poniedziałek, 23 lipca 2012

Myth, Dziennik Superbohatera 22.07.2012r Niedziela

No więc Amelia wstała, miała strasznie marudny humor, nawet jej pokazywałem tą z kurhanem ale żadnej nie chciała. Więc przenieśliśmy się do głównego komputera w Centrum Dowodzenia, włączyłem program do modelowania 3d (bo jestem niekwestionowanym mistrzem wszechświata w grafice 3d) i otrzymaliśmy takie oto coś:

Oczywiście ni obeszło się bez wyzywania że to za dużo złotego i to że za krótka i że za mały dekolt i że powinno być wycięcie na plecach aż do tyłka no i oczywiście zabrakło miejsca na zapasową kieszeń na gumy do żucia. W pewnym momencie okrutna morderczyni zmieniała się w normalną dziewczynę, znów się uśmiechnęła, jak wtedy w alternatywnej rzeczywistości innej galaktyki. Podskakiwała jak mały kangurek jak założyła sukienkę z całym osprzętem(no oprócz swojego sztyletu). Widać że była głodna bo jadła moje ciasto (tzn zrobione przez moją Babcię ale znajdujące się na chwilę obecną w moim a raczej Amelii posiadaniu). Gdy już była w stroju i w pełnym uzbrojeniu poszedłem po jej sztylet Gdy wróciłem i go zobaczyła to nagle posmutniała, rozpłakała się i rzuciła się na łóżko zahaczając o stolik i zrzucając szklanki z resztkami herbaty. Podszedłem, usiadłem obok niej poklepałem ją po ramieniu, powiedziałem że wszystko będize dobrze, a wtedy ona ...
Przestała płakać,

Poszedłem do kuchni wyrzucić potłuczone szkło i zrobić nową herbatę, położyłem szklanki na na blacie, powkładałem torebki herbaty, nasypałem po dwie łyżeczki cukru do każdej, gdy woda się zagotowała, zacząłem nalewać, potem delikatnie wymieszałem, chwyciłem obie herbaty, już miałem się obrócić gdy nagle przez moje ciało przepłynęło 16 000 V i upadłem na ziemię tłukąc szklanki i parząc się wrzątkiem herbacianym w tyłek. Obudziłem się po kilku godzinach bo zaczęło świtać. Natychmiast pobiegłem wsadzić poparzony tyłek pod zimną wodę. Gdy wróciłem do Centrum dowodzenia Amelii nie było, Eksperymentalnej Bojowej Sukni Ślubnej też nie, ale za to była kartka na biurku, niestety nie zauważyłem jej i położyłem na nią okład z poparzonego tyłka, zakumałem się dopiero po tym jak okład zaczął się topić i chciałem się go pozbyć. Niestety przez to że okład zamoczył kartkę list jest czasami z lekka nieczytelny ale to nic, jestem genialny więc sobie poradzę :






Jak widzicie strasznie się rozmazało ale użyłem mojego geniuszu dedukcyjnego i pouzupełniałem luki (dopisane na czerwono). Zrozumiem że Amelia prosi mnie abym wyłączył Wiedeń jedzie walczyć z rogatym bydłem do Wiednia bo jej uszy muszą zaznaczyć że ma czkawkę oraz dzikuje moje wszy. Nie rozumiem tylko jak mam wyłączyć Wiedeń ? i skąd mam wziąć wszy żeby mogła podzikować ? Nie wiem sam ale idę spać bo nie codziennie dostaje się z paralizatora na duchy prosto w czoło.

Piosenka dnia :

Dobranoc:)

Ps. JASNA CHOLERA !!!!!!!! UKRADŁA MOJEGO MYTHMOBILA !!!!!!!!!!!!!!!!!! >.<

5 komentarzy:

  1. Hahahahaha, nie no, świetna interpretacja listu :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne...

    I masz tu co ci obiecałam:

    "Myth, ale ty sensownie wygadujesz w tym celnie"
    Troszkę się rozmazało jak zapisywałam to co mówiłeś i też użyłam sztuki dedukcji by dokończyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wytłukłeś cały zestaw zabytkowych szklanek, które dostałeś w spadku!!! Jak możesz spać w takich okolicznościach?!

    OdpowiedzUsuń