemrawie na mnie spojrzał i powiedział :
-Paniczu, ktoś nadaje sygnał z orbity Europy, co robimy ?
-Ty nic, nie wszystkie systemy masz sprawne, wezmę i sprawdzę kim jest Jaśmina i co się stało ...
Co będzie dalej ? Czy Jaśmina to tak naprawdę Stachu z Kalwarii Zebrzydowskiej ? a może to po prostu ja mam zwidy bo naćpałem się halucynogennymi oparami z pelargonii ? To wszystko już niebawem w kolejnym wpisie !
Szpachla, szpachla, jeszcze raz szpachla ! :
Dobranoc
Naćpałeś się, na 100% :)
OdpowiedzUsuńale że niby czemu ?
Usuń