niedziela, 5 sierpnia 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 05.08.2012r NIedziela

Gdy wszedłem do pokoju w Centrum Dowodzenia, zauważyłem że Amelia się odkryła, gdy poprawiałem kołdrę zauważyłem za łóżkiem książkę. Podniosłem ją, zobaczyłem okładkę, wróciłem do fotela z którego wcześniej wstałem by wyjść z Centrum Dowodzenia a potem wrócić, no więc usiadłem i zająłem się analizą książki. Wewnątrz książki była kartka, dziwna kartka, z dziwnym ciągiem liter :




No więc dedukowałem, dedukowałem, dedukowałem, dedukowałem. dedukowałem. dedukowałem. dedukowałem, dedukowałem i wydedukowałem ! minęło aż 5 minut (aż się spociłem od myślenia)i zrozumiałem co jest na tej kartce napisane, oczywiście wymagało wnikliwej dedukcji i użycia moich niebywałych zdolności, a tekst z karteczki radośnie brzmi :
Gdyby została na cmentarzu łatwiej byłoby jej pilnować. Jane
 Nie wiedziałem co to znaczy ale stwierdziłem że przydało by się zabrać stąd chodź na kilka chwil Amelię, bo się dziewczyna wykończy a poza tym już mi się kończyło jedzenie w lodówce. Doprowadziłem do stanu używalności sukienkę i sprzęt Amelii a potem udałem się z powrotem do fotela  by się przespać, no ale gdy już tylko trafiłem w objęcia Morfeuszki (zasadniczo wolał bym nie trafiać w ramiona żadnego Morfeusza w dodatku murzyna z internetu który ma dziwne tabletki ) lecz nagle z idealnym wyczuciem czasu w momencie gdy mózg mój przechodził do fazy głębokiego snu i nagle, niczym grom z jasnego nieba bez chmur albo Spidy Gonzales po amfetaminie na ekranie głównego komputera pojawiła się wiadomość że jutro o 12:00 pod Wieżą Eiffela dojdzie do kupna bomby wodorowej i że błagają żebym im pomógł, to co miałem zrobić ? No nic, wróciłem do spania, jutro wezmę Amelię i się przelecimy do Paryża ratować świat.

Obudziłem Amelię, poszła się ubrać a ja w międzyczasie zająłem się analizą książki kucharskiej i składników potrzebnych do ugotowania czegokolwiek, jest udało się ! Znalazłem ! Spaghetti bolognese, patrzę na składniki: makaron, jakiś dodatek do makaronu (myślę, tak to mam, bo makaronu akurat mam jedną paczkę, mam też słoik podpisany "jakiś dodatek do makaronu" ze znaczkiem radioaktywności i z zabawnym dopiskiem "czas rozpadu 50 000 lat, dodatek do makaronu który zapamiętasz na wieki"), czytam sposób przygotowania : weź makaron i włóż do garnka ... tu napotkałem pierwszy i jakże znaczący problem, nie mam garnka, w jednym jest sos z przed miesiąc (chyba coś tam żyje - prawdopodobnie gremliny) a w drugim jest karp na święta, na razie ma 5 cm ale spokojnie, spokojnie do Bożego Narodzenia go spasę i będzie wielki jak byk, no może jak byk bez rogów czyli w sumie krowa. Nie zraziłem się niepowodzeniem i przewróciłem stronę dalej, "jajecznica", składniki : jako, patelnia, ogień. coś do mieszania, na szczęście mam mikser więc obędzie się bez problemów. Nagle do pokoju weszła Amelia, a przecież to miała być niespodzianka (to spaghetti które definitywnie będzie jajecznicą), szybko zapisałem co trzeba zrobić na karteczce i schowałem ją do kieszeni.

Gdy zapytała nad czym pracuje pokazałem jej zaszyfrowaną kartkę dla niepoznaki wyrzuciłem książkę kucharską do dziwnego czerwonego kosza na śmieci o który ciągle się potykałem i nie miałem pojęcia skąd jest. Pokazałem jej wiadomość od tajemniczej Jane. Amelia się przestraszyła, chyba zakręciło jej się w głowie bo zadygotała jak hipopotam pod zimnym prysznicem. Po chwili znów była zdolna mówić logicznie, opowiedziała że już kiedyś widziała wiadomość od Jane a jakaś dziwna Jane zabrała telefon z rozbitego Mythmobila (mojego mythmobila ! który implodował, nie zostało z niego nic poza telefonem który jest poza zasięgiem i nie można go namierzyć ). Amelia usiadła na sofie a ja zacząłem nerwowo chodzić po pokoju, zastanawiałem się skąd ja wezmę jajka do jajecznicy ale udawałem spokojnego, po chwili wydedukowałem że jajka być może znajdują się w dolnej szafce na półce dla jajek, zapytałem Ameli czy jest głodna, powiedziała że tak - więc cholera jasna musiałem się spieszyć z tymi jajkami, szybko się ubrałem i wyskoczyłem z domu, pobiegłem szybko do stojącego obwoźnego piekarza i kupiłem od niego dwa jajka, nie miał wydać więc dał mi ciasteczko z wróżbą, po drodze na schodach zobaczyłem pana Henia z gazetą a co zobaczyłem w owej gazecie mnie zszokowało!
 

Na pierwszej stronie popularnego magazynu o nazwie "Popularny Magazyn" było zdjęcie jak wczoraj trzymałem nieprzytomną Amelię zaraz po wyjściu z kanału i chwilkę przed ukradnięciem limuzyny z rosyjskim rudym murzynem. Zdjęcie okraszone było podpisem "Nowa kobieta Superwybawiciela?" - Powiem wam że gazety kłamią lecz powiem też że z tym Superwybawicielem to właśnie wyjątek potwierdzający regułę ;D jestem bardzo Superwybawicielski. No ale niestety Amelię nazwali bardzo intratnie, po prostu "panna młoda" - kiepsko bardzo, chciałem zaproponować jej żeby nazwała się Mytgirl albo Mythinka ale sobie odpuściłem bo wymyśliłem bardzo chwytliwą nazwę : Kambodżańska Biała Ospa Śmierci w Koronie ! Jadnak po chwili uznałem że jej się to nie spodoba, więc nakłaniałem moje ulubione synapsy żeby wymyśliły coś ciekawego - tak oto wymyśliłem "Death Bride" ! Spodobało jej się, gdy jeszcze czytała o tym jak to bohaterski Myth uratował niejakiego Elvisa (nie znam gościa) od tego aby wsiadł do limuzyny z rosyjskim terrorystą który jakiś czas potem dobrowolnie oddał się w ręce policji gdyż twierdził że nic piękniejszego niż spotkanie z Mythem w jego życiu się nie wydarzyło.

W międzyczasie wskoczyłem do kuchni, odpaliłem mikser (nie mylić z podpaliłem - to było w zeszłą wielkanoc) wrzuciłem jajka, nie wiedziałem tylko czy trzeba je ogolić z tego pancerza ale nie przejąłem się tym i włączyłem mikser. Potem jego zawartość wlałem na rozgrzaną patelnię ale patelnia chyba się zepsuła bo zamiast jajecznicy wszedł jakby omlet tylko taki czarny z białymi kawałkami - tym także się nie przejąłem i podałem Amelii na śniadanie, stwierdziła że jest przypalony - ciekawe z której strony ... jak by był przypalony to by nie było białych kawałeczków. Postanowiłem że śniadanie zjemy w Paryżu ! przynajmniej się zaaklimatyzujemy wśród tych wszystkich ludziojadów i żab z Francji. Poszliśmy na dach a tam, a tam .... stało mój najnowszy wynalazek : "Niezwykle Tajemniczy Wysoko Technologicznie Zaawansowany Bojowy Pojazd Latający Mytha".

Co będzie dalej ? Czy  "Niezwykle Tajemniczy Wysoko Technologicznie Zaawansowany Bojowy Pojazd Latający Mytha" wybuchnie zaraz po starcie ? Czy może rozsadzi go bomba wodorowa ? a może to wszystko zostanie zmiażdżone przez coś miażdżącego ? a może po prostu ziemia się zatrzyma ... to wszystko w następnym wpisie .. chyba ... bo prawdopodobnie zginiemy ...

Piosenka dnia :

Dobranoc :) 

9 komentarzy:

  1. Mythinka nie może być bo tak nazywa sie dziewczynka od Mythinków :) a ten pojazd, ej ściągnąłeś po mojej Gwiazdce

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze - KBOF, KBOF, KBOF. Sam mnie poprawiałeś. Po tym, jak ja poprawiłam Ciebie! :/

    Po drugie - Kambodżańska Biała Ospa Śmierci w Koronie jest super, mogłeś powiedzieć!

    Po trzecie - to miał być wypad do Paryża na śniadanie, nie jakieś tam ratowanie świata. Jak Ty tak możesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po pierwsze, to jet F ! spójrz na inne F !
      po drugie- trzeba było powiedzieć że Ci się spodoba
      po trzecie, to będize wypad do Paryża na śniadanie a przy okazji uratujemy świat :)

      Usuń
    2. Muszę zwrócić honor, to jest F :P

      Usuń
  3. a ja umiem odszyfrować tą wiadomość :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, każdy sobie by z nią poradził. A co do nastepnego wpisu - zaatakują was wściekłe krowy. Jestem pewna. :P

      Usuń
    2. no ja nie wiem... taki Szerlok Holms nie dał rady ... nikt poza mną nie zrobił tego tak szybko :)

      Usuń
    3. Ale z krowami to powodzenia ;D

      Usuń
  4. Motyw golenia jajek z pancerza genialny XD W ogóle cały kawałek o gotowaniu super! A Amelia myślała, że to tą zaszyfrowaną treścią byłeś taki przejęty, no masz ;D

    OdpowiedzUsuń