poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 13.08.2012 poniedziałek

R.O.M.A.N. - Robot Ostentacyjnie Monolityczny Ale Niepotrzebny <- czyli mój nowy kompan, niestety cierpiał z powodu faktu iż jest duży i nieprzydatny więc nadałem mu nowe imię, od teraz nazywa się :
R.O.M.A.N. - Robot Obronny Mytha Arcy Niebywały. Przyznam że mu się bardzo spodobało nowe imię, na dodatek naprawiłem dziurę po mojej ręcznej rakiecie balistycznej i pomalowałem go bo już mu Lakier schodził. Roman w tym czasie pilnował śpiącej i przywiązanej do łóżka Amelii. Później Podpiąłem Romana pod Główny Komputer i teraz nie dość że mam robota obronnego to mam kogoś kto pilnuje Amelii, kontroluje sytuację w mieście i jeszcze sięgnie ręką i pomoże przy naprawianiu Niezwykle Tajemniczego Wysoko Technologicznie Zaawansowanego Bojowego Pojazdu Latającego Mytha. R.O.M.A.N. jest bardzo ale to bardzo przydatny, aż się dziwię że nikt go nie chciał zanim ja go nie przygarnąłem. Lecz Amelia Ciągle się nie budziła, zacząłem się martwić. R.O.M.A.N. cały czas monitoruje jej stan i wszystkie wyniki są w normie. No cóż, może po prostu musi wypocząć. Usiadłem w kuchni żeby nie przeszkadzać Amelii i zabrałem się za budowanie nowego Wysoce Technologicznie Zaawansowanego Osobistego Plecaka Odrzutowego Wysokiej Mocy lecz nagle w oknie kuchni zobaczyłem głowę R.O.M.A.N.a który powiedział :

- Paniczu, panienka właśnie wstała ...
- Czy zachowuje się normalnie ? - zapytałem R.O.M.A.N.a na co on odpowiedział :
- Paniczu nie jestem pewien, Panienka Amelia buja się na boki i drapie się po nodze, czy to normalne zachowanie ? - zapytał, pomyślałem że już ochłonęła i przestała zachowywać się jak wściekła krowa więc kazałem mu ją uwolnić, podszedłem do niej a ona patrzyła na R.O.M.A.N.a jakby zjadł jej kisiel malinowy (a przecież R.O.M.A.N. woli budyń) a w ręce trzymała sztylet, nie mam pojęcia skąd go wzięła więc w ramach bezpieczeństwa zabrałem jej go i związałem ręce. Odwróciła i spojrzała się bardzo dziwnym wzrokiem wyciągnęła w moim kierunku rękę, potem zauważyła że ma rękę i zaczęła na nią patrzeć...

- Amelia, co ty do cholery robisz? - zapytałem lekko zdenerwowany i poirytowany.
- Amelia? To ja się nazywam Amelia! Takie ładne imię. - mówiła oglądając drugą dłoń.
- Tak, bardzo ładne. Może usiądziesz?
- Czyta mi w myślach? Chętnie usiądę. On mi czyta w myślach! On widzi, co myślę! Kim on jest? pewnie jest czarodziejem albo ... Magiem ! - w tym momencie R.O.M.A.N. spojrzał na mnie ja na niego a potem znów na bardzo dziwnie zachowującą się Amelię.
- Nie czytam ci w myślach. Ty to wszystko mówisz na głos... - gdy powiedziałem jej że tak naprawdę nie czytam jej w myślach zrobiła dziwna minę, jak ryba takie owalne O.
- Na głos? - szepnęła i machnęła związanymi rękoma bym się zbliżył, przysunąłem się do niej wtedy ona... Naskoczyła na mnie, upadliśmy i zaczęła mnie dusić.
- Paniczu wiem że panienka dopiero co odzyskała przytomność lecz sugeruję unieszkodliwić panienkę przynajmniej czasowo, mówię to dla Panicza dobra - powiedział R.O.M.A.N. z jakimś robotycznym akcentem mającym na celu nakłonienie do pozbawienia Amelii przytomności ...
- Nie jesteś czarodziejem ! Ani magiem ! Oszukałeś mnie oszukańczy Magu ! Gdzie jest mój mąż ! Oddaj mi go ! Chce z powrotem niebieską koszulę ! Chce park ! Gdzie jest brązowy pies !? ODDAJ NATYCHMIAST !  - wrzeszczała i dusiła mnie a ja z tego wszystkiego nie mogłem się ruszyć bo siedziała na mnie,  nie mogłem też mówić bo mnie dusiła i zaciskała swoje ręce coraz bardziej ...

BZZZzzzzzzzzzzzzzzzyyyt ! R.O.M.A.N. poraził Amelię prądem. Wygięła się jak tyczka (taka bardziej gumowa a nie drewniana) a potem zleciała ze mnie. Była sztywna ... Tzn nie sztywna w sensie martwa tylko sztywna w sensie jak tyczka (ale nie taka gumowa miękka tyczka tylko taka drewniana taka twarda tyczka), posadziłem ją na sofie, cały czas miała otwarte oczy ale była tak raczej bardzo nieobecna jak ja na lekcjach w szkole. Pstryknąłem kilka razy palcami, wołałem "Amelia! Amelia!" lecz ona nie reagowała. Spojrzałem na R.O.M.A.N.a  zrobił równie zmartwioną minę co ja. Po chwili jej źrenice zrobił się normalne spojrzała na mnie i się uśmiechnęła ...

Co będzie dalej ? czy R.O.M.A.N. znów porazi prądem Amelię która zacznie zachowywać się jak wiewiórka ? Czy może to Amelia jako wściekła wiewiórka pogryzie R.O.M.A.N.a ? A może ja zostanę wściekłą wiewiórką i pójdę posiedzieć na drzewie dla wściekniętych wiewiórek ? Zupełnie nie to i całkowicie coś lepszego już w następnym wpisie :)

Piosenka dnia :
Dobranoc :)

12 komentarzy:

  1. Anastazja to najcudowniejsze imię ze wszystkich jakie kiedykolwiek powstały, jednakże Panna Młoda zwie się Amelia :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech, człowiek popełni jeden błąd i od razu się pojawiają wilki i szuje a w tym wypadku to drugie :)

      Usuń
    2. Tą szują to jak rozumiem jesteś Ty?
      Bo ja jestem dziewczyną noszącą najpiękniejsze imię w świecie :3

      Usuń
    3. Mmm... Kto ma ograniczony mózg, to Ty nie pamiętasz imion koleżanek.

      A czy Kunegunda to brzydkie imię? Na pewno brzydsze od mojego :P

      Usuń
    4. oj no bo no to tak wyszło ...

      Usuń
  2. a skąd ta Anastazja się wzięła? ale R.O.M.A.N. jest niezły :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo no bo dzisiaj dyktowałem wpis R.O.M.A.N.owi i wspomniałem coś o Anastazji i się wdarł błąd :)

      Usuń
  3. ej! no ej no...
    Chciałabym coś powiedzieć ale to 'coś' jest czymś o czym mówić nie mogę, bo pewien ktoś zabronił mi o tym czymś mówić, tak więc nie mogę tego powiedzieć, bo ten ktoś byłby zapewne zły, że powiedziałam coś czego mówić nie powinnam, a więc reasumując... zabrakło mi słów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co Myth zrobił z jej psem? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie patrz tak na tą kanapkę ! To taka przyprawa a nie sierść psa ...

      Usuń