poniedziałek, 3 września 2012

Ksena Wojowniczka, Dziennik Superbohaterki 03.09.2012 Poniedziałek

Dobrze więc zacznę może od pochwalenia się że dzisiejszego dnia mam zarówno urodziny jak i imieniny :D.
Ale nieważne :) byłam dzisiaj na rozpoczęciu roku szkolnego ( ostatniego w tej szkole ) i zauważyłam że było dość dużo ludzi ( oczywiście większość stało z tyłu a mnie jak zawsze przyłapał nauczyciel i kazał iść w poczcie sztandarowym ). Mój plan na jutro jest po prostu genialny że tak powiem ( od godziny 7 do 14 ), ale na szczęście idę tylko tydzień a potem mam wolne ( bo wtedy mają praktyki ci którzy nie mieli ich w wakacje, a że ja odrobiłam je wcześniej to mam 2 tygodnie wolnego :D ).

No nic tyle sprawozdania z dzisiejszego dnia. A teraz powrócę do wydarzeń z dni wcześniejszych.
Będąc cały czas w domu Czerwonookiego obmyślaliśmy do końca plan, przecież muszę dorwać profesorka. Tony powiedział mi że jest jedna osoba która wie gdzie znajduje się kryjówka Antoniego Burkiewicza i tą osoba jest dziewczyna która wszyscy nazywają Gwiezdną Czarodziejką
- Gwiezdna Czarodziejka? Nigdy o niej nie słyszałam - wtrąciłam się w monolog Toniego - skąd ona jest?
- Nic dziwnego że o niej nie słyszałaś - odparł mi Tony - pomimo iż mieszka blisko ciebie to do tej pory się ukrywała. Pochodzi ona z planety o nazwie Gwiezdna Energia jakieś 19 lat temu jej planeta została zniszczona a jej rodzice wysłali ją do swoich przyjaciół właśnie tutaj na Ziemię aby przynajmniej ona przetrwała
- Hmm no dobra a wiesz gdzie ona się znajduje?
- Wiem i ty także wiesz. Dostała ziemskie imię i ją znasz pod nim właśnie - wtedy podał mi jej imię ale dla jej ochrony nie podam go
- Ze cooo?? Ona?? Nie zaszła może jakaś pomyłka?
- Nie, jestem tego pewien ponieważ wytwarza ona pewną energię dzięki której może używać różnego rodzaju czarów, jeśli miała bys tyle sprzętów co ja także byś zobaczyła tę energię
- No dobra, niech ci będzie. To lecę z nią pogadać może uda mi się coś z niej wyciągnąć
I poleciałam. Gdy znalazłam się w pobliżu jej domu trochę zwolniłam lecz w końcu się zdecydowałam
- Witaj Gwiezdna Czarodziejko - przywitałam się z nią - mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia
- Ksena? Skąd ty wiesz że to ja jestem Czarodziejką?
- Mam swoje źródła. A teraz moja propozycja. Otóż powiesz mi gdzie znajduje się kryjówka Antoniego Burkiewicza a ja zostawię cię w spokoju i nikomu nie powiem kim na prawdę jesteś
- Skąd mam mieś pewność że na pewno nie powiesz nikomu?
- No wiesz masz jedynie moje słowo i albo mi zaufasz albo zrobi się nieprzyjemnie
- A czego chcesz od Antoniego Burkiewicza?
- To zły człowiek, eksperymentował na innych i musi ponieść za to karę
- Wiem że jest zły, ale jedynie dzięki niemu mogę do końca kontrolować moja energię
- Hmm a czego ci potrzeba do kontrolowania tej energii?
- potrzebuję reaktor lukowy a nie ma ich za dużo na świecie
- Ahh tak? Załatwię ci taki, jeśli mi pomożesz ( Myth liczę na twoją pomoc :D )
- Na prawdę? Nie kłamiesz?
- Nie, w takich sprawach ja nigdy nie kłamię
- Więc dobrze. Antoni Burkiewicz znajduje się w starej fabryce, tam ma swoją kryjówkę
- Dzięki a teraz lecę do mojego przyjaciela mu o wszystkim powiedzieć
- Czekaj, pomogę ci
- Dobra a umiesz latać?
- Nie za bardzo
Więc wezwałam Gwiazdkę i poleciałam z nowa towarzyszką do domu Czerwonookiego, gdy mu o wszystkim opowiedziałam także chciał ze mna leciec do bazy Antoniego Burkiewicza. Polecieliśmy we trójkę i gdy dotarliśmy na miejsce Czarodziejka otworzyla tajne przejście i wkroczyliśmy do akcji.

Stworzyłam miecz, Czerwonooki przemienił się w wielgachnego faceta a Czarodziejka latała ze swoim kijkiem
- Tak właściwie to po co ci ten kijek - spytałam się jej
- To nie zaden kijek to moja różdżka, dzięki niej moja moc jest większa
- Aaaaa no dobra niech ci będzie, ale to i tak tylko kijek
I tak droczyłam się z nią całą drogę przy okazji tratując złoli swoim mieczem. Kiedy dotarliśmy do wielkiej sali zobaczyłam profesorka i od razu rzuciłam się na niego ale on wytrzasnął skądś miecz podobny do mojego, ale to była tylko podróbka z Chin.

Walczyliśmy i walczyliśmy ale w pewnym momencie on popełnił najgorszy błąd otóż ustawił się tak że słońce świeciło na jego oczy. Ja więc schylilam się tak że został porażony światłem i zaatakowałam od dołu. I było po wszystkim na szczęście nie zabilam go ale ta rana będzie mu sie długo goić. Dopilnowałam by zamknięto go w celi z której tym razem nie ucieknie i mogłam wrócić.
- Dzięki ci Tony i tobie Czarodziejko, ale teraz musze wracać
- Zaczekaj - krzyknęla za mną Czarodziejka - może podwieziesz mnie do domu?
- W porządku, wsiadaj
- Wiesz, może od czasu do czasu będziemy razem pracować - dodała po drodze - tak wiesz żeby było raźniej
- Zastanowię się, bo wiesz ja zazwyczaj wolę pracować sama
I już wracala do domu i krzyknęla za mną
- Jakby coś wiesz gdzie mieszkam i gdzie mnie szukać
- Dobra niech ci będzie
I wreszcie mogłam wrocic do domu do leniuchowania, więc to juz chyba tyle co miałam do napisania. Trzymajcie się papa :*

3 komentarze:

  1. Ha, chińskie podróbki są wszędzie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, jaka piękna historia :D Ta czarodziejka! Łatwo ci zaufała, ale za to jest super. I jaka banda się z was utworzyła - Ksenia, Tony i Gwiezdna Czarodziejka! Uuuó, dlaczego ty tak krótko piszesz :p

    I, jeśli nie za późno, wszystkiego najlepszego ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jakoś jak wyczerpią się super przygody to nie ma co opisywać, nie na co dzień zdarzają się takie wspaniałe żeby je długo opisywać :)
      I dziękuję bardzo za życzenia :D

      Usuń